Mystic Force
#1
Mystic Force - Shipwrecked with the Wicked (1990)

[Obrazek: R-5995681-1408368377-4179.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Take Command 06:19
2. Awakend By The Dawn 05:23
3. Immortal Souls 05:32
4. Silent But Deadly 05:06
5. Shipwrecked With The Wicked 04:54
6. Eternal Quest 05:02
7. Who Really Gives a F**k?(bonus track) 02:27

Rok wydania: 1990
Gatunek: Progressive Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Bobby Hicks - śpiew
Rich Davis - gitara
Keith Menser - bas
Chris Lembach - perkusja


Power metalowa scena Baltimore jest ogólnie mało znana, podobnie zresztą jak i zespół MYSTIC FORCE, który się stamtąd wywodzi.

To debiut płytowy tej grupy, wydany przez Siegen Records, który można by uznać za kolejny album z US power metalem w klasycznym stylu z rycerskim zacięciem ("Take Command"), gdyby nie niezwykły wokalista Boby Hicks. Tak, to jeden z tych wysoko śpiewających wokalistów amerykańskich - frontmanów mniej lub bardziej progresywnych bandów ze Stanów, ale po prostu doskonały w swoim fachu. Obdarzony ogólnie dosyć wysokim głosem, co słychać w łagodniejszych, bardziej rockowych partiach części utworów, ma ogromny potencjał w tych najwyższych rejestrach, jest kryształowo czysty, nie piszczy, a wszystko przychodzi mu bez najmniejszego wysiłku.Owszem, jest to zespół progresywny, wykorzystuje głos Hicksa do maksimum, głównie dla ubarwienia złożonych częstokroć zagrywek surowej amerykańskiej gitary Davisa. Gra on też dużo finezyjnych krótkich solówek, również w wysokich tonacjach i uzupełniają one wokal w bardzo interesujący sposób. Davis nie zawsze pozostaje w cieniu Hicksa, pierwszoplanową rolę odgrywa w instrumentalnym "Silent But Deadly" i tu można się przekonać, co ten gitarzysta potrafi w połamanej i pokomplikowanej progressive power/ thrashowej kompozycji. Bywa nawet bardzo surowo, jak w ponurym "Awakened By The Dawn", ale wokal wygładza tu wiele i znaczy bardzo dużo, gdy budują melancholijny klimat, jak w "Immortal Souls" z elementami melodyjnego thrashu w umiarkowanym tempie. Melodia czasem lekko pozostaje w cieniu zmieniających się motywów, jak w trudnym do określenia stylowo "Shipwrecked By The Destiny", a czasem wprost wychodzą w kierunku QUEENSRYCHE, jak pod koniec płyty w "Eternal Quest".

Technicznie doskonała jest również sekcja rytmiczna, grająca często "swoje", a mimo to łącząca się z resztą w idealnie dopasowaną całość.
Jedynym problemem jest atrakcyjność i rozpoznawalność samych melodii, bo kompozycje czasem gubią główną myśl przewodnią i stanowią jakby połączone ze sobą odrębne segmenty. Tak jednak budowało swoje utwory wiele grup amerykańskich z kręgu progressive power.

Zespół w stabilnym składzie przetrwał trudne lata 90te i istnieje do dziś, mając w dorobku jeszcze trzy albumy nagrane w latach 1993-2001, przy czym ten ostatni nagrany już został z innym wokalistą - Williamem Wrenem.


Ocena: 7,8/10

12.12.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości