Armed Forces - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: A (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=187) +---- Wątek: Armed Forces (/showthread.php?tid=1300) |
Armed Forces - Memorius - 16.06.2018 Armed Forces - Take on the Nation (1991) Tracklista: 1. Take on the Nation 03:36 2. Hard as Nails 02:50 3. Nothing to Lose 03:55 4. No Guts No Glory 03:44 5. My Turn Tonight 03:58 6. Trust in Me 04:11 7. Die Hard 04:29 8. Coming Apart the Seams 03:04 9. Protectors of the Realm 03:24 10. Back on My Feet 04:36 11. Can't Stop the Madness 04:22 12. Man on the Silver Mountain (Rainbow cover) 02:50 Rok wydania: 1991 Gatunek: Heavy/Power Metal Kraj: USA Skład zespołu: Michael Henry - śpiew Ed Krajek - gitara Joel Smith - gitara Joey Gabris - bas Gene McKewin - perkusja Ta grupa z Los Angeles powstała w roku 1987 nie zdołała się jednak załapać na metalowy boom lat 80-tych. Debiut przyszedł na czas, gdy heavy i power był już w odwrocie i zespół nie zdołał zyskać większej popularności, zresztą na jakże mocnej scenie Los Angeles było to trudne. Łagodniejsze odmiany metalu w tym mieście opierały się w znacznej mierze na glamowej i hair metalowej tradycji, ARMED FORCES grał natomiast heavy/power metal, faktem jest co prawda, że melodyjny i poniekąd stadionowy. Interesujący jest fakt, że album ten został wydany przez wytwórnię Bizarre Records Franka Zappy i jest to jedyny metalowy LP z tej firmy.
Głośny wokalista krzykacz Michael Henry, głośne rozkrzyczane chórki w thrashowej manierze oraz proste stadionowe refreny ("Take on the Nation","Trust in Me") na tym albumie przeważają. Szorstkie jest to czasem również granie, ostre i siłowe w amerykańskiej tradycji z mocarnym basem i rozdzierającymi chwilami gitarami, za to perkusja cichsza niż można by się spodziewać. W tym przypadku nieco szkoda, bo Gene McKewin jest perkusistą bardzo dobrym i bardziej interesującym niż raczej toporni gitarzyści opierający kompozycje na rozgrywaniu kilku prostych riffów i solówek, które mogłyby uchodzić za apokaliptyczne gdyby nie były nadmiernie pokrętne. Pewne ślady zarówno glamu jak i co ciekawe punk rocka przewijają się w wielu numerach jak chociażby w "No Guts No Glory" czy też "My Turn Tonight", czy też "Back on My Feet" oczywiście w heavy/power metalowym uniformie. Melodie w sumie mało rozpoznawalne, nawet wtedy gdy w łagodniejszych refrenach się na nie nastawiają. Od czasu do czasu odrobina thrashowego podejścia w surowszych kawałkach jak "Coming Apart the Seams" czy nutka epicko-rycerska w rytmicznym "Protectors of the Realm", który można by odnieść nieco dziwacznej mieszanki brytyjskiego DIAMOND HEAD i amerykańskiego BROCAS HELM. Album kończy kanciasta, ale na swój sposób ujmująca wersja klasyka RAINBOW "Man on the Silver Mountain", tu jednak słychać jak przepaść dzieli wokalistę od Dio, a gitarzystę od Blackmore'a. Dobrą stroną tego LP jest produkcja, z ostrym wyrazistym brzmieniem gitar i odpowiednim ustawieniem głosu Michaela Henry'ego. Ogólnie, przeciętny album z amerykańskim heavy/power, dosyć prymitywnym i niezbyt atrakcyjnym wykonawczo. Zespół przygotowywał potem następne kompozycje, jednak nie udało mu się nic wydać do roku 1999 (LP "Armed Forces"). Wcześniej w roku 1998 zmarł na raka Michael Henry. Ocena: 6/10 30.06.2008 |