01.01.2019, 14:44:36
Battleroar - Codex Epicus (2018)
new 10.07.2018
![[Obrazek: R-12155654-1538331099-2061.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/6G3srY8ioxpVIMuh2IkOCEnh5Zk=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-12155654-1538331099-2061.jpeg.jpg)
tracklista:
1.Awakening the Muse 02:07
2.We Shall Conquer 07:46
3.Sword of the Flame 07:25
4.Chronicles of Might 06:22
5.The Doom of Medusa 08:21
6.Palace of the Martyrs 05:28
7.Kings of Old 04:25
8.Enchanting Threnody 07:24
9.Stronghold 05:35
rok wydania: 2018
gatunek: epic heavy metal
kraj: Grecja
skład zespołu:
Gerrit Philipp Mutz - śpiew
Kostas Tzortzis - gitara
Michael Kontogiorgis - gitara
Sotiris Tsolakoglou - gitara basowa
Gregory Vlachos -perkusja
oraz
Mark W. Shelton - śpiew, gitara ("Sword of the Flame ")
W BATTLEROAR w roku 2017 kolejne trzęsienie ziemi w składzie i poza Tzortzisem z oryginalnej ekipy nie ma już nikogo.
Pojawili się kolejni znani muzycy sceny greckiej jak Gregory Vlachos z MARAUDER, czy Sotiris "Sverd" Tsolakoglou z OUTLOUD. Jest także nadal Mutz... No dobrze, jego wyczyny wokalne w SACRED STEEL to jedno, a tu jest BATLLEROAR.
Nowa płyta zostaje wydana w tym składzie w czerwcu 2018 nakładem Cruz del Sur Music.
W BATTLEROAR w roku 2017 kolejne trzęsienie ziemi w składzie i poza Tzortzisem z oryginalnej ekipy nie ma już nikogo.
Pojawili się kolejni znani muzycy sceny greckiej jak Gregory Vlachos z MARAUDER, czy Sotiris "Sverd" Tsolakoglou z OUTLOUD. Jest także nadal Mutz... No dobrze, jego wyczyny wokalne w SACRED STEEL to jedno, a tu jest BATLLEROAR.
Nowa płyta zostaje wydana w tym składzie w czerwcu 2018 nakładem Cruz del Sur Music.
Symfoniczne, łagodne intro z wokalizami Awakening the Muse, a potem rozpoczyna się We Shall Conquer.
Kostas Tzortzis jest wyborny i gitara buduje wspaniały epicki klimat, typowy dla BATTLEROAR od zawsze. Podniosłe solo jakie zagrał, należy do najlepszych w karierze zespołu, można też zauważyć, że symfoniczne tło jest bardziej wysmakowane niż na płycie poprzedniej.
W Sword of the Flame zagrał i zaśpiewał sam "Shark" Mark W. Shelton. Czemu lider MANILLA ROAD nie zaśpiewał wszystkich partii na tym albumie? Bo, resztę zaśpiewał na co najmniej dobrym poziomie Mutz. Łagodna, ciepła, nieco smutna kompozycja rozkręca się w połowie w mocny, dumny numer epicki mający w sobie więcej z MANILLA ROAD i VIRGIN STEELE niż z BATTLEROAR i Shelton dopowiada wszystko gitarą. Litaury i bas wieszczą rozpoczęcie Chronicles of Might. Coś wspaniałego, porywającego w tej gitarze i nawet Mutz zaśpiewał tym razem znakomicie. Kapitalny heavy epic w najlepszym stylu BATTLEROAR! Hymnowy refren polatuje ku niebu, nie tylko dzięki aranżacjom w tle.
Niszczący patosem i łagodnością The Doom of Medusa narasta nieubłaganie, eksploduje surowością w dostojnym stylu. Niesamowita narracja i przepotężne doomowe epickie zwolnienia. To Mutz? Czapki głów przed Mutzem tym razem!
Palace of the Martyrs można słuchać w nieskończoność. Godne szacunku kontrapunkty to dające nieco nadziei w melodyjnym refrenie i pozbawianie tej nadziei w surowej części instrumentalnej równającej wszystko z ziemią. Tym razem brutalne chórki-okrzyki w tle. W końcówce wraca nadzieja. Coś pięknego. Kings of Old to bardzo dobry rycerski power metal w stylu grecko-amerykańskim, zaś łagodniej poprowadzony instrumentalnie Enchanting Threnody skupia uwagę słuchacza na nostalgicznej, rycerskiej melodii.
Wersja CD zawiera także Stronghold, zaprezentowany po raz pierwszy w roku ubiegłym na splicie z OMEN. Ten numer już wówczas zwiastował wysoką formę BATTLEROAR w sferze kompozycyjnej i wykonawczej.
Gra Kostasa Tzortzisa na tym LP jest natchniona i perfekcyjna technicznie, pełna fajerwerków, finezji i patosu. Bardzo dobry występ Vlachosa, którego gęste partie perkusyjne bardzo ożywiły drugi plan wszystkich kompozycji.
Produkcja jest wystarczająco surowa i wystarczająco czytelna, by nie mieć do niej zastrzeżeń. Elementy symfoniczne rozplanowane i wykonane bardzo starannie i nigdy nie wychodzą przed gitary, gdy nie jest to zamierzone.
Wspaniały, cudowny, poruszający heavy epic w wykonaniu BATTLEROAR i szczyty epiki metalowej!
Ocena: 9,4/10
Kostas Tzortzis jest wyborny i gitara buduje wspaniały epicki klimat, typowy dla BATTLEROAR od zawsze. Podniosłe solo jakie zagrał, należy do najlepszych w karierze zespołu, można też zauważyć, że symfoniczne tło jest bardziej wysmakowane niż na płycie poprzedniej.
W Sword of the Flame zagrał i zaśpiewał sam "Shark" Mark W. Shelton. Czemu lider MANILLA ROAD nie zaśpiewał wszystkich partii na tym albumie? Bo, resztę zaśpiewał na co najmniej dobrym poziomie Mutz. Łagodna, ciepła, nieco smutna kompozycja rozkręca się w połowie w mocny, dumny numer epicki mający w sobie więcej z MANILLA ROAD i VIRGIN STEELE niż z BATTLEROAR i Shelton dopowiada wszystko gitarą. Litaury i bas wieszczą rozpoczęcie Chronicles of Might. Coś wspaniałego, porywającego w tej gitarze i nawet Mutz zaśpiewał tym razem znakomicie. Kapitalny heavy epic w najlepszym stylu BATTLEROAR! Hymnowy refren polatuje ku niebu, nie tylko dzięki aranżacjom w tle.
Niszczący patosem i łagodnością The Doom of Medusa narasta nieubłaganie, eksploduje surowością w dostojnym stylu. Niesamowita narracja i przepotężne doomowe epickie zwolnienia. To Mutz? Czapki głów przed Mutzem tym razem!
Palace of the Martyrs można słuchać w nieskończoność. Godne szacunku kontrapunkty to dające nieco nadziei w melodyjnym refrenie i pozbawianie tej nadziei w surowej części instrumentalnej równającej wszystko z ziemią. Tym razem brutalne chórki-okrzyki w tle. W końcówce wraca nadzieja. Coś pięknego. Kings of Old to bardzo dobry rycerski power metal w stylu grecko-amerykańskim, zaś łagodniej poprowadzony instrumentalnie Enchanting Threnody skupia uwagę słuchacza na nostalgicznej, rycerskiej melodii.
Wersja CD zawiera także Stronghold, zaprezentowany po raz pierwszy w roku ubiegłym na splicie z OMEN. Ten numer już wówczas zwiastował wysoką formę BATTLEROAR w sferze kompozycyjnej i wykonawczej.
Gra Kostasa Tzortzisa na tym LP jest natchniona i perfekcyjna technicznie, pełna fajerwerków, finezji i patosu. Bardzo dobry występ Vlachosa, którego gęste partie perkusyjne bardzo ożywiły drugi plan wszystkich kompozycji.
Produkcja jest wystarczająco surowa i wystarczająco czytelna, by nie mieć do niej zastrzeżeń. Elementy symfoniczne rozplanowane i wykonane bardzo starannie i nigdy nie wychodzą przed gitary, gdy nie jest to zamierzone.
Wspaniały, cudowny, poruszający heavy epic w wykonaniu BATTLEROAR i szczyty epiki metalowej!
Ocena: 9,4/10
new 10.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"