23.06.2018, 19:54:21
Martiria - The Eternal Soul (2004)
Tracklista:
1. Memories 01:27
2. The Ancient Lord 04:46
3. The Most Part of the Men 04:35
4. Arthur 03:43
5. Celtic Lands 05:29
6. Babylon Fire 06:53
7. The Gray Outside 05:27
8. Romans and Celts 04:49
9. The Soldier and the Sky 04:32
10. Fairies 05:00
11. Winter 05:20
Rok wydania: 2004
Gatunek: epic heavy metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Rick Anderson - śpiew
Andy ’Menario’ Menarini - gitara, instrumenty klawiszowe
Derek Maniscalco - bas
Maurizio Capitini - perkusja
Ocena: 7,6/10
30.06.2008
Tracklista:
1. Memories 01:27
2. The Ancient Lord 04:46
3. The Most Part of the Men 04:35
4. Arthur 03:43
5. Celtic Lands 05:29
6. Babylon Fire 06:53
7. The Gray Outside 05:27
8. Romans and Celts 04:49
9. The Soldier and the Sky 04:32
10. Fairies 05:00
11. Winter 05:20
Rok wydania: 2004
Gatunek: epic heavy metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Rick Anderson - śpiew
Andy ’Menario’ Menarini - gitara, instrumenty klawiszowe
Derek Maniscalco - bas
Maurizio Capitini - perkusja
Początki istnienia MARTIRIA to druga połowa lat 80-tych XX wieku, jednak w tym czasie zespół zdziałał bardzo mało. Potem na długie lata zniknął ze sceny i na poważnie powrócił dopiero w roku 2003, gdy w składzie pojawił się wokalista Rick Anderson, który w 1986 pełnił zaszczytną rolę Damien Kinga III w kultowym amerykańskim WARLORD.
W MARTIRIA, kierowanym przez gitarzystę Andy'ego Menario, nie musiał wychodzić z roli, bowiem ta grupa reprezentuje odłam tradycyjnego heavy metalu w epickiej odmianie i taką muzykę zaprezentowała na swojej pierwszej płycie z 2004 roku wydanej przez brazylijską wytwórnię Hellion Records. Dojrzali muzycy zbudowali swoje kompozycje w oparciu o liryki Marco R. Capelli osnute na wątkach historycznych i mitologicznych, częściowo chrześcijańskich i oprawione również elementami muzyki dawnej i folk.
Ciekawe, że pewne echa WARLORD można usłyszeć w wielu kompozycjach i takie amerykańskie połączenie dynamicznych heavy i power metalowych riffów z wolniejszymi patetycznymi i czasem pompatycznymi refrenami to wizytówka tego LP.
MARTIRIA w znacznym stopniu stawia na klimat i nostalgiczną, refleksyjną łagodność przekazu, wykorzystując rozległe chórki i gitarę akustyczną jak w "The Ancient Lord". Szkoda jednak, że interesujące zagrywki akustyczne gitarzysty i klawiszowca zarazem w ciepłym melancholijnym tonie są tu nieraz burzone przez dosyć prymitywne riffy główne, stanowiące kontrast z budowanym klimatem. To słychać w obiecująco się rozpoczynającym "The Most Part of the Men". W prostszych utworach nastawionych na rytmikę i bez nastawienia na monumentalność wypadają dobrze, jednak czasem za lekko to się prezentuje, a i same melodie nie są imponujące jak w "Arthur". Wyważone, spokojne granie z domieszką poetyki bardów wychodzi zespołowi najlepiej i także Anderson czuje się w takiej muzyce najpewniej. "Celtic Lands" czy "Babylon Fire" to jedne z najlepszych kompozycji na płycie o ciekawym rozwinięciu opowiadanych historii i wysmakowanym, a zarazem oszczędnym wykorzystaniu instrumentów klawiszowych. W "Romans and Celts" słychać już jednak rozdarcie pomiędzy dumnymi medievalowymi chórami a tym łagodnym podejściem do epiki, jaką grupa ogólnie proponuje. Dużo ciepła w bojowym motywie głównym "The Soldier and the Sky" i trzeba przyznać, że tak jak MARTIRIA gra niewiele zespołów.
Epic heavy metal zazwyczaj kojarzy się z mocą i potęgą, czasem z barbarzyńską brutalnością, tu zaś podejście jest inne i ta wypieszczona łagodność niekoniecznie musi spodobać się fanom tej odmiany metalu. Poniekąd MARTIRIA przypomina w swojej zwiewności i swobodzie zespoły greckie, nie ma jednak ich dumnej surowości, z drugiej zaś strony, gdzieś prezentuje stylistykę takich zespołów jak KALEDON czy THY MAJESTIE w sposobie przekazu. To słychać w "Faires" i najbardziej chyba w bardzo delikatnym songu "Winter", gdzie można usłyszeć piękne solo gitarowe i partię chóralną.
Anderson wypada różnie, najsłabiej w partiach najdelikatniejszych, zwłaszcza przy gitarze akustycznej i jemu najbardziej brakuje tu umiejętności przekazania tego ciepła. Nie znaczy to jednak, że śpiewa słabo. Również partie perkusji mogłyby być staranniej dobrane. Urzekają jednak klawisze i oprócz solówek gitarowych także zgranie basu z gitarą prowadzącą.
W sferze brzmienia nieco razi ustawienie momentami zbyt suchej gitary. Najbardziej jednak brakuje autentycznego dramatyzmu, którego wydobyć się zespołowi w swoich utworach nie udało. Epic heavy metal nastroju, wysmakowany - jednak głębi duszy nie porusza.
W MARTIRIA, kierowanym przez gitarzystę Andy'ego Menario, nie musiał wychodzić z roli, bowiem ta grupa reprezentuje odłam tradycyjnego heavy metalu w epickiej odmianie i taką muzykę zaprezentowała na swojej pierwszej płycie z 2004 roku wydanej przez brazylijską wytwórnię Hellion Records. Dojrzali muzycy zbudowali swoje kompozycje w oparciu o liryki Marco R. Capelli osnute na wątkach historycznych i mitologicznych, częściowo chrześcijańskich i oprawione również elementami muzyki dawnej i folk.
Ciekawe, że pewne echa WARLORD można usłyszeć w wielu kompozycjach i takie amerykańskie połączenie dynamicznych heavy i power metalowych riffów z wolniejszymi patetycznymi i czasem pompatycznymi refrenami to wizytówka tego LP.
MARTIRIA w znacznym stopniu stawia na klimat i nostalgiczną, refleksyjną łagodność przekazu, wykorzystując rozległe chórki i gitarę akustyczną jak w "The Ancient Lord". Szkoda jednak, że interesujące zagrywki akustyczne gitarzysty i klawiszowca zarazem w ciepłym melancholijnym tonie są tu nieraz burzone przez dosyć prymitywne riffy główne, stanowiące kontrast z budowanym klimatem. To słychać w obiecująco się rozpoczynającym "The Most Part of the Men". W prostszych utworach nastawionych na rytmikę i bez nastawienia na monumentalność wypadają dobrze, jednak czasem za lekko to się prezentuje, a i same melodie nie są imponujące jak w "Arthur". Wyważone, spokojne granie z domieszką poetyki bardów wychodzi zespołowi najlepiej i także Anderson czuje się w takiej muzyce najpewniej. "Celtic Lands" czy "Babylon Fire" to jedne z najlepszych kompozycji na płycie o ciekawym rozwinięciu opowiadanych historii i wysmakowanym, a zarazem oszczędnym wykorzystaniu instrumentów klawiszowych. W "Romans and Celts" słychać już jednak rozdarcie pomiędzy dumnymi medievalowymi chórami a tym łagodnym podejściem do epiki, jaką grupa ogólnie proponuje. Dużo ciepła w bojowym motywie głównym "The Soldier and the Sky" i trzeba przyznać, że tak jak MARTIRIA gra niewiele zespołów.
Epic heavy metal zazwyczaj kojarzy się z mocą i potęgą, czasem z barbarzyńską brutalnością, tu zaś podejście jest inne i ta wypieszczona łagodność niekoniecznie musi spodobać się fanom tej odmiany metalu. Poniekąd MARTIRIA przypomina w swojej zwiewności i swobodzie zespoły greckie, nie ma jednak ich dumnej surowości, z drugiej zaś strony, gdzieś prezentuje stylistykę takich zespołów jak KALEDON czy THY MAJESTIE w sposobie przekazu. To słychać w "Faires" i najbardziej chyba w bardzo delikatnym songu "Winter", gdzie można usłyszeć piękne solo gitarowe i partię chóralną.
Anderson wypada różnie, najsłabiej w partiach najdelikatniejszych, zwłaszcza przy gitarze akustycznej i jemu najbardziej brakuje tu umiejętności przekazania tego ciepła. Nie znaczy to jednak, że śpiewa słabo. Również partie perkusji mogłyby być staranniej dobrane. Urzekają jednak klawisze i oprócz solówek gitarowych także zgranie basu z gitarą prowadzącą.
W sferze brzmienia nieco razi ustawienie momentami zbyt suchej gitary. Najbardziej jednak brakuje autentycznego dramatyzmu, którego wydobyć się zespołowi w swoich utworach nie udało. Epic heavy metal nastroju, wysmakowany - jednak głębi duszy nie porusza.
Ocena: 7,6/10
30.06.2008