Trueno Negro
#1
Trueno Negro - Neogenesis (2025)

[Obrazek: 1299089.jpg?0612]

Tracklista:
1. Furia del trueno 06:39      
2. Inmortalidad 04:18      
3. Alma ardiente 04:45      
4. Ciega enfermedad 05:01      
5. Predestinado 04:59      
6. Rojo amanecer 04:41      
7. Tiranos 05:03      
8. Después de la tormenta 04:12      
9. Neogenesis 05:21      
10. Mysteria 05:57 

Rok wydania: 2025
Gatunek: Progressive/Power Metal
Kraj: Argentyna

Skład zespołu:
Bruno Baulde - śpiew, gitara
Matías Frascino - gitara    
Nicolás Aguirre - bas
Nicolás Narváez - perkusja


TRUENO NEGRO zaczynało jako niezobowiązujący projekt muzyczny braci Baulde, Bruno i Daniela, w którym we dwóch grali power metal od 2005 roku, nagrywając 3 albumy w latach 2006 - 2008 z muzyką typową dla sceny argentyńskiej, ale bez polotu.
Potem o projekcie ucichło i Bruno Baulde grał od 2016 roku sam, ale zmieniło się to w okolicach 2024 roku, kiedy TRUENO NEGRO ewoluowało do rangi pełnoprawnego zespołu, z pełnoprawną sekcją rytmiczną oraz dodatkowym gitarzystą, bez większych osiągnięć poza zapomnianym przez czas WERKEN.
W kwietniu 2025 roku, zostaje wydany album nakładem własnym.

Poziom wykonania pomiędzy tym, co grali w 2006 czy nawet w 2021, a na tym LP to jest ogromna przepaść i skok jakościowy i od przeciętnego latin power metalu przeskoczyli do bardzo dobrego, wieloplanowego power metalu z elementami progressive, gdzie istotna jest melodia. Coś w tym jest z DRAGONFLY z ostatnich, bardziej progressive metalowych lat, może i nawet iberyjskiego AZEROTH w sposobie, w jaki ten progressive metal został wykorzystany w aranżacjach i jest bardziej środkiem do stworzenia muzyki bardziej wieloplanowej niż celem samym w sobie, jak w bardzo dobrym Alma Ardiente, opartym na delikatnie zarysowanym motywie ancient. Autentyczny i ładny jest ten nostalgiczny klimat, tak jak Bruno Baulde okazuje się wokalistą kompetentnym i bardzo dobrym, o głosie ciepłym i delikatnym, zwiewnym jak łagodne plany klawiszowe i symfoniczne, które zrealizował sam.
Album zaczyna się wybornym, heavy metalowym hymnem La Furia del Trueno z genialną melodią oraz refrenem, który szybko zapada w pamięć. Do tego wyborna praca sekcji rytmicznej i litaury Nicolása Narváeza wbijają w ziemię. Wspaniały jest wytworzony tutaj epicki klimat i po części może szkoda, że z kompozycji na tym albumie w tym stylu wiele nie ma. Siedem minut absolutnego zniszczenia i ten utwór, tak jak wyborny Inmortalidad stawiają poziom niesamowicie wysoki. Może nawet zbyt wysoki i oczekiwania stają się nierealne, kiedy stopniowo zaczyna dominować progressive power i Ciega enfermedad odznacza to grubą linią. To progressive power zagrany dobrze, ale oparty na schematach już dobrze znanych i melodiach nie tak dobrych, ze zwrotkami mniej atrakcyjnymi, gdzie pomysłów na refreny nie brakuje. Kompozycji złych tutaj nie ma, co najwyżej niezbyt porywające, jak Rojo Amanecer, niezwykle surowo zagrany Tiranos czy sztampowy progressive metal tytułowego Neogenesis.
Kiedy jest muzyka cieplejsza, jest znakomicie i powracają do takiego grania w Después de la tormenta, zagranym nowocześnie, ale charakterystycznie dla tego regionu i szkoda, że kończący ten LP Mysteria przy nim wypada tak blado w refrenie. 

Jak na produkcję własną brzmienie jest wyborne, z potężną i miażdżącą sekcją rytmiczną przy delikatnie rozmytych, ale wyrazistych gitarach. Sharp & clear wysokiej klasy!
Zespół mógłby popracować nad spójnością oraz atrakcyjnością kompozycji, ale jak na pełno składowy "debiut", to jest to bardzo dobre i obiecujące. La Furia del trueno to prawdziwy hit, który wskazuje na ogromny potencjał, jaki tutaj drzemie.
Ciekawa i udana ewolucja garażowego projektu entuzjastów w pełnoprawny band.


Ocena: 8/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości