25.04.2020, 09:28:29
Traveler - Termination Shock (2020)
![[Obrazek: R-15114185-1586859483-8520.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/gFtPVpVy-v9jIxdsW-uqE7vRuVw=/fit-in/500x500/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-15114185-1586859483-8520.jpeg.jpg)
tracklista:
1.Shaded Mirror 05:38
2.Termination Shock 04:22
3.Foreverman 05:07
4.Diary of a Maiden 06:12
5.STK 03:41
6.After the Future 05:33
7.Deepspace 04:04
8.Terra Exodus 05:37
rok wydania: 2020
gatunek: heavy metal
kraj: Kanada
skład zespołu:
Jean-Pierre Abboud - śpiew
Matt Ries - gitara
Toryin Schadlich - gitara
Dave Arnold - gitara basowa
Chad Vallier - perkusja
Metalowy Potwór z Calgary szybko powraca z drugą płytą. W kwietniu 2020 ponownie w ramach kontraktu z Gates Of Hell Records.
Metalowy Potwór z Calgary szybko powraca z drugą płytą. W kwietniu 2020 ponownie w ramach kontraktu z Gates Of Hell Records.
Jak to dobrze, że grupa kontynuuje swój styl stanowiący wypadkową najlepszego grania STRIKER i NWOGHM, przy czy teraz można zdecydowanie mówić już o ugruntowaniu się New Wave Of Canadian Heavy Metal na poziomie bardzo wysokim. Calgary liderem! Fenomenalny początek to dynamiczny i zadziorny Shaded Mirror, cała moc TRAVELER jest tu skupiona, no i wokalne popisy Jean-Pierre są niesamowite po raz kolejny. Te ostre jak brzytwa i zarazem drapieżne zaśpiewy to maestria. Pełne werwy natarcia gitarzystów w Termination Shock (wyborny pojedynek!) tchną surowością niemal w manierze RAVEN, a wokal przeszywa nieboskłon i to jak Abboud śpiewa "RIP" jest godne złotego medalu. Piękny luz i swoboda w riffowaniu, jakże klasycznym, w Foreverman gdzie chwytliwa przebojowość łączy się z bardziej podniosłymi i monumentalnymi partiami, to kolejny przykład klasy tej ekipy.
No i Diary of a Maiden. Wszystko, co najlepsze w najbardziej tradycyjnym metalu, w dynamicznym początku, a potem jakże nostalgiczne reminiscencje najwspanialszych metalowych balladowych songów lat 80tych. I IRON MAIDEN oczywiście także. Wspaniale to zrobili! Jaka to dumna galopada! I dalej atakują w prostym, zadziornym i eksplozywnym STK, najkrótszym na płycie, ale pełnym muzycznej treści. Ile tu jest gitarowych smaczków!
Nostalgiczny balladowy song na takiej płycie być powinien. Musi być. Z tym często bywa różnie i dostajemy blade kawałki bez historii i klimatu. Nie tym razem. TRAVER oferuje wysublimowany After the Future, gdzie w pewnym momencie przechodzą do zachwycającego, pełnego porywających motywów natarcia i są po prostu po raz kolejny wspaniali. I zaraz potem speedowo w posuwającym się tornado ultra klasycznym w formie Deepspace. Być może najwięcej tu klasyki w stylu amerykańskim i to czerpiącej z najlepszych możliwych źródeł. A na koniec dewastują w elektryzującym Terra Exodus, gdzie tempa się zmieniają, a wpływy i powiązania z wczesnym STRIKER przybierają jeszcze bardziej realną formę, bo sola gra gościnnie Ian Sandercock. Zapewne w roku 2010 nie przypuszczał on, że dziesięć lat później będzie miał okazję wziąć udział w kontynuacji swoich muzycznych idei.
Kapitalne sola, kapitalny wokal, kapitalna gra sekcji rytmicznej, przy czym warto zwrócić uwagę na kilka zdumiewających basowych natarć Dave Arnolda. A można je wyłowić, bo produkcja jest bardzo klarowna i po raz drugi Jan Loncik spisał się, jak należy, minimalnie tylko wyostrzając sound z debiutu tej grupy i nadając perkusji większą głębię i przestrzenność.
TRAVELER, Metalowy Potwór z Calgary sieje zniszczenie po raz drugi. Fenomenalna ekipa!
ocena: 10/10
new 25.04.2020
Nostalgiczny balladowy song na takiej płycie być powinien. Musi być. Z tym często bywa różnie i dostajemy blade kawałki bez historii i klimatu. Nie tym razem. TRAVER oferuje wysublimowany After the Future, gdzie w pewnym momencie przechodzą do zachwycającego, pełnego porywających motywów natarcia i są po prostu po raz kolejny wspaniali. I zaraz potem speedowo w posuwającym się tornado ultra klasycznym w formie Deepspace. Być może najwięcej tu klasyki w stylu amerykańskim i to czerpiącej z najlepszych możliwych źródeł. A na koniec dewastują w elektryzującym Terra Exodus, gdzie tempa się zmieniają, a wpływy i powiązania z wczesnym STRIKER przybierają jeszcze bardziej realną formę, bo sola gra gościnnie Ian Sandercock. Zapewne w roku 2010 nie przypuszczał on, że dziesięć lat później będzie miał okazję wziąć udział w kontynuacji swoich muzycznych idei.
Kapitalne sola, kapitalny wokal, kapitalna gra sekcji rytmicznej, przy czym warto zwrócić uwagę na kilka zdumiewających basowych natarć Dave Arnolda. A można je wyłowić, bo produkcja jest bardzo klarowna i po raz drugi Jan Loncik spisał się, jak należy, minimalnie tylko wyostrzając sound z debiutu tej grupy i nadając perkusji większą głębię i przestrzenność.
TRAVELER, Metalowy Potwór z Calgary sieje zniszczenie po raz drugi. Fenomenalna ekipa!
ocena: 10/10
new 25.04.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"