Flames of Heaven
#1
Flames of Heaven - The Force Within (2020)

[Obrazek: R-16174171-1604702599-2153.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Force Within 1:44
2.We Fight For Eternity 6:47
3.Far Away 5:41
4. Against The Hellfire 6:05
5. Always With You 5:35
6. Dying For Love 5:26
7. Finding Yourself 5:27
8. Lightning In The Night 5:37
9. Missing You 6:04
10.Moonlight Phantom 5:00
11.The Angel And The Faith 6:49
12. Ab Angelis Defensa 2:09
13.Missing You (Acoustic Version) (bonus) 6:13

rok wydania: 2020
gatunek: melodic power metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Marco Pastorino - śpiew
Cristiano Filippini - gitara, instrumenty klawiszowe
Michele Vioni - gitara, gitara akustyczna
Giorgio Terenziani - gitara basowa
Paolo Caridi - perkusja

FLAMES OF HEAVEN to grupa stworzona przez cenionego włoskiego gitarzystę Cristiano Filippini, który namówił do współpracy jako pierwszego Marco Pastorino, niegdyś gitarzystę w SECRET SPHERE, potem wokalistę w grupach grających metal progresywny, a od kilku lat znanego jako męski głos w TEMPERANCE. Niebawem dołączyli muzycy związani w swoim czasie między innymi z KILLING TOUCH i ARTHEMIS i efektem tej współpracy jest album "The Force Within" wydany w listopadzie 2020 przez wytwórnię Limb Music.

To, że Marco Pastorino jest wybornym wokalistą, to było wiadomo od zawsze, ale to że Filippini ma taki talent do tworzenia przepięknych kompozycji w konwencji melodic power to coś nowego. Trzeba już na wstępie powiedzieć, że w tej kategorii jest to album wybitny, oferujący znacznie więcej niż typowe włoskie produkcje z tego gatunku, nie wiedzieć czemu albo stylizowane na RHAPSODY OF FIRE, albo na LABYRINTH. Tu progresywności na siłę nie ma, jest granie proste, czytelne, jednoznaczne gatunkowo, a przy tym wyśmienicie zaaranżowane i zrealizowane.

Rozpoczyna się to nie do końca typowo dla tej płyty heroicznym, wspaniałym w refrenie We Fight For Eternity i z bogatymi planami symfonicznymi o fanfarowym charakterze. Kapitalny utwór i do tego Pastorino jest po prostu fenomenalny. Występ Marco jest ogólnie na tej płycie zdumiewający i po prostu stanął w rzędzie Włoskich Herosów takich jak Tiranti, Luppi, Lione i Voli. Oczywiście doceniam kunszt gitarowy i pomysły klawiszowe lidera, ale Pastorino błyszczy tu jak gwiazda najjaśniejsza z możliwych. FLAMES OF HEAVEN nie zamierza tu jednak konkurować z RHAPSODY OF FIRE i większość albumu to melodic bez szczególnego fantasy heroic klimatu, to muzyka melodyjna, nastrojowa (Finding Yourself), momentami podniosła, hymnowa, a nawet refleksyjna jak zagrany z pianinem Always With You. No i super nośna, niebywale przebojowa tak jak w pełnym wdzięku, zagranym w umiarkowanym tempach Far Away. Tak w swoim czasie grał chyba tylko SECRET SPHERE... No po prostu fenomenalny jest nadzielony odrobiną mroku w klawiszach Against The Hellfire, tak przypominają się te pełne żaru i łagodnego dramatyzmu songi LABYRINTH. Co za refren, co za moc w łagodny sposób zaprezentowana! Coś pięknego! Bezsprzecznie jeden z najlepszych utworów melodic power roku 2020. I jeszcze raz wysublimowane fanfary w rytmicznym, łagodnym w głównych partiach songu Dying For Love... I rytmiczny, umiarkowanie szybki pełen wdzięku, rozkwitający w refrenie Moonlight Phantom, fantastycznie prowadzony przez gitary.
Romantyczny, szybki melodic power taki jak Lightning In The Night to chyba w taki imponujący sposób potrafią tworzyć i grać tylko Włosi. Tyle rozmachu, tyle emocji! I tak bardzo potrafią wzruszyć w delikatnym songu, gdzie Pastorino został zdecydowanie wysunięty na plan pierwszy z ażurowymi aranżacjami w tle. Pod sam koniec niemal jeszcze jeden niesamowity utwór klimatu The Angel And The Faith. Zdumiewające, poruszające, pełne ciepła i stonowanych emocji małe arcydzieło z elementami symfonicznymi.

Doskonały bas, doskonała perkusja, idealne zgranie obu gitarzystów. Wykonanie to maestria!
Ta płyta była miksowana w Finlandii i w Finlandii poddana masteringowi. Oczywiście w Finnvox Helsinki przez Mika Jussila. A Mistrz podszedł do tego jak zwykle bardzo poważnie i stworzył arcydzieło soundu w gatunku. Takie jakie tworzy, gdy słyszy piękną muzykę.
Rewelacja, wspaniały przykład na to, jak Włosi potrafią tworzyć poruszającą, chwytliwą muzykę w gatunku melodic power metal! I Pastorino...  No coś niesamowitego...


ocena: 10/10

new 20.11.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Cristiano Filippini's Flames of Heaven - Symphony of the Universe (2025)

[Obrazek: 1364351.jpg?0641]

Tracklista:
1. The Immortal Fire 01:13      
2. On the Wings of Phoenix 07:10       
3. Midnight Riders 04:12       
4. A Flame from the Sky 05:37      
5. The Power of Stars 06:11      
6. When Love Burns 05:09       
7. Don't Leave Me Tonight 04:41      
8. Darkside of Gemini 08:48      
9. Eclipse 04:07      
10. The Archangel's Warcry 05:57       
11. Tears of Love and Hate 04:39      
12. Symphony of the Universe 08:57      
13. Constellations 02:40

Rok wydania: 2025
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Marco Pastorino - śpiew
Cristiano Filippini - gitara, instrumenty klawiszowe
Michele Vioni - gitara, gitara akustyczna
Giorgio Terenziani - bas
Paolo Caridi - perkusja


Cristiano Filippini powraca ze swoim projektem FLAMES OF HEAVEN, na szczęście w niezmienionym składzie, z boskim Marco Pastorino za mikrofonem. Wydaniem tego albumu, tak jak poprzednio, zajęła się wytwórnia Limb Music.

Marco Pastorino jest w formie wybornej, znakomitej, on w tych kompozycjach rządzi i pięknie im nadaje tutaj kolorytu swoją swobodą i pewnością siebie. To wokalista doskonały i absolutna czołówka głosów włoskich.
Cristiano Filippini kompozycyjnie tym razem postawił na muzykę ambitniejszą, bardziej rozbudowaną, bogatszą w planach dalszych i klawiszowych, momentami majestatyczną, naturalnie w manierze progressive power jak w SECRET SPHERE (The Power of Stars, Darkside of Gemini) czy nawet sięgając do TEMPERANCE w znakomitym Darkside of Gemini. Słychać ambicje, jest barokowy przepych ze znakomicie grającą sekcją rytmiczną, rozbudowanymi partiami klawiszy oraz orkiestracji, ale i gitar, gdzie sola i dialogi są krytyczne i kontynuują opowieść. Dużo w tym wszystkim SECRET SPHERE, ale i power metalu bliskiego temu, co było na ostatnim LP VISION DIVINE z mocnymi, rdzennymi partiami włoskimi.
Kompozycje są dłuższe i zaczyna się to bardzo dobrze w zabarwionym lekko flower power On the Wings of Phoenix, nie tracąc przy tym swojej tożsamości. Zabrakło jednak równowagi i czasami można odnieść wrażenie, że utwory są zbyt długie i technika ma odwrócić uwagę od pójścia na skróty w rejony już sprawdzone. W czym nie ma nic złego, kiedy jest to zagrane dobrze, jak A Flame From the Sky czy wybornie rycerski The Archangel's Warcry czy nawet Darkside Gemini, gdzie sięgają po sprawdzone aranżacje TEMPERANCE. Problem się pojawia, kiedy tego przepychu nie ma i grają prostoduszny AOR jak Midnight Riders czy Eclipse, najmniej wyraziste kompozycje na tym LP, podobne do siebie w realizacji zresztą. Dobre to jest dla ballady Don't Leave Me Tonight, chociaż i tutaj zabrakło bardziej porywających aranżacji, chociaż ozdobniki gitarowe i Pastorino ratują ten utwór, któremu może więcej potrzeba było orkiestracji w stylu SERENITY. Tears of Love and Hate w stylu nostalgicznego SECRET SPHERE ładne, tak jak rozbudowany finał Symphony of the Universe, z którego uderza dojrzałość, ale i coś z EMBRACE OF SOULS.

Sound w wykonaniu Simone Mularoni to mistrzostwo jak zwykle. Wybornie ustawiona sekcja rytmiczna z dominującym basem!
Wykonane wybornie od strony technicznej jak i wokalnej. To prawdziwi mistrzowie, muzycy doświadczeni, którzy podnieśli poprzeczkę jeszcze wyżej. I może w tym całym zgiełku zabrakło jednak chwilami lekkości i prostoty debiutu, który starał się unikać power metalu sztampowego.
Debiut zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko i jednak trudno uniknąć porównań. Nie jest to album tak monolityczny jak poprzedni i nie tworzy tak spójnej i płynnej całości i może Cristiano Filippini zdał sobie z tego sprawę, nagrywając LP klimatycznie i stylistycznie nieco inny.
Pod pewnymi względami słabszy i delikatnie kompozycyjnie nierówny, nadal jednak to jest wydarzenie i potwierdza wysoką pozycję FLAMES OF HEAVEN na włoskiej scenie power metalowej.


Ocena: 8.8/10

SteelHammer


Podziękowania dla wytwórni Limb Music za udostępnienie materiałów do recenzji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości