25.11.2018, 14:27:55
Masterplan - Mk II (2007)
![[Obrazek: R-2007591-1508760267-2803.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/u-k1H0CerJwed7D_rI-HsEmCbLM=/fit-in/600x592/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-2007591-1508760267-2803.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Phoenix Rising 01:17
2. Warrior's Cry 05:21
3. Lost and Gone 02:59
4. Keeps Me Burning 04:01
5. Take Me Over 05:42
6. I'm Gonna Win 03:53
7. Watching the World 04:31
8. Call the Gypsy 03:08
9. Trust in You 04:46
10.Masterplan 05:03
11.Enemy 04:37
12.Heart of Darkness 06:59
11.Enemy 04:37
12.Heart of Darkness 06:59
Rok wydania: 2007
Gatunek: Power Metal/ melodic heavy metal
Kraj: Niemcy
skład zespołu:
Mike DiMeo - śpiew
Roland Grapow - gitara
Jan S. Eckert - gitara basowa
Mike Terrana - perkusja
Axel Mackenrott - instrumenty klawiszowe
Co można zrobić, gdy odchodzi Lande, a MASTERPLAN ma działać nadal? Można zaprosić do współpracy Mike DiMeo (RIOT) i wszystko będzie w porządku. Tak zrobił Grapow, tworząc MASTERPLAN MK II, w którym pojawił się także kolejny znakomity perkusista Mike Terrana ( YNGWIE MALMSTEEN, ARTENSION, RAGE, AXEL RUDI PELL i wiele innych).
W lutym 2007 AFM Records prezentuje trzeci album MASTERPLAN zatytułowany po prostu "Mk II".
Grapow popełnił jeden błąd. Zaprosił do zespołu wokalistę o cechach i predyspozycjach głosowych zbliżonych do Lande, o niesamowitym wyczuciu konwencji melodyjnego heavy metalu osadzonego w rocku lat 80tych i umiejscowił go w repertuarze dynamicznego power metalu w niemieckim stylu. DiMeo jest jak zwykle w wysokiej dyspozycji głosowej, ale te rozpędzone powerowe numery to nie jest jego specjalność. W RIOT, chociażby na płytach z lat 1998-1999 jest postacią pierwszoplanową, wirtuozi grają pod niego, tu zaś wydaje się tylko dodatkiem do energicznego riffowania Grapowa i potężnie grającej sekcji rytmiczne. DiMeo ledwie nadąża, nie jest stanie zaprezentować tych wszystkich swoich sztuczek wokalnych, który czaruje i zniewala. DiMeo nie jest metalowym krzykaczem i w Warrior's Cry panuje chaos i rozdźwięk pomiędzy wokalistą a resztą zespołu. Na szczęście tylko otwieracz jest skażony tym błędem.
DiMeo nie można poganiać i słychać jak się prezentuje w krótkim, wolniejszym nieco progresywnym w melodii Lost and Gone. Oczywiście znacznie lepiej. Pod tym względem idealny dla DiMeo okazał się piękny, pełen emocji song Trust in You, który byłby absolutnym hitem, gdyby nie wprowadzenie tu drugiej melodii, zupelnie nieprzystającej do charakteru tej kompozycji.
Realnie te kompozycje nie są szczególnie interesujące (Masterplan wcale). Grapow stworzył utwory w opcji dosyć miałkiego i ostrożnego melodic heavy metalu z tuzinkowymi refrenami, jak w Keeps Me Burning, czy Take Me Over o pewnym nastawieniu progresywnym, który bardzo wyeksponowany jest w Call the Gypsy. Zresztą ta ograniczona progresywność przejawia się na tej płycie także w dosyć skomplikowanych i czasem mało czytelnych solach Grapowa oraz specyficznym wykorzystaniu instrumentów klawiszowych w dalekich planach. Nadmierna radiowa przystępność skutkuje nijakością poprawnych numerów takich jak I'm Gonna Win z fatalnymi klawiszami w stylu "The Final Coutdown" wiadomego zespołu.
Ukladność tego albumu nie jest zniewalająca tak jak układność MASTERPLAN z Jornem. Jest przesunięcie ku AOR w pozornie powerowym stylu, jak w Watching the World. Tyle że AOR/melodic metal musi niszczyć znakomitymi melodiami, potoczystymi refrenami i czytelną aranżacją części instrumentalnych. Poniekąd zadanie spełnia Enemy, ale tylko dlatego, że to ten numer to pokłosie stylistyczne z dwóch poprzednich albumów. Podobnie Heart of Darkness, utwór absolutnie w stylu Jorna i dlatego także w stylu DiMeo. Uroczysty, dostojny, klimatyczny Heart of Darkness jest najlepszy na całym "Mark II". Coś jednak Grapowowi wyszło doskonale i bez uwag na tym L
Wspaniały numer.
Orkiestracje, jeśli są, to są bardzo dobre, jednak pierwszopllanowe klawisze Mackenrotta są momentami zawstydzające, styl gry Grapowa w solach także dyskusyjny. Wyborną formę zaprezentował Terrana, zresztą odpowiednio wyeksponowany.
Produkcyjnie jest bardzo dobrze. Mocny ciepły sound, zbliżony do tego z poprzednich płyt. Grapow oparł się nie tylko o własne doświadczenia, ale i Finów. Mastering to robota Mika Jussila w FinnVox Studio.
Tu nie chodzi o to, że nie ma Jorna. Jest wspaniały DiMeo, ale zabrakło po prostu pomysłu na zdecydowane killery, porywające i zapadające w pamięć. Na to Mike nie mógł wiele poradzić.
Wiele osób po tej płycie odwróciło się od MASTERPLAN, żądając "Chcemy Jørna!". To nie Jorna tu jednak brakowało, a inwencji twórczej Grapowa na tak wysokim poziomie jak w przypadku Heart of Darkness.
Mike DiMeo odszedł jednak w roku 2009, a jego miejsce zajął... Jørn Lande.
ocena: 7,4/10
new 25.11.2018
Co można zrobić, gdy odchodzi Lande, a MASTERPLAN ma działać nadal? Można zaprosić do współpracy Mike DiMeo (RIOT) i wszystko będzie w porządku. Tak zrobił Grapow, tworząc MASTERPLAN MK II, w którym pojawił się także kolejny znakomity perkusista Mike Terrana ( YNGWIE MALMSTEEN, ARTENSION, RAGE, AXEL RUDI PELL i wiele innych).
W lutym 2007 AFM Records prezentuje trzeci album MASTERPLAN zatytułowany po prostu "Mk II".
Grapow popełnił jeden błąd. Zaprosił do zespołu wokalistę o cechach i predyspozycjach głosowych zbliżonych do Lande, o niesamowitym wyczuciu konwencji melodyjnego heavy metalu osadzonego w rocku lat 80tych i umiejscowił go w repertuarze dynamicznego power metalu w niemieckim stylu. DiMeo jest jak zwykle w wysokiej dyspozycji głosowej, ale te rozpędzone powerowe numery to nie jest jego specjalność. W RIOT, chociażby na płytach z lat 1998-1999 jest postacią pierwszoplanową, wirtuozi grają pod niego, tu zaś wydaje się tylko dodatkiem do energicznego riffowania Grapowa i potężnie grającej sekcji rytmiczne. DiMeo ledwie nadąża, nie jest stanie zaprezentować tych wszystkich swoich sztuczek wokalnych, który czaruje i zniewala. DiMeo nie jest metalowym krzykaczem i w Warrior's Cry panuje chaos i rozdźwięk pomiędzy wokalistą a resztą zespołu. Na szczęście tylko otwieracz jest skażony tym błędem.
DiMeo nie można poganiać i słychać jak się prezentuje w krótkim, wolniejszym nieco progresywnym w melodii Lost and Gone. Oczywiście znacznie lepiej. Pod tym względem idealny dla DiMeo okazał się piękny, pełen emocji song Trust in You, który byłby absolutnym hitem, gdyby nie wprowadzenie tu drugiej melodii, zupelnie nieprzystającej do charakteru tej kompozycji.
Realnie te kompozycje nie są szczególnie interesujące (Masterplan wcale). Grapow stworzył utwory w opcji dosyć miałkiego i ostrożnego melodic heavy metalu z tuzinkowymi refrenami, jak w Keeps Me Burning, czy Take Me Over o pewnym nastawieniu progresywnym, który bardzo wyeksponowany jest w Call the Gypsy. Zresztą ta ograniczona progresywność przejawia się na tej płycie także w dosyć skomplikowanych i czasem mało czytelnych solach Grapowa oraz specyficznym wykorzystaniu instrumentów klawiszowych w dalekich planach. Nadmierna radiowa przystępność skutkuje nijakością poprawnych numerów takich jak I'm Gonna Win z fatalnymi klawiszami w stylu "The Final Coutdown" wiadomego zespołu.
Ukladność tego albumu nie jest zniewalająca tak jak układność MASTERPLAN z Jornem. Jest przesunięcie ku AOR w pozornie powerowym stylu, jak w Watching the World. Tyle że AOR/melodic metal musi niszczyć znakomitymi melodiami, potoczystymi refrenami i czytelną aranżacją części instrumentalnych. Poniekąd zadanie spełnia Enemy, ale tylko dlatego, że to ten numer to pokłosie stylistyczne z dwóch poprzednich albumów. Podobnie Heart of Darkness, utwór absolutnie w stylu Jorna i dlatego także w stylu DiMeo. Uroczysty, dostojny, klimatyczny Heart of Darkness jest najlepszy na całym "Mark II". Coś jednak Grapowowi wyszło doskonale i bez uwag na tym L

Orkiestracje, jeśli są, to są bardzo dobre, jednak pierwszopllanowe klawisze Mackenrotta są momentami zawstydzające, styl gry Grapowa w solach także dyskusyjny. Wyborną formę zaprezentował Terrana, zresztą odpowiednio wyeksponowany.
Produkcyjnie jest bardzo dobrze. Mocny ciepły sound, zbliżony do tego z poprzednich płyt. Grapow oparł się nie tylko o własne doświadczenia, ale i Finów. Mastering to robota Mika Jussila w FinnVox Studio.
Tu nie chodzi o to, że nie ma Jorna. Jest wspaniały DiMeo, ale zabrakło po prostu pomysłu na zdecydowane killery, porywające i zapadające w pamięć. Na to Mike nie mógł wiele poradzić.
Wiele osób po tej płycie odwróciło się od MASTERPLAN, żądając "Chcemy Jørna!". To nie Jorna tu jednak brakowało, a inwencji twórczej Grapowa na tak wysokim poziomie jak w przypadku Heart of Darkness.
Mike DiMeo odszedł jednak w roku 2009, a jego miejsce zajął... Jørn Lande.
ocena: 7,4/10
new 25.11.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"