22.05.2019, 19:09:22
Braveride - ... of Heroes And Innerfire (2019)
![[Obrazek: a0237311881_16.jpg]](https://f4.bcbits.com/img/a0237311881_16.jpg)
tracklista:
1....of Heroes 01:26
2.Knights of Victory 04:25
3.By Our Strength 05:21
4.Onward 03:50
5.Through the Winter 05:28
6.The Seeker 06:26
7.The Mission 06:25
8.On Dragonwings 05:35
9.Warmage 05:31
9.Warmage 05:31
10.Voice of the Hero 07:25
rok wydania: 2019
gatunek: symphonic epic heavy metal
kraj: Grecja
skład zespołu:
Costas Hatzigeorgiou - śpiew
Marios Christakis - gitara
Vasilis Liakos - gitara basowa
Vasilis Liakos - gitara basowa
Kostas Milonas - perkusja
Kostas Delfos - instrumenty klawiszowe
Mierny twórca Marios Christakis w ciągu kilka lat nie mógł przeistoczyć się w Metalowego Herosa i generalnie ta płyta BRAVERIDE powinna został zbyta milczeniem. Nie może, ponieważ pojawiły się w składzie zespołu dwie ważne postacie greckiej sceny metalowej - perkusista Kostas Milonas z SUNBURST oraz jako wokalista nie kto inny, tylko Costas Hatzigeorgiou z WOLFCRY.
O samej muzyce z tego LP, wydanego w marcu przez specjalizującą się w black metalu niemiecką wytwórnię Heathen Tribes, można powiedzieć niewiele dobrego, a w zasadzie nic. Jest to pełna fałszywego zadęcia muzyka w stylu symfonicznie odegranego epic heavy metalu, czy może nawet bardziej power metalu w pewnych fragmentach, niemająca raczej odpowiednika w Grecji. Jeśli szukać porównań, to mamy tu takie skrzyżowanie nieudolnie skopiowanych pomysłów włoskich, takich zespołów jak MARTIRIA czy THY MAJESTIE. Jednak muzyczny epicko-historyczny teatr BRAVERIDE jest po prostu bardzo słaby. Christakis nie ma żadnego talentu kompozycyjnego i jakakolwiek głębszą analizę poszczególnych utworów można sobie darować. Nie jest wykluczone, że jakieś sensowniejsze epickie granie gdzieś tam w głębi nie tkwi, ale sposób aranżacji tych numerów wyklucza zrozumienie, o co tu właściwie chodzi. Jeśli ktoś słyszał wcześniejsze dokonania BRAVERIDE, to zna dyletancki styl gry na gitarze Mariosa Christakisa, z jego godnymi pożałowania popisami solowymi. Tu te drewniane zagrywki są takie same, przy czym grający masywne, rozbudowane klawisze Kostas Delfos skutecznie go zagłusza, a Christakis próbuje zagłuszyć w rewanżu jego. Sekcja rytmiczna jest cofnięta, by im nie przeszkadzać i tak wyborny perkusista jak Kostas Milonas nie ma tu nic do roboty, więc tam gra sobie w tle, usiłując złapać jakiś rytm do pokrętnych łamańców gitarowo-klawiszowych. Towarzyszy mu już oswojony z muzyką BRAVERIDE znakomity basista Vasilis Liakos. Najbardziej żal w tym wszystkim Costasa Hatzigeorgiou. On się przykłada, on się stara jak zwykle, żeby było epicko i klimatycznie, ale starać się można, gdy jest choć odrobina sensownej muzyki. Tu jest prymitywna, niby heroiczna, kakofonia i Costas, dodatkowo zagłuszony, gdzieś tam się próbuje przebić. To, że śpiewa bardzo dobrze, słychać w pewnych nielicznych momentach, gdy gitara i klawisze prawie milkną i zapada błoga, pełna przestrzeni prawie-cisza.
Byłoby nieprawdą stwierdzenie, że produkcja jest całkowicie do niczego. Oddzielnie instrumenty brzmią zupełnie przyzwoicie, ale ich suma w mixie jest nie do zniesienia.
To "dzieło" jest po prostu okropne. Nie powinno być recenzowane i reklamowane, bo nie powinno się kopać leżącego.
Czas i twórczy potencjał znanych i wymienionych tu postaci greckiej sceny metalowej został zmarnowany i mam nadzieję, że zajmą się oni niebawem czymś pożyteczniejszym, niż uczestnictwo w bezwartościowych projektach muzycznych pozbawionego talentu Mariosa Christakisa.
ocena: 1,5/10
new 22.05.2019
Mierny twórca Marios Christakis w ciągu kilka lat nie mógł przeistoczyć się w Metalowego Herosa i generalnie ta płyta BRAVERIDE powinna został zbyta milczeniem. Nie może, ponieważ pojawiły się w składzie zespołu dwie ważne postacie greckiej sceny metalowej - perkusista Kostas Milonas z SUNBURST oraz jako wokalista nie kto inny, tylko Costas Hatzigeorgiou z WOLFCRY.
O samej muzyce z tego LP, wydanego w marcu przez specjalizującą się w black metalu niemiecką wytwórnię Heathen Tribes, można powiedzieć niewiele dobrego, a w zasadzie nic. Jest to pełna fałszywego zadęcia muzyka w stylu symfonicznie odegranego epic heavy metalu, czy może nawet bardziej power metalu w pewnych fragmentach, niemająca raczej odpowiednika w Grecji. Jeśli szukać porównań, to mamy tu takie skrzyżowanie nieudolnie skopiowanych pomysłów włoskich, takich zespołów jak MARTIRIA czy THY MAJESTIE. Jednak muzyczny epicko-historyczny teatr BRAVERIDE jest po prostu bardzo słaby. Christakis nie ma żadnego talentu kompozycyjnego i jakakolwiek głębszą analizę poszczególnych utworów można sobie darować. Nie jest wykluczone, że jakieś sensowniejsze epickie granie gdzieś tam w głębi nie tkwi, ale sposób aranżacji tych numerów wyklucza zrozumienie, o co tu właściwie chodzi. Jeśli ktoś słyszał wcześniejsze dokonania BRAVERIDE, to zna dyletancki styl gry na gitarze Mariosa Christakisa, z jego godnymi pożałowania popisami solowymi. Tu te drewniane zagrywki są takie same, przy czym grający masywne, rozbudowane klawisze Kostas Delfos skutecznie go zagłusza, a Christakis próbuje zagłuszyć w rewanżu jego. Sekcja rytmiczna jest cofnięta, by im nie przeszkadzać i tak wyborny perkusista jak Kostas Milonas nie ma tu nic do roboty, więc tam gra sobie w tle, usiłując złapać jakiś rytm do pokrętnych łamańców gitarowo-klawiszowych. Towarzyszy mu już oswojony z muzyką BRAVERIDE znakomity basista Vasilis Liakos. Najbardziej żal w tym wszystkim Costasa Hatzigeorgiou. On się przykłada, on się stara jak zwykle, żeby było epicko i klimatycznie, ale starać się można, gdy jest choć odrobina sensownej muzyki. Tu jest prymitywna, niby heroiczna, kakofonia i Costas, dodatkowo zagłuszony, gdzieś tam się próbuje przebić. To, że śpiewa bardzo dobrze, słychać w pewnych nielicznych momentach, gdy gitara i klawisze prawie milkną i zapada błoga, pełna przestrzeni prawie-cisza.
Byłoby nieprawdą stwierdzenie, że produkcja jest całkowicie do niczego. Oddzielnie instrumenty brzmią zupełnie przyzwoicie, ale ich suma w mixie jest nie do zniesienia.
To "dzieło" jest po prostu okropne. Nie powinno być recenzowane i reklamowane, bo nie powinno się kopać leżącego.
Czas i twórczy potencjał znanych i wymienionych tu postaci greckiej sceny metalowej został zmarnowany i mam nadzieję, że zajmą się oni niebawem czymś pożyteczniejszym, niż uczestnictwo w bezwartościowych projektach muzycznych pozbawionego talentu Mariosa Christakisa.
ocena: 1,5/10
new 22.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"