16.10.2019, 19:14:52
Steel Attack - Predator of the Empire (2003)
![[Obrazek: R-3548317-1334825797.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/XpcRvFEAymWkh6PRUzrBMzEUcSM=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-3548317-1334825797.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Predator of the Empire 05:18
2. Cursed Land 05:05
3. The Darkness 04:18
4. Point of No Return 04:54
5. Heavy Metal God 04:27
6. The Holy Sign 04:24
7. Arise 04:51
8. Nightmare 05:20
9. One Way to Heaven, One Way to Hell 05:21
10.Reality Unknown 05:45
10.Reality Unknown 05:45
Rok wydania: 2003
Gatunek: power metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Dick Johnson - śpiew
Dennis Vestman - gitara
John Allan Forssén - gitara
Patrick Späth - gitara basowa
Patrick Späth - gitara basowa
Micke Stark - perkusja
oraz
oraz
Petri Kuusisto - instrumenty klawiszowe i gitara ("Point of No Return")
Po "Fall Into Madness" STEEL ATTACK startował już z pozycji o ugruntowanej pozycji. Trzeci album wydany został przez Arise Records w kwietniu 2003 roku. Tyle, że to już nie był ten sam STEEL ATTACK co dwa lata wcześniej. Ze starego składu zostali Vestman i Forssén, jest nowa sekcja rytmiczna oraz nowy wokalista Dick Johnson (z całą pewnością to tylko pseudonim). Jest jednak przede wszystkim skręt w kierunku stylistyki HAMMERFALL, co doskonale słychać w refrenach, gdzie jednak chórki są zdecydowanie słabsze.
Ewentualne speedowe zagrywki w stylu amerykańskim ustąpiły miejsca klasycznym power metalowym galopadom w motoryce europejskiej i pewne rzeczy są tu bardzo przejrzyste i przewidywalne, jak rozwinięcie openera Predator of the Empire. Ogólnie jest to granie raczej schematyczne, wyraźnie wzorowane na HAMMERFALL, zresztą wokalista ma głos podobny do Cansa, w nieco wyższych partiach wręcz bliźniaczo podobny. Te utwory mają dobre i bardzo rycerskie, heroiczne melodie, gdzieś miejscami zahacza to także o THE STORYTELLER, zresztą w Point of No Return gościnnie zagrał gitarzysta tego zespołu Fredrik Groth, w chórkach zaś można usłyszeć L-G Perssona. W tych chórkach jest także między innymi Johan Johansson czyli Glen Metal z CRYONIC TEMPLE i Sebastian Olsson z tego zespołu, ale jednak mimo starań te chórki są jednak niższej klasy niż w HAMMERFALL.
Oprócz analogii do HAMMERFALL nasuwają się także porównania do CRYONIC TEMPLE, zwłaszcza w utworach nieco wolniejszych z dramatycznymi gitarami jak Cursed Land, czy też bardziej tradycyjny heavy metalowym Point of No Return, zagranym nie za szybko, miarowo i w smutnym epickim klimacie. Ozdobą tej kompozycji jest wyborny zapadający w pamięć refren oraz doskonałe sola wszystkich gitarzystów który tu wzięli udział.
Jak zbliżają się do HAMMERFALL to słychać w rytmicznym i przebojowym Heavy Metal God, przy czym jeśli się dobrze przysłuchać, to tak podobnie już zaczyna się przebijać do światowej czołówki DREAM EVIL. Tak, gdzie jest większa szybkość i speedowe inklinacje, to STEEL ATTACK jest znakomity, porywający i dewastujący jak w heroicznym The Darkness, ponadto w takich numerach ożywia się bardzo dobry perkusista Micke Stark. Tak jak w również zagranym z wielką energią The Holy Sign. Bez wątpienia największym killerem z tego albumu jest słynny Arise, z fantastycznymi po prostu zwrotkami o potężnym ładunku rycerskiego power metalu i przebijającej przez to wszystko dumy. Byłby to killer absolutny, gdyby nie nieco zbyt trywialny refren, który jest po prostu za prosty dla tej kompozycji.
Oczywiście można, a nawet trzeba stawiać na równi z nim Nightmare i tu naprawdę też trzeba podziwiać uroczysty i bojowy charakter całości. Ogólnie druga połowa tej płyty jest lepsza niż pierwsza, bo i kolejny szybszy numer (choć pod HAMMERFALL) One Way to Heaven, One Way to Hell jest również bardzo dobry, no a Reality Unknown to oczywiście jeden z nieśmiertelnych hitów STEEL ATTACK, kipiący monumentalną pompatyczną stylistyką power metalu i ozdobiony tym niezapomnianym refrenem. No i sola oraz ozdobniki gitarowe... Zresztą znakomite są na całej płycie.
Generalnie to są bardzo dobre kompozycje, klasowe, rasowe w rycerskim stylu, jednak jest wrażenie zbyt dużych zapożyczeń od innych grup szwedzkich. Samo wykonanie wyśmienite, przez wszystkich bez wyjątku zaś Dick rokuje tu wybornie, jako nowa gwiazda sceny szwedzkiej. Może i nie jest to zbyt oryginalne wszystko, ale be z słabych punktów, a kilka razy podrywa i nawet porywa. Mastering zrobił Mistrz Peter In de Betou i pewne rzeczy sa tu wykorzystane z soundu stosowanego przez niego dla death metalu i melodic death, z czego najwięcej jest tu w mocarnym basie, głębi gitar i może w z stylu brzmienia blach, świetnie zrobionych w wysokich tonach.
Nowy skład rokował wyśmienicie, ale co z tego, gdy STEEL ATTACK nie potrafił ustabilizować tego składu po raz kolejny...
Jeszcze w tym samym roku odeszli Dick Johnson, Patrick Späth i Dennis Vestman, i zespół trzeba było budować na nowo.
Znakomity Dick Johnson nie pojawił się już potem w żadnym innym metalowym zespole.
ocena: 9/10
new 16.10.2019
Oprócz analogii do HAMMERFALL nasuwają się także porównania do CRYONIC TEMPLE, zwłaszcza w utworach nieco wolniejszych z dramatycznymi gitarami jak Cursed Land, czy też bardziej tradycyjny heavy metalowym Point of No Return, zagranym nie za szybko, miarowo i w smutnym epickim klimacie. Ozdobą tej kompozycji jest wyborny zapadający w pamięć refren oraz doskonałe sola wszystkich gitarzystów który tu wzięli udział.
Jak zbliżają się do HAMMERFALL to słychać w rytmicznym i przebojowym Heavy Metal God, przy czym jeśli się dobrze przysłuchać, to tak podobnie już zaczyna się przebijać do światowej czołówki DREAM EVIL. Tak, gdzie jest większa szybkość i speedowe inklinacje, to STEEL ATTACK jest znakomity, porywający i dewastujący jak w heroicznym The Darkness, ponadto w takich numerach ożywia się bardzo dobry perkusista Micke Stark. Tak jak w również zagranym z wielką energią The Holy Sign. Bez wątpienia największym killerem z tego albumu jest słynny Arise, z fantastycznymi po prostu zwrotkami o potężnym ładunku rycerskiego power metalu i przebijającej przez to wszystko dumy. Byłby to killer absolutny, gdyby nie nieco zbyt trywialny refren, który jest po prostu za prosty dla tej kompozycji.
Oczywiście można, a nawet trzeba stawiać na równi z nim Nightmare i tu naprawdę też trzeba podziwiać uroczysty i bojowy charakter całości. Ogólnie druga połowa tej płyty jest lepsza niż pierwsza, bo i kolejny szybszy numer (choć pod HAMMERFALL) One Way to Heaven, One Way to Hell jest również bardzo dobry, no a Reality Unknown to oczywiście jeden z nieśmiertelnych hitów STEEL ATTACK, kipiący monumentalną pompatyczną stylistyką power metalu i ozdobiony tym niezapomnianym refrenem. No i sola oraz ozdobniki gitarowe... Zresztą znakomite są na całej płycie.
Generalnie to są bardzo dobre kompozycje, klasowe, rasowe w rycerskim stylu, jednak jest wrażenie zbyt dużych zapożyczeń od innych grup szwedzkich. Samo wykonanie wyśmienite, przez wszystkich bez wyjątku zaś Dick rokuje tu wybornie, jako nowa gwiazda sceny szwedzkiej. Może i nie jest to zbyt oryginalne wszystko, ale be z słabych punktów, a kilka razy podrywa i nawet porywa. Mastering zrobił Mistrz Peter In de Betou i pewne rzeczy sa tu wykorzystane z soundu stosowanego przez niego dla death metalu i melodic death, z czego najwięcej jest tu w mocarnym basie, głębi gitar i może w z stylu brzmienia blach, świetnie zrobionych w wysokich tonach.
Nowy skład rokował wyśmienicie, ale co z tego, gdy STEEL ATTACK nie potrafił ustabilizować tego składu po raz kolejny...
Jeszcze w tym samym roku odeszli Dick Johnson, Patrick Späth i Dennis Vestman, i zespół trzeba było budować na nowo.
Znakomity Dick Johnson nie pojawił się już potem w żadnym innym metalowym zespole.
ocena: 9/10
new 16.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"