01.01.2019, 17:26:17
Mob Rules - Beast Reborn (2018)
new 2.09.2018
![[Obrazek: R-12427990-1535099167-8792.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/JvSMFTW0aNo3lR6T7rMOSRTD8oM=/fit-in/500x500/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-12427990-1535099167-8792.jpeg.jpg)
tracklista:
1.Beast Reborn 01:00
2.Ghost of a Chance 04:45
3.Shores Ahead 05:30
4.Sinister Light 04:24
5.Traveller in Time 06:14
6.Children's Crusade 04:45
7.War of Currents 08:17
8.The Explorer 05:01
9.Revenant of the Sea 07:15
10.Way Back Home 04:32
11.My Sobriety Mind (For Those Who Left) 05:49
rok wydania: 2018
gatunek: power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Klaus Dirks - śpiew
Sven Lüdke - gitara
Sönke Janssen - gitara
Markus Brinkmann - gitara basowa
Nikolas Fritz - perkusja
Jan Christian Halfbrodt - instrumenty klawiszowe
oraz
Ulli - śpiew ("My Sobriety Mind (For Those Who Left)")
To dziewiąta płyta MOB RULES, wydana przez Steamhammer w sierpniu, ale pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają, przynajmniej jeśli chodzi o ten zespół.
Oczywiście, MOB RULES nie gra już takiego power metalu jak w roku 1999, nie oznacza to jednak, że taki, jaki grają obecnie, jest interesujący.
Wystarczy posłuchać Way Back Home. Ten sam od lat poprawny power metal, któremu nic nie można zarzucić, poza tym, że jest nudny, odtwórczy i blady wykonawczo. Owszem, jest nowy gitarzysta Sönke Janssen, nie wnosi on jednak niczego poza kilkoma solówkami na granicy progresywnego shredu, który tu specjalnie nie pasuje. MOB RULES jest na tym LP lekko brytyjski, maidenowski nawet i to czasów "Eventh Son..." i raczej w zarysie (Sinister Light, War of Currents). Słabo prezentują się bardziej rozwinięte epickie opowieści w tym stylu w Revenant of the Sea czy wspomniany War of Currents oraz miałki Traveller in Time. Jest także powermetalowo symfoniczny jak w Shores Ahead i jest przy tym nudny jak znakomita większość włoskich (sic!) grup z tego podgatunku. Przede wszystkim jest to jednak płyta falstartów, bo wiele kompozycji rozpoczyna się obiecująco, dynamicznie, od ciekawych, choć ogranych riffów (Ghost of a Chance, Children's Crusade, War of Currents), a potem następuje ten metalowy kisiel, jaki zazwyczaj funduje MOB RULES i rozczarowanie jest duże. Ładnie zaśpiewała w duecie z Dirksem pani Ulli w My Sobriety Mind (For Those Who Left), ale sam Dirks to rzemieślnik drugiego rzutu i nigdy nie zaśpiewa lepiej, niż to robi od lat dwudziestu. W chórach 11 wokalistów i ustawiał to wszystko Sebastian “Seeb” Levermann z ORDEN OGAN, ale mdłe to i słabo słyszalne, nie wspominając o zapadaniu w pamięć.
Miękki power metal bez duszy, choć wyraźnie próbują tu stworzyć jakiś klimat.
Do tego produkcja jest straszliwie ugładzona, mastering to dzieło Jensa Bogrena, który majstrował przy tym w AMORPHIS i KREATOR i opinie o jego robocie były mocno podzielone.
Trudno było się spodziewać, że MOB RULES nagle zadziwi świat, ale cuda się zdarzają.
Jednak nie tym razem.
ocena: 6,5/10
new 2.09.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"