Nivaira
#1
Nivaira - The City (2006)

[Obrazek: R-7349351-1439503638-6935.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Snowy Laces 02:37
2. Starkad 03:54
3. Gudrun 03:24
4. Endless Ice 03:18
5. Fairytale 03:29
6. For the King's Advice 03:05
7. Springless 03:20
8. The City 03:09
9. Bes de Llum (Catalan Traditional Song) 03:35
10. King Wolf 03:05

Rok wydania: 2006
Gatunek: Melodic Power/Folk Metal
Kraj: Hiszpania

Skład zespołu:
David Tordera - śpiew, gitara, bas
Diana Alieva - śpiew, instrumenty klawiszowe
Dani Ruiz - perkusja (gościnnie)

Po rozwiązaniu power metalowego LORIEN, jeden z jego członków, David Tordera, postanowił kontynuować kurs, obrany przez ten zespół we własnym projekcie, nazwanym NIVAIRA. Do współpracy zaprosił wokalistkę Dianę Alieva, która wykonała też partie instrumentów klawiszowych. Pojawił się także gościnnie jako perkusista Daniel Ruiz z dawnego składu LORIEN i w tym zestawieniu nagrany został album "The City" wydany nakładem własnym.

Tordera pozostając w kręgu muzyki power metal znacznie śmielej niż w LORIEN, sięgnął po motywy folkowe i stylizacje średniowieczne, przedstawiając płytę obrazującą niejako wędrówkę minstreli po ciepłych, słonecznych ziemiach hiszpańskich. Bo też to muzyka ciepła i słoneczna, pełna optymizmu, nie zawsze przeznaczona do słuchania przez damy dworu i rycerzy. Swojska, miejska, trafiająca i do kupców i do rzemieślników i do chłopów, którzy dotarli do miasta w targowe dni. Jednocześnie to muzyka wysmakowana i szlachetna, jakiej w karczmach pełnych pijanych rzezimieszków się nie usłyszy. W sferze wokalnej główny ciężar wziął na siebie Tordera, zaś Diana głównie wspiera go w duetach i wokalach pobocznych, choć w kilku kompozycjach to właśnie ona nadaje ton. Nadaje go w otwierającym "Snowy Laces" na początku i głos to miły i bardzo przyjemny, dosyć wysoki i gdy śpiewają razem, to ona wybija się na plan pierwszy.
A muzycznie? LORIEN, ale jeszcze bardziej wysublimowany, lekki i delikatny, czarujący łagodnymi melodiami, jak urzekający "Starkad". Pięknie opowiadają swoje rycerskie i fantasy historie zgromadzonym słuchaczom. Na dalekiej Północy tak opowiada inna grupa bardów - FALCONER. Tu jednak więcej jest południowego temperamentu, choć nie jest to muzyka ludowych pląsów. Jest i nieco mroku w "Gustrun", rozpędzonego natychmiast promiennym refrenem z duetem. Jest też cały czas melodic power metal i nie ma wrażenia słuchania typowego folk metalu, tym bardziej, że NIVAIRA nie korzysta z żadnych tradycyjnych instrumentów ludowych. Proste, skromne sola gitarowe, prosta perkusja i głosy... Pięknie śpiewają, zwiewnie i ta muzyka to mnóstwo wdzięku. Od czasu do czasu mocniejsze gitary cichną i NIVAIRA wzrusza w przecudownym w swej łagodności "Endless Ice", gdzie wszystko dopracowane jest w każdej nucie, a fragmenty z gitarą akustyczną po prostu poruszające. Nie mogło zabraknąć i "Fairytale" i ten numer to bardziej typowy w riffach rycerski melodic power, przypominający w znacznej mierze LORIEN. Przy niesamowitym "For The King's Advice" poderwą się ze swych tronów nawet magnaci. Ileż tu podanego w cieplejszej formie najbardziej klasycznego FALCONER z najlepszych utworów. "Springless" dumny i bardzo spokojnie wykonany z eleganckimi powerowymi galopadami na planie drugim to najchłodniejsza i najbardziej powściągliwa kompozycja z tego albumu, ale już "The City" to znów pełna ciepła i otwarcia na świat kompozycja w klasycznym stylu melodic power z bardzo wysmakowanym wokalem Tordera. Narodowy element albumu to zaśpiewany w języku ojczystym "Bes De Llum", będący transpozycją znanej katalońskiej melodii ludowej.
Łagodność, delikatność... Cudownie to brzmi, a przy tym jak wiele tu wewnętrznej siły i dumy. Dynamiczny "King Wolf" z wiodącym wokalem Diany kończy podróż z NIVAIRA.

Podróż za krótką i rozstanie przynosi żal za utraconymi przyjaciółmi. Takie płyty z ciepłą power/folk metalową muzyką to rzadkość.
Nie jest to może szczyt możliwości produkcyjnych, ale to chyba nie o to chodzi w tym przypadku. Tu jest po prostu wdzięk i klimat niesamowity, a wszystko osiągnięte prostymi środkami i nad wyraz prosty sposób. Jakże często tego rodzaju albumy wydają się wymuszone i zrobione na siłę.
Tu jest radość i autentyzm.
Warto wybrać się razem z NIVAIRA w kolejną wędrówkę. To niezapomniane chwile.


Ocena: 9.7/10

2.05.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Nivaira - Desert Child (2009)

[Obrazek: R-7349435-1439505524-9101.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Espiritu de Fuego 03:49
2. God of War 04:54
3. Mare 04:23
4. The World I Gave to You 03:45
5. Tsaritsa 04:45
6. La Dama D'Arago 05:39
7. Avalon 04:27
8. Little Prince 04:25
9. Mortal Rock 04:31
10. Water Maid 04:08

Rok wydania: 2009
Gatunek: Folk/epic melodic power metal
Kraj: Hiszpania

Skład zespołu:
David Tordera - śpiew, gitara, bas, instrumenty klawiszowe, perkusja
Diana Alieva - śpiew, instrumenty klawiszowe

NIVAIRA jako w zasadzie duet powstał na gruzach znakomitego LORIEN, zresztą na pierwszej płycie i na żywo wspierany był przez członków tego właśnie zespołu.
Na druga płytę przyszło poczekać trzy lata, ukazała się dosyć niespodziewanie jako self release, ale bardzo dobrze, że się w ogóle ukazała, bo zawiera materiał czarujący i urokliwy.

O ile debiut "The City" stanowił dosyć zwarty zestaw kompozycji melodic epic power metalowych, zagranych z gracją Hiszpańskich Sokolników, to tym razem stylu FALCONER jest tu mniej. Album mimo to intryguje od początku do końca. No i co tu mamy?
Espiritu de Fuego to melodic power nieco cięższy, niż to, co było poprzednio, z wokalem naprzemiennym i po hiszpańsku z refrenem bardziej pod LORIEN niż pod NIVAIRA co ciekawe.
God of War to taki epic power w wolniejszym tempie z przyspieszeniami i tu prowadzi całość David a Diana robi operatica wokal w refrenie i jakoś mi się to niespecjalnie podoba.
Sama melodia za to bardzo dobra. Mare prześliczny i mocno w stylu poprzedniej płyty. Jest za to zaskakujący powerowy refren tym razem w wykonaniu Davida, zaś Diana to tym razem zwrotki. Kompozycja bardzo udana tym bardziej, że i sola w części instrumentalnej solidne. The World I Gave to You to rozwinięcie klasycznych dla NIVAIRA układów "akustycznie i w duecie" i słychać, że w takim graniu rozumieją się wyśmienicie. Delikatnie i elegancko w prostej kompozycji. Tsaritsa prezentowana już wcześniej to killer i w ten LP wpasowany znakomite. Diana jako słowiczek do poziomu wzruszenia doprowadza każdego wrażliwego na trele niewieście słuchacza. La Dama D'Arago rozpoczyna się ciężko, heavy powerowo, ale potem mamy ten jakże rozpoznawalny w ich graniu skoczny folkowy motyw. Numer zwalnia i poprowadzony w duecie w spokojnym tempie rozwija się wyśmienicie. Avalon po prostu przecudowny. Ileż w tym wdzięku i delikatnego rycerskiego krużgankowego klimatu. No po prostu kapitalne i dojrzalsze rozwinięcie nagrań z "The City". Little Prince to ciąg dalszy świetnego grania i refren po prostu zabija gdy dochodzi do głosu duet. No i te echa falconerowe w zwrotkach w ciepłym południowym stylu po prostu wspaniałe. Mortal Rock bardziej epicki i w bardzo ciekawy sposób ustawione są tu wokale z Dianą w duecie cofniętą na drugi plan. Potem sytuacja się odwraca, wychodzi to bardzo fajnie. Równie elegancko wypada na koniec Water Maid, gdzie mamy więcej gothic operatic z kolejną bardzo chwytliwą melodią.

Reasumując - bez symfonicznego rozmachu, bez nowoczesnego elektronicznego wsparcia gothic metalowego, bez agresji współczesnego power folk... piękna płyta.
Para bardów, czy może minstreli nadal wędruje po słonecznych krainach, niosąc radość i ciche wzruszenia słuchaczom.


Ocena: 9/10

2.05.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości