17.06.2019, 19:30:30
Morgana Lefay - Sanctified (1995)
![[Obrazek: R-1096459-1393687351-9420.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/95xeNWJAj13WN6X0jjUrbBG0LtU=/fit-in/600x597/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-1096459-1393687351-9420.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Out in the Silence 04:05
2. Time Is God 05:10
3. To Isengard 05:17
4. Why? 05:04
5.Mad Messiah 05:04
6. Another Dawn 04:44
7. In the Court of the Crimson King 03:51
8. Sorrow Calls 08:22
9. Where Insanity Rules 04:15
10. Shadows of God 04:13
11.Gil-galad (The Sanctified) 07:34
11.Gil-galad (The Sanctified) 07:34
Rok wydania: 1995
Gatunek: post thrash/power metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Charles Rytkönen - śpiew
Tony Eriksson - gitara
Daniel Persson - gitara
Joakim Heder - bas
Jonas Soderlind - perkusja
oraz:
Ulf Petterson - instrumenty klawiszowe
Wkrótce po wydaniu "The Secret Doctrine" grupę opuścił Tommi Karppanen, którego zastąpił Daniel Persson. Grupa przystąpiła w Wavestation Studio do nagrania kolejnej płyty, na której dała wyraz swoim kolejnym muzycznym fascynacjom. Płyta ukazała się w ramach kontraktu z Black Mark Production w październiku 1995 roku.
"Sanctified" to miejscami trudny w odbiorze album, nacechowany pewną mechanicznością grania industrialnego w thrash/power metalowej oprawie, surowego i psychodelicznego. Pojawiły się pewne specjalne eksperymenty dźwiękowe, jak cofnięte i elektronicznie przetworzone sola gitarowe w Out in the Silence oraz wieloznaczne i wielowątkowe eksperymentalne zakończenie w postaci finałowego Gil-galad (The Sanctified).
Jest to granie bezwzględne i przytłaczające, ale gdy melodia jest odpowiednio dobrana, to mocno przykuwają uwagę w takich znakomitych numerach jak Time Is God i Where Insanity Rules. Nawet gdy sięgają wątków epickich, to atmosfera jest duszna i nasycona niepokojem jak w To Isengard i nerwowością thrashowych riffów w In the Court of the Crimson King.
Oniryczny Why? zaskakuje nagłym wzmocnieniem gitarowym w drugiej części i MORGANA LEFAY nie daje dłuższej chwili wytchnienia i zaraz gra potężny kruszący thrashowymi gitarami w średnim tempie Mad Messiah z szaleństwem brutalnego Charlesa Rytkönena na planie pierwszym. Niepokojąca atmosfera, melancholia i szarość przebijają przez wiele kompozycji, zyskując największe wyrażenie w rozbudowanym Sorrow Calls o poetyckim nastrojowym zwieńczeniu.
Generalnie w rytmice, szczególnie wolniejszych kompozycji jest tu dużo z muzycznej filozofii METALLICA z roku 1988, co bardzo wyraźnie słychać w Shadows of God. Tylko te brzegi gitar są znacznie ostrzejsze i mocniej przecinają one przestrzeń. Godne szacunku są skomplikowane, połamane podziały rytmiczne, kontrapunkty między basem a perkusją i sekcją rytmiczną a gitarami.
Rok 1995 nie był czasem popularności rycerskiej epiki i melodii w metalu. Powoli także przechodziło zainteresowanie klasycznym thrashem i eksperymenty w łączeniu gatunków budziły największe zainteresowanie. MORGANA LEFAY wyszła naprzeciw takim oczekiwaniom i zaprezentowała muzykę z kręgu post thrashu z elementami power metalu w dusznej psychodelicznej otoczce. Trudną, ale przemyślana i wartościową.
ocena: 8/10
new 17.06.2019
"Sanctified" to miejscami trudny w odbiorze album, nacechowany pewną mechanicznością grania industrialnego w thrash/power metalowej oprawie, surowego i psychodelicznego. Pojawiły się pewne specjalne eksperymenty dźwiękowe, jak cofnięte i elektronicznie przetworzone sola gitarowe w Out in the Silence oraz wieloznaczne i wielowątkowe eksperymentalne zakończenie w postaci finałowego Gil-galad (The Sanctified).
Jest to granie bezwzględne i przytłaczające, ale gdy melodia jest odpowiednio dobrana, to mocno przykuwają uwagę w takich znakomitych numerach jak Time Is God i Where Insanity Rules. Nawet gdy sięgają wątków epickich, to atmosfera jest duszna i nasycona niepokojem jak w To Isengard i nerwowością thrashowych riffów w In the Court of the Crimson King.
Oniryczny Why? zaskakuje nagłym wzmocnieniem gitarowym w drugiej części i MORGANA LEFAY nie daje dłuższej chwili wytchnienia i zaraz gra potężny kruszący thrashowymi gitarami w średnim tempie Mad Messiah z szaleństwem brutalnego Charlesa Rytkönena na planie pierwszym. Niepokojąca atmosfera, melancholia i szarość przebijają przez wiele kompozycji, zyskując największe wyrażenie w rozbudowanym Sorrow Calls o poetyckim nastrojowym zwieńczeniu.
Generalnie w rytmice, szczególnie wolniejszych kompozycji jest tu dużo z muzycznej filozofii METALLICA z roku 1988, co bardzo wyraźnie słychać w Shadows of God. Tylko te brzegi gitar są znacznie ostrzejsze i mocniej przecinają one przestrzeń. Godne szacunku są skomplikowane, połamane podziały rytmiczne, kontrapunkty między basem a perkusją i sekcją rytmiczną a gitarami.
Rok 1995 nie był czasem popularności rycerskiej epiki i melodii w metalu. Powoli także przechodziło zainteresowanie klasycznym thrashem i eksperymenty w łączeniu gatunków budziły największe zainteresowanie. MORGANA LEFAY wyszła naprzeciw takim oczekiwaniom i zaprezentowała muzykę z kręgu post thrashu z elementami power metalu w dusznej psychodelicznej otoczce. Trudną, ale przemyślana i wartościową.
ocena: 8/10
new 17.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"