19.11.2019, 20:28:39
Redemption - Redemption (2003)
![[Obrazek: 4428_redemption_redemption.jpg]](https://www.metalkingdom.net/album/cover/d73/4428_redemption_redemption.jpg)
Tracklista:
1. Desperation, Part I 05:56
2. Desperation, Part II 04:32
3. Desperation, Part III 05:42
4. Desperation, Part IV 05:08
5. Nocturnal 03:51
6. Window to Space 13:25
7. As I Lay Dying 05:07
8. Something Wicked This Way Comes 24:26
Rok: 2003
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: USA
Skład:
Rick Mythiasin - śpiew
Nick Van Dyk - gitara, bas, instrumenty klawiszowe
Bernie Versailles - gitara
Jason Rullo - perkusja
Ocena: 7.8/10
SteelHammer
![[Obrazek: 4428_redemption_redemption.jpg]](https://www.metalkingdom.net/album/cover/d73/4428_redemption_redemption.jpg)
Tracklista:
1. Desperation, Part I 05:56
2. Desperation, Part II 04:32
3. Desperation, Part III 05:42
4. Desperation, Part IV 05:08
5. Nocturnal 03:51
6. Window to Space 13:25
7. As I Lay Dying 05:07
8. Something Wicked This Way Comes 24:26
Rok: 2003
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: USA
Skład:
Rick Mythiasin - śpiew
Nick Van Dyk - gitara, bas, instrumenty klawiszowe
Bernie Versailles - gitara
Jason Rullo - perkusja
REDEMPTION zostało założone w 2000 roku przez gitarzystę i klawiszowca zespołu, Nicka Van Dyka, któremu do nagrania debiutanckiego albumu zespołu zebrał całkiem niezły skład, w tym i dość znanych gości, jak chociażby Ray Alder z FATES WARNING, który też był producentem.
Płyta zaczyna się czteroczęściową opowieścią "Desperation" i jest to konkretny i solidny wstęp. Jest tu wszystko, od progressive metalu po ostry i szorstki heavy power Pewne skojarzenia z NEW EDEN występują, ale może to po prostu wina Ricka Mythiasina, który zaśpiewał w obu zespołach?
Sola odgrywają tutaj istotną rolę i to słychać w Part I, który ma solidną podstawę, ale może wydawać się nieco przeładowany, a motyw przewodni nieco rozmyty, ale solo świetnie go podkreśla i kontynuuje. Gdzieś ten motyw jednak umyka w Part II i tu wypływa zbytnie przekombinowanie, a może to tylko echa FATES WARNING.
Part III i IV wydają się bardziej skoncentrowane i nie próbują zlepku różnych pomysłów i jednak FATES WARNING i SYMPHONY X bardziej strawnie wplecione w kompozycję. To jest dobrze zagrane, ale jednak za surowo do tego typu muzyki.
Po tej opowieści jest dość typowy i amerykański "Nocturnal" i coś w tym jest z SYMPHONY X, chociaż duch tego zespołu ciągle się tutaj unosi, ale nie dziwi, skoro zaangażowani są perkusista oraz gościnnie gitarzysta SYMPHONY X, Michael Romeo, chociaż on tutaj robił jedynie orkiestracje. Zagrane sprawnie, chociaż jest to dość monotonne. Niby niecałe 4 minuty, ale nic konkretnego z tego nie wynika.
Window to Space szybko zamazuje to złe wrażenie i jest to kompozycja pełna świetnych melodii, klimatu i ciekawych pomysłów. I Mythiasin... Po prostu wspaniały. Do tego świetna praca sekcji rytmicznej i bas w wykonaniu Dyka, podobnie jak klawisze. As I Lay Dying to przedłużenie kompozycji poprzedniej i tutaj trochę ginie wokalista w natłoku dźwięku, bo perkusja i bas są zbyt wysunięte. Refren wrażenia też nie robi niestety.
Something Wicked This Way Comes to prawdziwy kolos i grubo ponad 24 minuty muzyki i jest to niepotrzebnie przekombinowane, aby ukryć prostotę kompozycji. Rozwija się długo i jest tu sporo dobrych pomysłów, jest też i SYMPHONY X. Mogły być z tego 3-4 bardzo dobre kompozycje, a tak to jest dużo niepotrzebnych zapychaczy i przerywników, które są często zgubne w graniu progresywnym i niestety REDEMPTION tego nie uniknęło, wszystko to jednak trzyma świetny śpiew Ricka Mythiasina, który niestety jest przerywany nudnymi i powtarzalnymi przerywnikami. Sola są bardzo dobre, sama kompozycja wywołuje jednak mieszane uczucia, bo zagrana raczej jednostajnie.
Może i sam zespół zauważył przerost formy nad treścią i przez długi czas nie będzie już kompozycji tak rozwlekłych?
Brzmienie solidne, choć lekko przyciężkie, duszne i surowe jak na takie granie. Wokalista przez większość czasu świetnie się w tym odnajduje i zalicza bardzo dobry występ, ale Mythiasina to profesjonalista, to i trudno było oczekiwać od niego czego innego.
Technicznie jest solidnie, chociaż sama płyta nierówna i zbyt rozwlekła dla własnego dobra. Debiut, to i Dyk poszukiwał własnego stylu. I znalazł, choć nie zawsze to działa i są mielizny w obrębie kompozycji.
Po części znalazł, ale składu nie utrzymał i perkusista odszedł jeszcze przed wydaniem albumu, Mythiasin zagrzał miejsce trochę dłużej, ale w 2005 roku zastąpiony został przez Aldera, który zagrzeje miejsce w zespole na kolejne lata.
Ocena: 7.8/10
SteelHammer