Epilog - opinie i wrażenia
(26.06.2017, 15:13:04)bezio napisał(a): Jak dobrze pamientam chyba pozabijałem ich.

A czemu ich zabiłeś ? o_o
           "Tubylcy to mieszkają w pokoju Gepsia, a nie w Koloni na bagnach"
                                                                                    ~ Opos
Odpowiedz
Powyższa dyskusja dowodzi, że zawodnik bezio w nic nie grał, co najwyżej na fujarce.
Nie piszcie szanowni nowi Użytkownicy podobnych "opinii" jak bezio, bo kilka prostych pytań ze strony expertów obnaży wasze matactwa. Relaks
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
Za mną 14h rozgrywki, 9 poziom. W rozwoju postaci poszedłem moją ulubioną w tej grze ścieżką, czyli łucznik/złodziej. Zastanawiam się czy słusznie, bo jest bardzo dużo pojedynków a większość z nich muszę z powodu lichej siły rozwiązywać niehonorowo za pomocą bryły lodu. :> Nadal nie potrafię znaleźć nic lepszego od szpady dla mojej postaci, choć teraz posługuję się laską pewnej paskudnej ciotki... :>

Epilog oczywiście trzyma poziom Przeznaczenia ale wciąga jeszcze mocniej. Podoba mi się to, że niemal wszystkie zadania poboczne są powiązane z głównym wątkiem dzięki czemu nawet na moment nie gubię się w opowiadanej historii. Wielu starych znajomych zaskakuje, zazwyczaj w negatywny sposób co nadaje przedstawionemu światowi jeszcze bardziej przygnębiający ale... jakże wciągający obraz.
Kolejne intrygi z udziałem kupców, tym razem to chyba kartel jak się patrzy... a wśród tego całego zamieszania mój ulubiony kupiec Fisk i mam nadzieję, że się na nim nie zawiodę bo choć jest to chciwy drań to mimo to daje się w pewien sposób polubić.

Nie cierpię moralnych wyborów. A przed takim postawił mnie pewien stary znajomy złodziej jeszcze z czasów Kolonii. Przedstawił argumenty, twarde dowody... co teraz? Co zrobić z przyjaciółką, z którą tyle się przeszło i rozwiązało tyle problemów? Czy ów złodziej mówi o niej prawdę czy to tylko bardzo starannie ukartowana intryga aby przekonać mnie do jego racji? Dowody zdają się być jednoznaczne.
...
Jednak jako człowiek, który nie tylko w grze ale i poza światem wirtualnym często kieruje się głosem serca a nie rozsądku, podjąłem już decyzję. Czy słuszną? Ehh
Po podjęciu tej trudnej decyzji musiałem wyłączyć grę, bo poczułem silną potrzebę podzielenia się wrażeniami.
Majstersztyk.
Odpowiedz
Nie czułeś żadnego sentymentu do Rączki? To w końcu stary znajomy :>
Smaczku dodaje fakt że obie postacie to zwykli przestępcy. Wybór był trudny...
[Obrazek: qAYZlrP.gif]
Odpowiedz
Nie, nie czułem :) Kierowałem się głównie wspomnieniami z Przeznaczenia, gdy wspólnie z Cassią rozwiązywało się wiele problemów i to z nią się bardziej zezziomkowałem. :>
Coś mi mówi, że żaden z tych wyborów nie jest do końca "słuszny", dlatego wybrałem bardziej znajomą dla mnie opcję.
Odpowiedz
(05.07.2017, 10:41:56)Klimek napisał(a): Nie, nie czułem :)
zadanko bonusowe cię ominie... ale spokojnie, następnym razem zagrasz w innej opcji :D
„Primus in orbe deos fecit timor..."

                                                                                  
                                 
Odpowiedz
Gra toczy się z pozycji Beziego Złodzieja.
Jesli ktoś rozgrywał G2 P z pozycji Czarnego Jastrzębia to dylemat może być mniejszy.
Tak czy inaczej wszystko w G2 P i Epilogu zrobione jest tak, że wątpliwości w sprawie Paula, mimo zdawałoby się oczywistych faktów, nadal gdzieś tam pozostają, a to rzutuje na obraz Cassi chyba bardziej, niż jej "specjalne konszachty".
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
(05.07.2017, 11:21:40)Tituf napisał(a):
(05.07.2017, 10:41:56)Klimek napisał(a): Nie, nie czułem :)
zadanko bonusowe cię ominie... ale spokojnie, następnym razem zagrasz w innej opcji :D

Chodzi o to, ze po wybraniu tej opcji juz nic wiecej sie nie wydarzy? Bo mialem nadzieje na konsekwencje wieksza niz brak questa Lol A przekonam sie dopiero wieczorem jak bede mogl zasiasc do gry, a teraz to zes mnie zaintrygowal

Nadejszla wiekopomna chwila! Klimek ukończył Epilog.

Zabawa była przednia podobnie jak w Przeznaczeniu, szkoda tylko, że o wiele krótsza. Wiele niespodziewanych zwrotów akcji, tak jak w zadaniu "Nowy Porządek" a widowiskowa egzekucja pewnego zdradzieckiego najemnika sprawiła, że oniemiałem z wrażenia. Warto też było postarać się o chleb dla mieszkańców portu, nagroda aż niewspółmiernie wielka do tego drobnego uczynku, zwłaszcza, że dostajemy ją nie tylko od potrzebujących. Bardzo podobał mi się też abordaż na statek, ale musiałem wczytywać, bo chciałem aby cała załoga Grega przeżyła a to było dość trudne do zrealizowania. Muszę też wspomnieć o moralnym wyborze, jaki postawił przede mną Rączka. Zdecydowałem się trzymać stronę Cassii, jednak szkoda, że ten wątek się troszkę mocniej nie rozwinął. Liczyłem na jasne rozstrzygnięcie, czy postąpiłem słusznie czy też nie. Ale może gdybym stanął po drugiej stronie barykady to ta kwestia już by się bardziej wyklarowała? Tego pewnie się dowiem jak tylko zabiorę się za Epilog po raz drugi.

Udało mi się wykonać zadanie "Kręte Ścieżki Przeznaczenia" i otrzymałem od Gora wyjątkowy prezent, jednak byłem trochę nieuważny i nawet nie wiem, co takiego zrobiłem, że stary marynarz chciał w końcu ze mną rozmawiać. Od czasu do czasu go nachodziłem aż w końcu się udało. Tylko że... gdzie on później do cholery zniknął? I kim był tak naprawdę?

Podsumowując: pomogłem Velayi stać się prawdziwą wojowniczką i tu duże brawa za nawiązania do Historii Wojowniczki. Aż muszę teraz przypomnieć sobie pewnego moda, bo już nie pamiętam, czy jest on w pełni kanoniczny z Epilogiem. Kilka aspektów na pewno się różniło, ale czy bardzo to nie jestem w stanie powiedzieć.
W dalszym ciągu podsumowania: odnalazłem i zwróciłem skarb Stanislavusa, dostałem od Shrata Miecz Zmiennokształnych, uświadomiłem Gerbrandta, że nie ma po co wracać do miasta, zostawiłem Lariusa na pastwę losu, zdobyłem Czarny Pastorał. Z rzeczy "najbardziej poszukiwanych" według Klubu nie zdobyłem tylko Amuletu z Jarkendaru. Bardzo ciekawa sprawa, ponieważ grałem uważnie i rzetelnie, rozmawiałem wielokrotnie ze wszystkimi postaciami a jednak coś pominąłem. Tutaj można tylko złożyć jeszcze większe wyrazy uznania za tak tajemniczą i trudną do znalezienia znajdźkę. Może innym razem uda mi się ją zdobyć.

Było kilka rzeczy, które mi się nie podobały, ale to tylko sama kosmetyka nie wpływająca na grywalność (poza biżuterią Tamiry, którą musiałem przywołać kodami). Przede wszystkim ostateczna bitwa z ognistymi paladynami. Do zamknięcia tego tematu wystarczyły mi dwa zwoje magiczne a późniejsze rozmowy z ludźmi o niesamowitej i ciężkiej bitwie wprawiały mnie w konsternację. Szkoda, że do faktycznej bitwy nie doszło, w której wzięli by udział zarówno paladyni jak i Magowie Wody. A wszyscy służyli za statystów. Chyba, że to ja coś "zepsułem", że ta bitwa nie zaskoczyła w prawidłowym wymiarze.
Poza tym zostały kwestie kosmetyczne. Brak kilku rutyn, które dodałyby klimatu i życia poszczególnym lokacjom. Magowie Wody na wykopaliskach mogliby czymś się zajmować, zamiast stać całą dobę i gapić się w portal. Jakby rozmawiali, czytali pisma, gdyby Riordian przez pewną część dnia zajmował się eksperymentowaniem z magicznymi wywarami to wyglądałoby to o wiele raźniej. Poza tym rutyn zabrakło u Bustera i Arenda po tym jak już zostali odesłani na farmę. Zamiast stać jak kołki na drodze mogliby spędzać czas w kuchni. Paladyni, którzy obstawili wejście do kanionu prowadzącego do Klasztoru również mogliby zostać ubogaceni jakimiś prostymi rutynami albo nawet ustawieniem innym niż jeden za drugim. Miałbym jeszcze uwagę do ustawienia Talbina, zamiast na środku przejścia w przystani mógłby na przykład mieszkać w tym obozowisku na plaży naprzeciwko Czarnej Fregaty. No i... z wad to by było na tyle :)

Nie wiem co powiedzieć więcej. Historia Epilogu wciągnęła mnie jak wir. Żeby ją zrozumieć jeszcze lepiej to z pewnością muszę zagrać po raz drugi. Tak jak było w przypadku Przeznaczenia, drugie podejście do gry odsłoniło przede mną wiele tajników, których nie zrozumiałem bądź nie zapamiętałem z pierwszej rozgrywki. Tak więc drugie podejście to rzecz pewna, a w najbliższym czasie... kolejny powrót do Przeznaczenia? Z całą pewnością!
Odpowiedz
Tak naprawdę to twój wybór jak poprowadzisz bitwę. Mogłeś zrobić w niej tak naprawdę wszystko, zaczynając od podprowadzenia armii pod paladynów i Magów Wody, na strzelaniu do nich z łuku z kamienia kończąc. Na własne życzenie przecież u ciebie tak wyglądało. 

A co do rutyn, no właśnie. Ile osób zwróciło na to uwagę przed tobą? Żadna. Dlatego postanowiliśmy, że już bardziej w temat się nie zagłębiamy, bo nie ma  sensu tracić czasu na rzecz na którą i tak nikt nie spojrzy. A to że i tak cały team siedział po nocach i to naprawiał przez 2 tygodnie, zaczynając od testerów na Memoriusie kończąc, pozostawiam wam do oglądu jak czasochłonne i bezsensowne to było.

Mimo wszystko gratuluję przejścia Epilogu, bo tym pochwalić mogą się nieliczni. Czekam jeszcze na twoje statystyki końcowe :>
[Obrazek: qAYZlrP.gif]
Odpowiedz
(15.07.2017, 12:50:00)Kilmek napisał(a): Brak kilku rutyn, które dodałyby klimatu i życia poszczególnym lokacjom. Magowie Wody na wykopaliskach mogliby czymś się zajmować, zamiast stać całą dobę i gapić się w portal. Jakby rozmawiali, czytali pisma, gdyby Riordian przez pewną część dnia zajmował się eksperymentowaniem z magicznymi wywarami to wyglądałoby to o wiele raźniej. Poza tym rutyn zabrakło u Bustera i Arenda po tym jak już zostali odesłani na farmę. Zamiast stać jak kołki na drodze mogliby spędzać czas w kuchni. Paladyni, którzy obstawili wejście do kanionu prowadzącego do Klasztoru również mogliby zostać ubogaceni jakimiś prostymi rutynami albo nawet ustawieniem innym niż jeden za drugim. Miałbym jeszcze uwagę do ustawienia Talbina, zamiast na środku przejścia w przystani mógłby na przykład mieszkać w tym obozowisku na plaży naprzeciwko Czarnej Fregaty.
ogólnie mówiąc o rutynach - jest tak jak mówi Lewkooo - zawsze jest tak że albo to jest wszystkim obojętne, albo znajdzie się ktoś, kto zwróci uwagę ,że można było zrobić jeszcze więcej ponad te 90% poprawionych czy rozszerzonych rutyn
co do Magów Wody - oni zostali tak statycznie ustawieni celowo
co do Bustera , Arenda i kuchni - zrobienie im rutyn w kuchni nie kolidujących z innymi w tym pomieszczeniu to robota całego Teamu na 48 roboczogodzin co najmniej - dlatego sobie stoją tak jak stoją i nie wadzą nikomu przecież
takie a nie inne ustawienie Paladynów przed Klasztorem wynika z takiej a nie innej numeracji waypointów  w tym miejscu i bez zmiany siatki tego inaczej się zrobić nie da
siatka i tak została rozbudowana o wiele nowych WP, czego gracz też nie zauważa, bo wydaje się, że "tak było zawsze"
co do Talbina - stoi tam gdzie stał w garbarni w w G2 P i nikt nigdy na to się nie skarżył
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
Macie trochę racji, dopóki czegoś nie zabraknie to nikt nie zauważy że to jest. W Przeznaczeniu rutyny wyglądały wzorowo, w każdej lokacji z ludźmi tętniło jakieś życie. O modderce mam liche pojęcie, nie wiedziałem, że taka zwykła kosmetyka jest tak absorbująca. W każdym razie ogólna całość moda to miód malina, w pełni grywalna i pozbawiona bugów (oprócz Tamiry) a to jest najważniejsze.

Wrzucam więc jeszcze swoje statystyki (nie założyłem najlepszego pancerza i łuku z bonusem +5% bo pod koniec rozmawiałem już z ludźmi jako Gubernator)
[Obrazek: f8b0f7d00f2fdb08cba5a34f8401998a_orig.jpg]


Oraz dziennik zadań :>
[Obrazek: 50dd8d8a9db40c6a4506d02f61106bdc_orig.jpg]

Podpowiecie, co ominąłem, że nie zdobyłem Amuletu z Jarkendaru?
Odpowiedz
(16.07.2017, 11:53:42)Klimek napisał(a): Podpowiecie, co ominąłem, że nie zdobyłem Amuletu z Jarkendaru?

Miał go Fortuno, a jak go zdobyć możesz dowiedzieć się w innym temacie, bo było to poruszane.
[Obrazek: qAYZlrP.gif]
Odpowiedz
Czyżby chodziło o skręty? No tak, przecież o tym mówił... a ja grałem w zbyt dużo gier i nauczyłem się, że jak czegoś nie ma w dzienniku to nie istnieje. Ehh...
Odpowiedz
To zresztą nie jedyne zadanie, którego nie było w dzienniku. :>
Even if the morrow is barren of promises...
Nothing shall forestall... my return.
Odpowiedz
Zastanawiam się, skąd w sumie tak duże przepaści jeśli chodzi o doświadczenie w przypadku różnych graczy, którzy ukończyli moda. Niektórym udało się zdobyć 22 poziom, a Klimkowi brakło aż 15k do tego. Czyściłeś porządnie każdą lokację? Bo wydaje mi się, że to jedyne, co mogło zaważyć na tym.

A zadań nie będących w dzienniku jest sporo, jak np jedno z czarnym trollem, a właściwie jego skórą, albo znalezienie następnego łowcy nieumarłych. Ja osobiście uwielbiam te mini-questy i fakt, że pamięta się o nich i je wykonuje sprawia mi porównywalnie dużo satysfakcji co te zwykłe - bardziej często rozbudowane zadania. Liczę, że w Przebudzeniu podobne zadania będzie można uświadczyć co najmniej na podobną skalę.

A jeszcze jeśli chodzi o rutyny: ja zauważam to, oczywiście ich brak często smuci, nawet dwie czynności zawsze są lepsze niż stanie z założonymi rękami(chyba, że jest się strażnikiem bramy np). W Przeznaczeniu bardzo dobrze było to zrobione, aktualnie jestem w GD i w pełni doceniam funkcjonowanie obu nowych obozów, jest to wspaniałe! W Epilogu jak już Klimek wspomniał, rzucało się w oczy w kilku miejscach to, że ludzie nie mieli przypisanych rutyn, ale cóż - to trochę kosmetyczny zabieg, a czasu zabiera i niewielu pewnie zwraca na to uwagę. Jeśli w Przebudzeniu będą choć 2 rutyny dla postaci, to będę bardzo szczęśliwy, bo to jednak w Gothicu zawsze tworzyło część klimatu, że postaci miały swoje życia i nie stały tylko po to, żeby dać questa Beziemu.
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości