Screaming Shadows
#1
Screaming Shadows - Night Keeper (2011)

[Obrazek: R-6592154-1573692887-7154.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Holy Knights 04:24
2. Planet X 05:25
3. Midnight 03:40
4. Who Dares Wins 03:10
5. In The Dawn Of Time 06:01
6. Black Rain 01:38
7. Night Keeper 03:57
8. Angel Of Darkness 01:24
9. Free Again 04:32
10. Lord Of A Sea 05:26
11. Cherokee Spirit 00:56
12. Wild Horses 06:35

Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Gianluigi Girardi - śpiew
Francesco Marras - gitara
Antonio Doro - bas
Mat Stancioiu - perkusja

Doświadczony włoski SCREAMING SHADOWS powraca z nową płytą i w nowym składzie, wydaną przez Jolly Roger Records w październiku 2011.
Nowy znakomity perkusista Mat Stancioiu dołączył w roku 2010 podobnie jak i wokalista Gianluigi Girardi, który zastąpił Daniele Ledda jest już ósmym frontmanem w tej ekipie.

SCREAMING SHADOWS gra muzykę prostą i jasną i ukierunkowaną na słuchacza oczekującego ostrzejszego heavy i power, inspirowanego zarówno stylistyka rycerską jak i fantasy i nawiązującą do tradycji grania takiej muzyki w Ameryce. Nie ma tu ani klawiszy, ani rozległych planów i złożonych aranżacji jest natomiast ukierunkowanie na moc, tyle że uwzględnieniem włoskiej pełnej temperamentu fantazji. Ostrzejsi niż SKANNERS, mniej rozbujani rockowo niż RAIN prezentują styl we Włoszech mniej rozpowszechniony ostatnio i taki w którym trudno jest zaskoczyć.
Ciekawy jest ten nowy wokalista o głosie dosyć wysokim i pełnym dramatyzmu, ale umiejącym także zaśpiewać i ostrzej co słychać na tej płycie bardzo często. Słychać także klasę Stanciou i ten perkusista to zdecydowanie ścisła włoska czołówka i warto dodać, że w takim prostszym metalowym repertuarze potrafi także wykombinować ciekawe rzeczy. Francesco Marras w znakomitej dyspozycji i gra świetne sola w każdym utworze i znacznie lepsze niż na ostatniej płycie "New Era of Shadows". SCREAMING SHADOWS lekko nie tyle złagodniał, ile dopracował i doszlifował swój styl, więcej zwracając uwagi na szczegóły i detale. Zadbano i kilka niespodzianek i zaproszony tu gościnnie Pier Gonella zagrał wyborne drugie solo w agresywnym w gitarach bojowym "Free Again". Tu też zaśpiewał w stylu Bruce Dickinsona Alessandro Marras z włoskiego IRON MAIDEN tribute bandu VIRGIN KILLER.
Grupie lepiej wychodzą numery szybsze i gdy tempo jest mniejsze, już nie jest tak ciekawie mimo dobrej gry gitarzysty także na gitarze akustycznej ("Planet X"). Melodie są istotne czasem smutnawe w oprawie dostojnie galopujących riffów jak w "Midnight" z gościnnym udziałem Alessandro Del Vecchio jako wokalisty wspomaganego przez Marco Pastorino lub mroczniejsze i osadzone na epickim fundamencie jak w rozbudowanym i ciekawie poprowadzonym "In The Dawn Of Time" z wykorzystaniem głosu żeńskiego w wokalizach. Ładnie zabrzmiał także na koniec epicki heavy w "Wild Horses" i tu wielka zasługa wokalisty, który ma zdecydowanie predyspozycje do takiego wzniosłego śpiewu w patetycznych hymnowych numerach. Jeden raz w "Lord Of A Sea" pomimo mocnej oprawy, korzystają z doświadczeń melodic power flower włoskiego grania, łącząc je z najbardziej klasycznymi patentami true heavy metalu lat 80tych. Tu, podobnie jak w szybkim rycerskim "Holy Knights" zaśpiewał jeszcze poprzedni wokalista Daniele Ledda.

Jest na tym albumie kilka mniej interesujących kompozycji, nie ma jednak punktów słabych a stylistycznie to album zwarty bez nieudanych ballad i odskoków w kierunku radiowego podlizywania się szerokiej publiczności. Cieszy ucho ostre selektywne brzmienie z wyraźnym rozgraniczeniem wszystkich instrumentów w tym basu, który bardzo dobrze współpracuje z perkusją.
Najbardziej przemyślana i dopieszczona płyta tego zespołu do tej pory, zespołu dobranego obecnie w optymalnym składzie, który szybko się zdołał zgrać i dopasować.
Płyta powinna zostać dostrzeżona przez miłośników tradycyjnego metalu z pogranicza true heavy i power nie tylko tych najbardziej zainteresowanych sceną włoską.


Ocena: 8/10

4.10.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Screaming Shadows - Legacy of Stone (2021)

[Obrazek: NzMtNTg2OS5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Free Me 04:16
2. Heaven Or Hell 03:33
3. Crimes With No Name 04:23
4. Love And Hate 04:03
5. The Devil’s Mask 04:52
6. Lost Child 03:43
7. Live For Your Dreams 04:23
8. Stand In Line 04:49
9. Shake Your Blood 04:00
10. Where I Have Been Up To Now 04:26

Rok wydania: 2021
Gatunek: melodic heavy metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Alessandro Marras - śpiew
Francesco Marras - gitara
Jürgen Steinmetz - gitara basowa
Michele Sanna - perkusja


Po dziesięciu latach przypomina o sobie SCREAMING SHADOWS Francesco Marrasa. 12 listopada duńska wytwórnia From the Vaults przedstawi nowy album tego zespołu zatytułowany "Legacy of Stone". Skład grupy jest zupełnie inny niż w roku 2011 i wokalistą jest Alessandro Marras (ostatnio w epic heavy metalowym RYAL), basistą znakomity Jürgen Steinmetz (ex HEADSTONE EPITAPH, SILENT FORCE) a perkusistą rozchwytywany w ostatnim czasie "etatowy" perkusista Frontiies Records Michele Sanna.

SCREAMING SHADOWS został po roku 2011 zapamiętany jako zespół grający heavy/power w rycerskim stylu, jednak muzyczne zainteresowania Marrasa się od tego czasu nieco zmieniły.
Tym razem grupa proponuje mainstreamowy melodic heavy metal i w sumie po raz kolejny Marras w tym roku obraca się w tych obszarach na albumach, gdzie wystąpił jako gitarzysta (TYGERS OF PAN TANG, ROBLEDO). Okładka sugeruje coś bardziej true classic metalowego, tymczasem zdecydowanie dominuje tu dopracowany, ugładzony i melodyjny metal środka, do przyjęcia także dla fanów hard rocka i AOR. Prezentuje się to w sferze wykonania bardzo dobrze, bo wszyscy ze składu mają doświadczenie w realizacji takiej muzyki. Alessandro Marras śpiewa bardzo dobrze i to, że kiedyś występował w rock/metalowy DUMPER na pewno tu się przydaje. Francesco gra z wielkim wyczuciem, a jego sola gitarowe są równie kunsztowne jak w ROBLEDO i czasem może nawet przerastają poziomem same kompozycje.
Te są solidne, ale w kategorii hitów w zasadzie niczego tu nie ma. Zapewne najbardziej atrakcyjny jest promujący całość singlowy Free Me. Ostrzejszy miejscami wokal Alessandro chroni zaklasyfikowanie takich kompozycji jak Heaven Or Hell, Crimes With No Name czy Stand In Line przed zaklasyfikowaniem ich do kategorii melodic rock. Semi balladowy Lost Child za udany trudno uznać i ta melodia niespecjalnie chwyta, mimo romantycznych motywów gitarowych i spokojnego dosyć mocnego refrenu. Czasem grając nieco szybciej, markują zagęszczeniem gitarowych faktur melodic power metal w Love And Hate i Live For Your Dreams i te utwory prezentują się solidnie, wsparte przez energiczne sola lidera. Pewne nieco mroczniejsze i epickie akcenty pojawiają się w Love And Hate, nawiązującym do "starego" SCREAMING SHADOWS, zdecydowanie classic heavy metalowy jest także Shake Your Blood z pewnymi orientalnymi ornamentacjami i heroicznym wydźwiękiem. Jeśli Where I Have Been Up To Now miał tu być czymś w rodzaju żartu muzycznego, to nie jest udany. Słabe to i granie po linii HELLOWEEN powinni zostawić takim włoskim specjalistom jak chociażby SKELETOON.

Dobrze brzmienie, przy czym najlepiej prezentuje się bas Steimetza, gdy go dobrze słychać.
Wysokiej klasy fachowcy zagrali fachowo materiał, który w warstwie kompozycyjnej jest jednak po prostu tylko dobry w ramach gatunku melodic heavy metal.


ocena: 7/10

new 19.09.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni From the Vaults
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości