21.10.2019, 20:26:17
Kaine - Reforge the Steel (2019)
![[Obrazek: R-14365236-1573056730-7137.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/vM61s_w05wPuhYnSKNAqSExGgPw=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-14365236-1573056730-7137.jpeg.jpg)
tracklista:
1.Reforge the Steel 04:43
2.Black 07:26
3.Loudwire 05:17
4.The Dragon Reborn (Rebirth) 06:50
5.In Cold Light (The Necromancer) 05:47
6.Master of Mankind 06:08
7.To All, My Love 06:07
8.Wake 06:17
2.Black 07:26
3.Loudwire 05:17
4.The Dragon Reborn (Rebirth) 06:50
5.In Cold Light (The Necromancer) 05:47
6.Master of Mankind 06:08
7.To All, My Love 06:07
8.Wake 06:17
rok wydania: 2019
gatunek: heavy metal
kraj: Wielka Brytania
skład zespołu:
Rage Sadler - śpiew
Toby Woods - gitara
Isaac Healy - gitara basowa
Liam Etheridge - perkusja
Nowi ludzie w otoczeniu Rage Sadlera od roku 2018 i nowa płyta "Reforge the Steel" wydana nakładem własnym w październiku 2019, czyli poszło dosyć szybko.
Sadler postawił na muzyków do tej pory bliżej nieznanych, postawił także na trochę inna muzykę. Być może czas heavy metalowego eksperymentu dla niego minął, bo tym razem jest to heavy metal bardzo tradycyjny, tradycyjny także dla stylu brytyjskiego, ale tego bardziej rycerskiego niż rock/metalowego jaki gra większość zespołów, próbujących być "tradycyjnie" brytyjskimi.
Tak nawet solidnie i rozsądnie się to zaczyna klasycznie rycerskim Reforge the Steel i klasycznie wyspiarskim Reforge the Steel, który przypomina kompozycje AGINCOURT, a patrząc z bliższej perspektywy także ELIMINATOR. Dosyć zachowawczo i lekko bojaźliwie gra sekcja rytmiczna, ale Sadler śpiewa jak należy, z pewnym drżeniem dramatycznym w głosie i zagrał tu także bardzo dobre solo, jedno z najlepszych od lat.
Sadler postawił na muzyków do tej pory bliżej nieznanych, postawił także na trochę inna muzykę. Być może czas heavy metalowego eksperymentu dla niego minął, bo tym razem jest to heavy metal bardzo tradycyjny, tradycyjny także dla stylu brytyjskiego, ale tego bardziej rycerskiego niż rock/metalowego jaki gra większość zespołów, próbujących być "tradycyjnie" brytyjskimi.
Tak nawet solidnie i rozsądnie się to zaczyna klasycznie rycerskim Reforge the Steel i klasycznie wyspiarskim Reforge the Steel, który przypomina kompozycje AGINCOURT, a patrząc z bliższej perspektywy także ELIMINATOR. Dosyć zachowawczo i lekko bojaźliwie gra sekcja rytmiczna, ale Sadler śpiewa jak należy, z pewnym drżeniem dramatycznym w głosie i zagrał tu także bardzo dobre solo, jedno z najlepszych od lat.
Black jest bardzo dobry, choć zaczyna się wyjątkowo długo i to taki KAINE z dawnych czasów lekkiego rozmarzenia, ale bez denerwujących pseudo-progresywnych zagrywek. Spokojny rytm, spokojna narracja, ciekawe gitarowe ornamentacje zwłaszcza w części pierwszej. Natomiast Loudwire to natarcie zdecydowane, ale bez nadmiernej mocy i kolejna atrakcyjna true metalowa melodia i dobrze, że Sadler tu śpiewa nieco agresywniej. The Dragon Reborn (Rebirth) jest niezły, ale słabszy niż wcześniejsze kompozycje. Trochę monotonia heavy metalowej sztampowości go zabija, i tu przychodzi na myśl syndrom monotonii ABSOLVA. Trochę więcej można było oczekiwać po In Cold Light (The Necromancer) zwłaszcza w refrenie, bardzo przeciętnym, może i o pewnym specyficznym klimacie, ale trudno uznać klimaty refrenów DARK FOREST za szczególnie ekscytujące. Melodyjny heavy metal heroiczny w Master of Mankind jest solidny, aczkolwiek nieco naiwnie to brzmi, choć trzeba brać poprawkę, że KAINE taką specyficzną naiwność, czy też pozowanie na nią, ma wpisane w swój muzyczny styl od zawsze i takie kompozycje się zawsze pojawiały na ich albumach. Bardzo typowa heavy dumna galopada w To All, My Love przekonuje do siebie, a najbardziej właśnie ona, bo sama główna melodia jest taka sobie i jest to trochę miotanie się, mimo sporej dynamiki refrenu, jednego z najbardziej zdecydowanie tu zagranych.
Mogli wytrzymać do końca w klimatach w sensownych tempach i jednoznacznych ale nie, Sadler musiał znowu w Wake połączyć jakieś mdłe partie wstępne z para-folk rycerskimi solami w części dalszej i w sumie ta kompozycja to taki niejasny zlepek różności, w tym odgrzewanych pomysłów na długie granie niczego z poprzednich albumów. To zakończenie rozczarowuje.
Czy wszyscy podgrywają Sadlerowi? W pewnym sensie tak, ale co w tym złego? W końcu to zespół i gra zespołowa się liczy. Wybujały indywidualizm i ciągnięcie różne strony już dostatecznie wiele złego zrobiły na poprzednich płytach KAINE.
A sam Sadler w bardzo dobrej ogólnej muzycznej dyspozycji. Brzmienie brytyjskie, jak najbardziej brytyjskie i takie zadowala zapewne Brytyjczyków, choć jak na współczesne europejskie standardy jest jednak nieco archaiczne. No cóż, ale taki jest urok soundu z UK.
Jest to pierwsza płyta KAINE, która całościowo nie jest kontrowersyjna. Szkoda jednak, że równocześnie nie jest bardzo dobra.
ocena: 7,1/10
new 21.10.2019
Czy wszyscy podgrywają Sadlerowi? W pewnym sensie tak, ale co w tym złego? W końcu to zespół i gra zespołowa się liczy. Wybujały indywidualizm i ciągnięcie różne strony już dostatecznie wiele złego zrobiły na poprzednich płytach KAINE.
A sam Sadler w bardzo dobrej ogólnej muzycznej dyspozycji. Brzmienie brytyjskie, jak najbardziej brytyjskie i takie zadowala zapewne Brytyjczyków, choć jak na współczesne europejskie standardy jest jednak nieco archaiczne. No cóż, ale taki jest urok soundu z UK.
Jest to pierwsza płyta KAINE, która całościowo nie jest kontrowersyjna. Szkoda jednak, że równocześnie nie jest bardzo dobra.
ocena: 7,1/10
new 21.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"