Aeonblack - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: A (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=187) +---- Wątek: Aeonblack (/showthread.php?tid=3431) |
Aeonblack - Memorius - 06.02.2021 Aeonblack - Metal Bound (2015)
tracklista:
1.New Reality 05:04
2.Metal Bound 05:29
3.Coming Home 05:12
4.Last Breath 03:42
5.No One Knows 07:26
6.World of Fools 03:21 7.This Is 04:44
8.Awake 03:59
9.Where Is God? 08:30
10.Dangerous 03:52 rok wydania: 2015
gatunek: power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Holger Berger - śpiew
Thomas Winter - gitara
Michael Maunze - gitara
Niki - gitara basowa
Kay Doria - perkusja
AEONBLACK z Rheinfelden to nie jest zespół nowy. Jako GROGGY ELKS zaczynali jeszcze w roku 1988, zmieniając nazwę w 2003 i wydali w 2007 swoją pierwszą s/t EP. Na właściwy debiut, wydany nakładem, przyszło czekać do roku 2015. Długa historia, a zespół doprawdy mało znany i zdecydowanie podziemny.
Niemiecki power metal grają ci panowie, czyli twardo, aczkolwiek melodyjnie, w granicach zakreślonych dla metalu teutońskiego, choć nie w tej najbardziej prymitywnej postaci z regionów muzycznych Zagłębia Ruhry, bo Rheinfelden leży w Badenii - Wirtembergii. Wszystko bardzo klasyczne i typowe. Mocny wokal o sporym zasięgu, zdecydowany atak dwóch gitarzystów i zdecydowany atak w kompozycjach krótkich i szybkich z prostymi chwytliwymi refrenami i tak to wygląda w przypadku Last Breath, World of Fools i w bardzo dobrym, potoczystym, speedowym Dangerous na koniec. Taki bardzo tradycyjny, niemiecki speed metal z lat 80tych i 90tych. Przypomina się REACTOR czy też NOT FRAGILE, zresztą także w Coming Home, choć tu jest jednak topornie i kwadratowo jeden, jedyny raz na tej płycie i spokojna partia instrumentalno-wokalna nie jest w stanie tego zamaskować. Jest także bardziej surowo i power/thrashowo w Awake z pewną dawką epickości, ale to akurat nie jest mocna strona zespołu. W pewnych kompozycjach (New Reality, Metal Bound) przypominają nieco uproszczoną wersję niedocenionego niemieckiego BLACK DESTINY i wczesny BRAINSTORM. Mocno i twardo grają w heroicznym, speed/power This Is i tu sporo wspólnego z wczesnym SACRED STEEL można wychwycić.
Proponują dwie dłuższe, rozbudowane kompozycje zaaranżowane z dużą starannością. Pierwsza to balladowy song No One Knows z delikatnymi ornamentacjami gitar, który stopniowo nabiera tempa i dramatyzmu w heroicznej melodii. Udany refren i przede wszystkim on właśnie. Where Is God? jest na pewno lepszy, bo jest tu i bardzo klimat, napięcie i ciekawy plan drugi, i ostre power metalowe granie w części drugiej, choć może zabrakło finałowego rozwiązania, jakie powinno się znaleźć w tak długim utworze.
Dobra, klarowna i dosyć surowa produkcja jest typowa dla stylu niemieckiego realizacji power metalu, ale raczej w dawniejszych czasach. Ogólnie metal lubiany w Niemczech, ale poza nimi już z tym bywa różnie...
ocena: 7/10 new 6.02.2021 RE: Aeonblack - Memorius - 06.02.2021 Aeonblack - The Time Will Come (2021)
tracklista:
1.Specter In Black 04:37
2.I Won’t Think About Tomorrow 05:17
3.1999 Annihilation Overture 01:51
4.The Time Will Come 07:50
5.Warriors Call 03:02
6.No Man’s Land 05:29 7.The Phantom of Pain 04:48
8.Nightwalker 05:55
9.Fire Wheels 05:17
10.Raw, Loud And Furious 04:41 11.When The Darkness Falls 04:11 rok wydania: 2021
gatunek: power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Holger Berger - śpiew
Ferdinand Panknin - gitara, gitara basowa
Michael Maunze - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Peter Steinbach - perkusja
Na 26 lutego niemiecka wytwórnia Black Sunset przewiduje premierę drugiej płyty AEONBLACK z Rheinfelden. Od debiutu minęło prawie sześć lat i obecnie zespół działa już w innym składzie, choć nadal jest w nim dwóch oryginalnych członków jeszcze z czasów pradawnego, pierwszego wcielenia zespołu (GROGGY ELKS), czyli Holger Berger i Michael Maunze. Nowego basisty nie ma i jego rolę podzielili między siebie Maunze i Ferdinand Panknin. A poza tym... Poza tym niemiecki power metal w klasycznej formie i klasycznej treści po prostu. No bo jak inaczej określić stosunkowo szybkie i masywne kompozycje takie jak Specter In Black, Warriors Call, The Phantom of Pain, Fire Wheels, melodyjne melodiami już raczej dobrze znanymi, o power/thrashowym, ogólnym posmaku. Gdzie jest więcej melodii i heroizmu, tam mniej zagrywek thrashowych i heavy/thrashowych, a metal wraca do lat 80tych, także rzecz jasna niemieckich (I Won’t Think About Tomorrow, Nightwalker). Trochę brakuje w tym wszystkim jakieś większej oryginalności w tych melodiach i refrenach, choć ponury klimat kroczącego Nightwalker wypada dosyć okazale. 1999 Annihilation Overture i The Time Will Come tworzą w sumie jedną całość o ponurej, apokaliptycznej atmosferze, z kilkoma bardzo dobrymi fragmentami o smutnym, nostalgicznym charakterze, ale ogólnie jest to po prostu dobry, bardziej lekko progresywny heavy metal, niż power metal o nieco sztucznie napompowanym monumentalizmie. Balladowy song No Man’s Land, niestety bardzo przeciętny. Raw, Loud And Furious oferuje dokładnie to, co w tytule. Chyba nie można grać bardziej niemieckiego power i heavy, niż ta kompozycja. Całość zamyka When The Darkness Falls, power metalowy numer absolutnie wynikający z radosnych lat 80tych i 90tych speed i power grania niemieckiego ubiegłego wieku i duch epoki oddany idealnie, no i do tego najlepsze partie solowe gitarzystów na tym LP. Bardzo dobry występ weterana perkusji z AVANISH Petera Steinbacha. Gitarowa robota solidna, ale bez błysku, natomiast Holger Berger wypadł jednak słabiej, niż w roku 2015. Wysokie zaśpiewy w ekstatycznej manierze amerykańskiej w jego wykonaniu wypadają niezbyt przekonująco. Album ten zrealizował Mistrz Dennis Ward. Zrobił świetną, głęboko brzmiącą perkusję, ale chyba niewiele ponadto, bo gitary mają sound miękki, podobny do gitar BRAINSTORM z ostatnich lat, o ile jednak w BRAINSTORM to jest wyraziste, to tutaj jakoś tak rozmyte i efektu power metalowego soundu nie ma. Trochę neo thrashowo to wyszło, a AEONBLACK neo thrashu przecież nie gra. No tak sobie to wszystko wyszło, bo wszystko to już było i bywało lepiej. Typowo niemieckie dzieło metalowe, niestety zbliżające się w pewnych momentach do szarzyzny germańskiego podziemia, z którego AEONBLACK niby teraz wyszedł, ale jednak nie do końca. ocena: 6,8/10 new 6.02.2021 Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni MDD Records |