16.04.2019, 22:28:36
Stormhammer - Lord of Darkness (2004)
![[Obrazek: R-6053961-1409871684-4889.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/hQAhIl6LFaFFN3PGEdIiGiQPywc=/fit-in/500x496/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-6053961-1409871684-4889.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Living in the Dark 01:42
2. Ace in the Hole 04:50
3. Time Out of Mind 04:35
4. Lord of Darkness 05:01
5. Medusa's Head 04:54
6. Cyber Mortis 03:55
7. Gates to Mystery 05:02
8. Wise Old Man 06:13
8. Wise Old Man 06:13
9. Metal Heart 05:02
10. Shades of Fear 07:39
11. Stormhammer 04:06
12. Shadows of Glory 03:47
Rok wydania: 2004
Gatunek: Power Metal/Heavy Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Tommy Lion - śpiew
Alex Heigl - gitara, instrumenty klawiszowe, flet
Manfred Ewender - gitara
Horst Tessman - gitara basowa
Chris Widmann - perkusja
Czasem trzy lata to wystarczająco dużo czasu, by pewne rzeczy w swojej muzyce przemyśleć i stworzyć coś dobrego, czasem zaś tysiąc dni nie wystarcza przy niemoc twórczą przełamać. "Cold Desert Moon" był albumem nieudanym i w konsekwencji nie przyniósł żadnej odmiany w losach zespołu, poza odejściem perkusisty i klawiszowca, którego zastąpił tutaj Alex Heigl. W tym czasie grupa związała się z belgijską Mausoleum Records, która do dobrych zespołów miała szczęście średnie, ale z jakiejś przyczyny tu Niemcom zaufała.
Czasem trzy lata to wystarczająco dużo czasu, by pewne rzeczy w swojej muzyce przemyśleć i stworzyć coś dobrego, czasem zaś tysiąc dni nie wystarcza przy niemoc twórczą przełamać. "Cold Desert Moon" był albumem nieudanym i w konsekwencji nie przyniósł żadnej odmiany w losach zespołu, poza odejściem perkusisty i klawiszowca, którego zastąpił tutaj Alex Heigl. W tym czasie grupa związała się z belgijską Mausoleum Records, która do dobrych zespołów miała szczęście średnie, ale z jakiejś przyczyny tu Niemcom zaufała.
Dostojny, heavy metalowy instrumentalny początek, podobne zakończenie...
W środku rycerski heavy i power metal z Tommy Lionem jako po raz kolejny raczej bezbarwnym wokalistą. Chcieli powiedzieć dużo, bo to prawie godzina muzyki jednak nie wyszło to chyba zgodnie z oczekiwaniami.
Cóż, serie poprawnych riffów tworzących teoretycznie rycerskie melodie niekoniecznie muszą być ekscytujące Po prostu poprawne są takie numery w średnio szybkich tempach, z gęstym podkładem perkusyjnym jak Ace in the Hole, Lord of Darkness, Cyber Mortis, Stormhammer, a słabe i tyle Time Out of Mind czy prymitywny true metalowy Metal Heart.
Czasem wśród gitar pojawiają się instrumenty klawiszowe z nieśmiałymi symfonizacjami, gdzieś tam flet przemyka, ale to wszystko podporządkowane jest pozbawionemu pomysłów gitarowemu graniu. Jeśli wyszukać jakieś jaśniejsze punkty, to chyba tylko bardzo dobry refren w epickim heavy/power Medusa's Head, gdzie zresztą Lion śpiewa najlepiej na całej płycie (doskonałe ekstatyczne wysokie zaśpiewy!). Gdy łamią trochę monotonię riffową i znacznie zwalniają, to spokojny epicki heavy metal w Gates to Mystery wypada zupełnie dobrze.
Najwięcej próbują powiedzieć w Shades of Fear, melodyjnym i epickim, ale tu psuje wszystko Lion zupełnie nieodpowiednim śpiewem. W połowie ta kompozycja zaczyna zwyczajnie nudzić.
Słabą stroną tego albumu są niewysokich lotów sola gitarowe i praktycznie żadne z nich nie zasługuje na uwagę. Gra nowego perkusisty Chrisa Widmanna jest też co najwyżej poprawna.
Produkcja wydaje zasadniczo po prostu dobra i lekko zamulone brzmienie góruje, jednak jeśli się posłucha przyzwoitego balladowego songu Wise Old Man, to słychać, że faktycznie zostało to zrobione perfekcyjnie. Wyborne basy, wyborne blachy i piękna głębia ciepłych gitar. Po prostu same kompozycje zamulają i niweczą efekty pracy inżynierów dźwięku, niestety.
Wyszło jak wyszło... STORHAMMER tym albumem nie był w stanie poprawić swojej pozycji i na kilka lat w grupie zapanował chaos i liczne zmiany osobowe, w tym odejście Liona w roku 2005.
ocena: 5,9/10
new 16.04.2019
Czasem wśród gitar pojawiają się instrumenty klawiszowe z nieśmiałymi symfonizacjami, gdzieś tam flet przemyka, ale to wszystko podporządkowane jest pozbawionemu pomysłów gitarowemu graniu. Jeśli wyszukać jakieś jaśniejsze punkty, to chyba tylko bardzo dobry refren w epickim heavy/power Medusa's Head, gdzie zresztą Lion śpiewa najlepiej na całej płycie (doskonałe ekstatyczne wysokie zaśpiewy!). Gdy łamią trochę monotonię riffową i znacznie zwalniają, to spokojny epicki heavy metal w Gates to Mystery wypada zupełnie dobrze.
Najwięcej próbują powiedzieć w Shades of Fear, melodyjnym i epickim, ale tu psuje wszystko Lion zupełnie nieodpowiednim śpiewem. W połowie ta kompozycja zaczyna zwyczajnie nudzić.
Słabą stroną tego albumu są niewysokich lotów sola gitarowe i praktycznie żadne z nich nie zasługuje na uwagę. Gra nowego perkusisty Chrisa Widmanna jest też co najwyżej poprawna.
Produkcja wydaje zasadniczo po prostu dobra i lekko zamulone brzmienie góruje, jednak jeśli się posłucha przyzwoitego balladowego songu Wise Old Man, to słychać, że faktycznie zostało to zrobione perfekcyjnie. Wyborne basy, wyborne blachy i piękna głębia ciepłych gitar. Po prostu same kompozycje zamulają i niweczą efekty pracy inżynierów dźwięku, niestety.
Wyszło jak wyszło... STORHAMMER tym albumem nie był w stanie poprawić swojej pozycji i na kilka lat w grupie zapanował chaos i liczne zmiany osobowe, w tym odejście Liona w roku 2005.
ocena: 5,9/10
new 16.04.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"