20.06.2018, 08:35:07
Eagleheart - Dreamtherapy (2011)
Tracklista:
1. Insomnia 01:00
2. Shades Of Nothing 04:37
3. Taste My Pain 04:08
4. Lost In The Dead End 05:24
5. Creator Of Time 03:47
6. Nothing Remains 05:49
7. Dreamtherapy 04:52
8. Burned By The Sun 04:38
9. Glass Mountain 04:42
10. Wheel Of Sorrow 12:19
Rok wydania: 2011
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Czechy
Skład zespołu:
Vojta Šimoník - śpiew
Michal Kùs -gitara, śpiew
Michal Jankuliak - gitara
Jiří Fiala - gitara basowa
Zdenek Vémola - perkusja
gościnnie:
Roland Grapow - gitara, śpiew
Ocena: 9,2/10
24.11.2011
Tracklista:
1. Insomnia 01:00
2. Shades Of Nothing 04:37
3. Taste My Pain 04:08
4. Lost In The Dead End 05:24
5. Creator Of Time 03:47
6. Nothing Remains 05:49
7. Dreamtherapy 04:52
8. Burned By The Sun 04:38
9. Glass Mountain 04:42
10. Wheel Of Sorrow 12:19
Rok wydania: 2011
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Czechy
Skład zespołu:
Vojta Šimoník - śpiew
Michal Kùs -gitara, śpiew
Michal Jankuliak - gitara
Jiří Fiala - gitara basowa
Zdenek Vémola - perkusja
gościnnie:
Roland Grapow - gitara, śpiew
Jest to drugi album power metalowej grupy z Brna istniejącej od roku 2003, wydany przez Scarlet Records w końcu listopada 2011.
Ekipa ta wykonuje melodyjny typowy dla Europy power metal grany szybko i dynamicznie z tekstami angielskimi śpiewanymi przez dobrze dopasowanego i technicznie bardzo dobrego wokalistę Šimoníka, który radzi sobie zarówno z partiami ostrzejszymi jak i z wysokimi zaśpiewami, których nie szczędzi i postępuje w tym przypadku słusznie.
Nieprawdopodobna energia i pasja bije z tych kompozycji okraszonych brawurowymi solami gitarowymi, wirtuozerskimi po prostu. "Shades Of Nothing" zmiata wszystko na swojej drodze już na początku i to najbardziej wyładowana powerem kompozycja na tym albumie. Utwory wolniejsze są dosyć agresywne jak "Taste My Pain", przy czym refren jest tu akurat wyjątkowo melodyjny. Pod tym względem równie dobrze wypada "Lost In The Dead End", gdzie dawka power metalu cięższego jest równoważona lżejszymi partiami rozmarzonymi i dostojnymi zarazem, także z kapitalnie rozegranymi po raz kolejny solami. Wyjątkowo zgrabnie mocne gitary są połączone z łagodniejszymi fragmentami w przebojowym "Creator Of Time" bogato zaaranżowanym, choć typowym numerze fantasy melodic power. Ciekawie, choć nieco poniżej możliwości zespołu wypada tu balladowy "Nothing Remains". Elementów symfonicznych jest mało i takim małym wstępem symfonicznym rozpoczyna się "Dreamtherapy" i tu też ta symfonika skromnie się przewija w tle, a solo to prawdziwa burza o wyraźnych wpływach neoklasycznych. Mistrzowsko zagrane to zostało, po prostu ekstraklasa. Leciutki progresywny pierwiastek jest słyszalny w muzyce EAGLEHEART i to słychać najbardziej w "Burned By The Sun" bez zaniechania melodyjnej przystępności. "Glass Mountain" powala dostojnością i zmianami tempa, jest pełen drobnych wartości to znów zamaszysty i pompatyczny w nieco wolniejszych momentach. Przy muzyce EAGLEHEART nie można się nudzić ani przez chwilę. Dzieje się tu bardzo dużo, tak w sferze melodii jak i sposobu ich przekazywania. Sporo dzieje się także w najdłuższym, i tradycyjnie na takich albumach pozostawionym na koniec, "Wheel Of Sorrow" w stylu wczesnych nagrań melodic power metalowych EDGUY. Interesujący numer, choć w tak długim czasie mogli wprowadzić więcej różnorodnych motywów.
Album wyprodukował Roland Grapow, zagrał tu też kilkakrotnie na gitarze i wspomógł zespół wokalnie. Brzmienie jakie zaproponował, nie jest typowo niemieckie, nie tak twarde gitarach i nie tak mocne w sekcji rytmicznej, i jest na swój sposób swoiste. Nie ma jednak nic wspólnego z cukierkowym soundem wielu bandów grających melodic power metal, na przykład na południu Europy.
Znakomity zespół mają Czesi w Brnie, z fenomenalnym gitarzystą Michalem Kùsem.
Nieprawdopodobna energia i pasja bije z tych kompozycji okraszonych brawurowymi solami gitarowymi, wirtuozerskimi po prostu. "Shades Of Nothing" zmiata wszystko na swojej drodze już na początku i to najbardziej wyładowana powerem kompozycja na tym albumie. Utwory wolniejsze są dosyć agresywne jak "Taste My Pain", przy czym refren jest tu akurat wyjątkowo melodyjny. Pod tym względem równie dobrze wypada "Lost In The Dead End", gdzie dawka power metalu cięższego jest równoważona lżejszymi partiami rozmarzonymi i dostojnymi zarazem, także z kapitalnie rozegranymi po raz kolejny solami. Wyjątkowo zgrabnie mocne gitary są połączone z łagodniejszymi fragmentami w przebojowym "Creator Of Time" bogato zaaranżowanym, choć typowym numerze fantasy melodic power. Ciekawie, choć nieco poniżej możliwości zespołu wypada tu balladowy "Nothing Remains". Elementów symfonicznych jest mało i takim małym wstępem symfonicznym rozpoczyna się "Dreamtherapy" i tu też ta symfonika skromnie się przewija w tle, a solo to prawdziwa burza o wyraźnych wpływach neoklasycznych. Mistrzowsko zagrane to zostało, po prostu ekstraklasa. Leciutki progresywny pierwiastek jest słyszalny w muzyce EAGLEHEART i to słychać najbardziej w "Burned By The Sun" bez zaniechania melodyjnej przystępności. "Glass Mountain" powala dostojnością i zmianami tempa, jest pełen drobnych wartości to znów zamaszysty i pompatyczny w nieco wolniejszych momentach. Przy muzyce EAGLEHEART nie można się nudzić ani przez chwilę. Dzieje się tu bardzo dużo, tak w sferze melodii jak i sposobu ich przekazywania. Sporo dzieje się także w najdłuższym, i tradycyjnie na takich albumach pozostawionym na koniec, "Wheel Of Sorrow" w stylu wczesnych nagrań melodic power metalowych EDGUY. Interesujący numer, choć w tak długim czasie mogli wprowadzić więcej różnorodnych motywów.
Album wyprodukował Roland Grapow, zagrał tu też kilkakrotnie na gitarze i wspomógł zespół wokalnie. Brzmienie jakie zaproponował, nie jest typowo niemieckie, nie tak twarde gitarach i nie tak mocne w sekcji rytmicznej, i jest na swój sposób swoiste. Nie ma jednak nic wspólnego z cukierkowym soundem wielu bandów grających melodic power metal, na przykład na południu Europy.
Znakomity zespół mają Czesi w Brnie, z fenomenalnym gitarzystą Michalem Kùsem.
Ocena: 9,2/10
24.11.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"