28.09.2019, 10:13:21
Serenity - Fallen Sanctuary (2008)
![[Obrazek: R-3628791-1338012968-7234.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/B7jav4qFucU6osRG8L4r1Mx52Kc=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-3628791-1338012968-7234.jpeg.jpg)
Tracklista: (wersja digipak NPR 250)
1. All Lights Reversed 06:19
2. Rust of Coming Ages 04:32
3. Coldness Kills 05:29
4. To Stone She Turned 05:00
5. Fairytales 04:55
6. The Heartblood Symphony 05:29
7. Velatum 04:31
8. Derelict 04:28
8. Derelict 04:28
9. Sheltered (By the Obscure) 05:02
10. Oceans of Ruby 04:15
11.Journey's End 05:01
11.Journey's End 05:01
Rok wydania: 2008
Gatunek: Progressive Melodic Power Metal
Kraj: Austria
Skład:
Georg Neuhauser - śpiew
Thomas Buchberger - gitara
Simon Holzknecht - bas
Andreas Schipflinger - perkusja
Mario Hirzinger - instrumenty klawiszowe
oraz :
Sandra Schleret - śpiew
Markus Wenzel - harsh
Oliver Philipps - instrumenty klawiszowe, orkiestracjeoraz :
Sandra Schleret - śpiew
Markus Wenzel - harsh
Jan Vacik - pianino
Jest to druga płyta SERENITY, którą wydała w sierpniu 2008 ponownie wytwórnia Napalm Records.
Jest to druga płyta SERENITY, którą wydała w sierpniu 2008 ponownie wytwórnia Napalm Records.
W stosunku do debiutu niby wielkie zmiany nie zaszły, ale jednak słychać tu większy nacisk na elementy progresywne, w większości refleksyjny klimat oraz bogatsze aranżacje. No i co oczywiście najważniejsze, wokalny talent Georga Neuhausera ujawnił się z pełną mocą.
Zasadnicze kierunki muzyczne wyznacza otwierający ten LP ciepły i nastrojowy, zagrany w umiarkowanym tempie All Lights Reversed z wysmakowanymi planami symfoniczno - klawiszowymi i zdecydowanie nastawiony na ekspozycję Neuhasera, który jest w dyspozycji fenomenalnej, więc ta ekspozycja wcale nie dziwi. Zresztą, jeśli popatrzeć na ten album z ogólnej perspektywy, to oni tu cały czas grają pod wokalistę, mimo zastosowanych różnorodnych środków artystycznego wyrazu. Neuhauser jest fantastyczny, gdy głosem maluje te różne emocje... Tak jak w romantycznym, a zarazem pełnym ekspresji symfonizacjach Velatum, z gitarą akustyczną jako jednym z zasadniczych elementów. Dynamiczniejsze utwory pulsują gitarą i zwiewną sekcją rytmiczną, mają cechy pastelowych przebojów z melodic metalowymi refrenami i w ciekawy sposób to połączono w Rust of Coming Ages oraz w To Stone She Turned, a także w bogato zaaranżowanym Oceans of Ruby, ze świetnym solem, nieskazitelnymi harmoniami wokalnymi w chórkach i sensownie wplecionym harshem Markusa Wenzela. Urzeka elegijny nastrój początku Coldness Kills, potem jednak jest tu więcej klasycznego romantycznego grania melodic metalu w niemieckim stylu, ale z austriacką elegancją.
Wchodzą w delikatnie i dyskretnie podaną progresywność w The Heartblood Symphony, ale i tu potrafią dodać atrakcyjną melodię. Podobnie jest w najbardziej chyba progressive power metalowym tutaj Derelict. Szczególne miejsce na tym albumie zajmuje Sheltered (By the Obscure), bardzo interesująca kombinacja progressive symphonic metalu z epicką opowieścią podaną skromnie, bez pompatycznego zadęcia. Ten utwór zwiastuje pewne inne muzyczne fascynacje zespołu, które ujawniły się dopiero po latach. Zresztą, znajdująca się tylko na wersji digipak i japońskiej pieśń barda Journey's End to także potwierdza.
Grupa nabrała pewności, to nie podlega dyskusji, także w sposobie gry gitarzysty Thomasa Buchbergera. Czego SERENITY dobrze nie potrafił zrobić sam, to zrobili to zaproszeni goście. Jest tu harsh od czasu do czasu, jest piękny wokal w wokalizach żeńskich Sandry Schleret z SIEGFRIED, a pełne romantyzmu i delikatności partie pianina zagrał Jan Vacik z DREAMSCAPE i to słychać w dobrej balladzie Fairytales oraz kilka razy w innych miejscach. Dużo się tu dzieje w aranżacjach, niezwykle czytelnych dzięki krystalicznej produkcji, której najwięcej kolorytu nadali Jan Vacik i mastering Mistrza Jacoba Hansena.
Z całą pewnością krok naprzód w stosunku do debiutu i bardzo poważny krok naprzód w karierze Neuhausera, to pewne.
ocena: 8,3/10
new 28.09.2019
Zasadnicze kierunki muzyczne wyznacza otwierający ten LP ciepły i nastrojowy, zagrany w umiarkowanym tempie All Lights Reversed z wysmakowanymi planami symfoniczno - klawiszowymi i zdecydowanie nastawiony na ekspozycję Neuhasera, który jest w dyspozycji fenomenalnej, więc ta ekspozycja wcale nie dziwi. Zresztą, jeśli popatrzeć na ten album z ogólnej perspektywy, to oni tu cały czas grają pod wokalistę, mimo zastosowanych różnorodnych środków artystycznego wyrazu. Neuhauser jest fantastyczny, gdy głosem maluje te różne emocje... Tak jak w romantycznym, a zarazem pełnym ekspresji symfonizacjach Velatum, z gitarą akustyczną jako jednym z zasadniczych elementów. Dynamiczniejsze utwory pulsują gitarą i zwiewną sekcją rytmiczną, mają cechy pastelowych przebojów z melodic metalowymi refrenami i w ciekawy sposób to połączono w Rust of Coming Ages oraz w To Stone She Turned, a także w bogato zaaranżowanym Oceans of Ruby, ze świetnym solem, nieskazitelnymi harmoniami wokalnymi w chórkach i sensownie wplecionym harshem Markusa Wenzela. Urzeka elegijny nastrój początku Coldness Kills, potem jednak jest tu więcej klasycznego romantycznego grania melodic metalu w niemieckim stylu, ale z austriacką elegancją.
Wchodzą w delikatnie i dyskretnie podaną progresywność w The Heartblood Symphony, ale i tu potrafią dodać atrakcyjną melodię. Podobnie jest w najbardziej chyba progressive power metalowym tutaj Derelict. Szczególne miejsce na tym albumie zajmuje Sheltered (By the Obscure), bardzo interesująca kombinacja progressive symphonic metalu z epicką opowieścią podaną skromnie, bez pompatycznego zadęcia. Ten utwór zwiastuje pewne inne muzyczne fascynacje zespołu, które ujawniły się dopiero po latach. Zresztą, znajdująca się tylko na wersji digipak i japońskiej pieśń barda Journey's End to także potwierdza.
Grupa nabrała pewności, to nie podlega dyskusji, także w sposobie gry gitarzysty Thomasa Buchbergera. Czego SERENITY dobrze nie potrafił zrobić sam, to zrobili to zaproszeni goście. Jest tu harsh od czasu do czasu, jest piękny wokal w wokalizach żeńskich Sandry Schleret z SIEGFRIED, a pełne romantyzmu i delikatności partie pianina zagrał Jan Vacik z DREAMSCAPE i to słychać w dobrej balladzie Fairytales oraz kilka razy w innych miejscach. Dużo się tu dzieje w aranżacjach, niezwykle czytelnych dzięki krystalicznej produkcji, której najwięcej kolorytu nadali Jan Vacik i mastering Mistrza Jacoba Hansena.
Z całą pewnością krok naprzód w stosunku do debiutu i bardzo poważny krok naprzód w karierze Neuhausera, to pewne.
ocena: 8,3/10
new 28.09.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"