21.06.2018, 15:17:59
Saint Deamon - In Shadows Lost from the Brave (2008)
Tracklista:
1. The Exodus 00:51
2. My Judas 04:55
3. In Shadows Lost from the Brave 03:52
4. My Heart 03:51
5. The Burden 03:58
6. No Man's Land 05:12
7. Ride Forever 02:52
8. Black Symphony 02:47
9. Deamons 03:49
10. The Brave Never Bleeds 05:09
11. My Sorrow 03:19
12. Run for Your Life 05:00
Rok wydania: 2008
Gatunek: progressive melodic power metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Jan Thore Grefstad - śpiew
Andreas Toya Johansson- gitara
Magnus "Nobby" Noberg - gitara basowa
Ronny Milianowicz - perkusja
Powstanie w roku 2006 grupy SAINT DEAMON było uznane za sporą sensację i zastanawiano się, jak członkowie DIONYSUS Noberg i Milanowicz oraz wokalista norweskiego HIGHLAND GLORY pogodzą obowiązki w nowym skandynawskim zespole z tymi w macierzystych ekipach. Ostatecznie Grefstad opuścił HIGHLAND GLORY w 2007, a DIONYSUS został rozwiązany w rok później. W tym czasie grupa z Örebro już pracowała na swoją pierwszą płytą, którą znana wytwórnia Frontiers Records wydała w styczniu 2008 roku.
Muzyka SAINT DEAMON nie była wypadkową tego, co grały DIONYSUS i HIGHLAND GLORY. Grupa zaprezentowała power metal o charakterze melodic progressive power, z wyraźnymi wpływami EVERGREY, CLOUDSCAPE, a także SYMPHONY X, choć w zubożonej o brak klawiszy formie.
Gościnny udział Ralfa Scheepersa z PRIMAL FEAR ograniczył się do narracji w My Judas i całość dosyć trudnego wykonawczo wokalu wziął na siebie Grefstad. SAINT DEAMON gra wyważony, nastrojowy, nieco powściągliwy mimo rozległych emocjonalnych wokali metal i choć refreny są bardzo melodyjne, to budowanie pewnego łagodnego, melancholijnego klimatu jest tu podstawą. Wskazane inspiracje określają także dosyć jednoznacznie styl melodii. My Judas wyznacza ramy i w zasadzie do końca przeważają podobne w charakterze lekko posępne melodie zwrotek, rozświetlane lżejszymi refrenami, które jednak trudno nazwać radiowymi.
Utwory nie są długie, lecz nasycone różnymi zmianami tempa oraz specyficznymi smaczkami, jak niemal dosłowny cytat muzyczny z HELLOWEEN w In Shadows Lost from the Brave. Nastrojowe, refleksyjne i zagrane w umiarkowanym tempie My Heart i łagodniejszy Deamons nasycone są uroczystym elegijnym klimatem EVERGREY. Pięknie zasmucają słuchacza w pełnej emocji kompozycji My Sorrow, tu jednak mogli się do końca trzymać melancholii i melodic metalowy, nieco radiowy refren, jaki się tu pojawia, mógłby być mniej rockowy. Doskonały efekt tworzenia melodyjnego power metalu uzyskali w szybkim i bardzo dynamicznym gitarowo The Brave Never Bleeds, gdzie warto zwrócić także uwagę na doskonałe partie perkusji Milanowicza. Z kolei zamykający ten LP Run for Your Life jest barwną mozaiką różnych stylów melodyjnego power metalu, gdzie typowo progresywne elementy szwedzkiego progressive łączą z niemal hansenowskim refrenem. Tu i ówdzie pojawiają się ozdobniki neoklasyczne (No Man's Land i kilku innych), podane jednak w dyskretny sposób i w żadnej kompozycji fundament nie jest neoklasyczny. Jest także mocniej zagrany progresywny power metal z ekstatycznym śpiewem Grefstada na granicy krzyku w klasycznej dla Szwedów manierze w The Burden, a także w bardzo ograniczonym zakresie stylistyka epicka jak w Ride Forever, z chórkami skandowanymi w stylu niemieckim. SAINT DAEMON jeden raz zbliża się do DIONYSUS w krótkim, ale bardzo treściwym i nośnym Black Symphony słychać, że bez grania progresywnego też potrafią pokazać się w bardzo dobry sposób.
Grefstad śpiewa doskonale, jest aktorem pierwszoplanowym, a sekcja rytmiczna z DIONYSUS gra równie ciekawie jak w tamtym zespole. Pięknie spina wszystko w jedną całość gitara Toya, muzyka w zasadzie do tego momentu nieznanego, a tu wykazującego się wybornymi umiejętnościami, wyczuciem konwencji i kreatywnością, jako kompozytor większości utworów. Wysoka kultura wykonania bardzo pozytywnie rzutuje na odbiór tego albumu, podobnie jak samo brzmienie, rozpoznawalne jako szwedzkie. Mix i mastering oraz produkcja całości to dzieło samego Jensa Bogrena, który wcześniej pracował także dla DIONYSUS, tu jednak stworzył sound bliższy HARMONY czy EVERGREY.
Album zawiera muzykę ambitną, ale przystępną i nie jest hermetyczny gatunkowo. Debiut SAINT DEAMON został przyjęty bardzo ciepło, choć znaleźli się i tacy, który uznali go za marną kopię czołówki szwedzkiego progressive power lub nieudane naśladownictwo stylu SYMPHONY X.
ocena: 8,8/10
25.01.2008
Muzyka SAINT DEAMON nie była wypadkową tego, co grały DIONYSUS i HIGHLAND GLORY. Grupa zaprezentowała power metal o charakterze melodic progressive power, z wyraźnymi wpływami EVERGREY, CLOUDSCAPE, a także SYMPHONY X, choć w zubożonej o brak klawiszy formie.
Gościnny udział Ralfa Scheepersa z PRIMAL FEAR ograniczył się do narracji w My Judas i całość dosyć trudnego wykonawczo wokalu wziął na siebie Grefstad. SAINT DEAMON gra wyważony, nastrojowy, nieco powściągliwy mimo rozległych emocjonalnych wokali metal i choć refreny są bardzo melodyjne, to budowanie pewnego łagodnego, melancholijnego klimatu jest tu podstawą. Wskazane inspiracje określają także dosyć jednoznacznie styl melodii. My Judas wyznacza ramy i w zasadzie do końca przeważają podobne w charakterze lekko posępne melodie zwrotek, rozświetlane lżejszymi refrenami, które jednak trudno nazwać radiowymi.
Utwory nie są długie, lecz nasycone różnymi zmianami tempa oraz specyficznymi smaczkami, jak niemal dosłowny cytat muzyczny z HELLOWEEN w In Shadows Lost from the Brave. Nastrojowe, refleksyjne i zagrane w umiarkowanym tempie My Heart i łagodniejszy Deamons nasycone są uroczystym elegijnym klimatem EVERGREY. Pięknie zasmucają słuchacza w pełnej emocji kompozycji My Sorrow, tu jednak mogli się do końca trzymać melancholii i melodic metalowy, nieco radiowy refren, jaki się tu pojawia, mógłby być mniej rockowy. Doskonały efekt tworzenia melodyjnego power metalu uzyskali w szybkim i bardzo dynamicznym gitarowo The Brave Never Bleeds, gdzie warto zwrócić także uwagę na doskonałe partie perkusji Milanowicza. Z kolei zamykający ten LP Run for Your Life jest barwną mozaiką różnych stylów melodyjnego power metalu, gdzie typowo progresywne elementy szwedzkiego progressive łączą z niemal hansenowskim refrenem. Tu i ówdzie pojawiają się ozdobniki neoklasyczne (No Man's Land i kilku innych), podane jednak w dyskretny sposób i w żadnej kompozycji fundament nie jest neoklasyczny. Jest także mocniej zagrany progresywny power metal z ekstatycznym śpiewem Grefstada na granicy krzyku w klasycznej dla Szwedów manierze w The Burden, a także w bardzo ograniczonym zakresie stylistyka epicka jak w Ride Forever, z chórkami skandowanymi w stylu niemieckim. SAINT DAEMON jeden raz zbliża się do DIONYSUS w krótkim, ale bardzo treściwym i nośnym Black Symphony słychać, że bez grania progresywnego też potrafią pokazać się w bardzo dobry sposób.
Grefstad śpiewa doskonale, jest aktorem pierwszoplanowym, a sekcja rytmiczna z DIONYSUS gra równie ciekawie jak w tamtym zespole. Pięknie spina wszystko w jedną całość gitara Toya, muzyka w zasadzie do tego momentu nieznanego, a tu wykazującego się wybornymi umiejętnościami, wyczuciem konwencji i kreatywnością, jako kompozytor większości utworów. Wysoka kultura wykonania bardzo pozytywnie rzutuje na odbiór tego albumu, podobnie jak samo brzmienie, rozpoznawalne jako szwedzkie. Mix i mastering oraz produkcja całości to dzieło samego Jensa Bogrena, który wcześniej pracował także dla DIONYSUS, tu jednak stworzył sound bliższy HARMONY czy EVERGREY.
Album zawiera muzykę ambitną, ale przystępną i nie jest hermetyczny gatunkowo. Debiut SAINT DEAMON został przyjęty bardzo ciepło, choć znaleźli się i tacy, który uznali go za marną kopię czołówki szwedzkiego progressive power lub nieudane naśladownictwo stylu SYMPHONY X.
ocena: 8,8/10
25.01.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"