Stone Magnum
#1
Stone Magnum - Stone Magnum (2012)

[Obrazek: R-4970541-1380964346-7105.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Fallen Priest 07:33
2. Locksmith of Misery 08:04
3. Savior in Black 05:15
4. Pictures of Your Life 04:47
5. Grave of Cryptic Sorrows 05:51
6. Rolling Storm 05:31
7. Am I Really Insane? 05:12

Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy Metal /Doom Metal/Stoner Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Dean Tavernier - śpiew, gitara
Jim Brucks - gitara
Marty Buchaus - bas
Brad Toth - perkusja

Nagrywanie albumów ściśle według formuły BLACK SABBATH z Osbournem cieszy się niesłabnącym powodzeniem. To kolejna taka płyta nowego zespołu z Michigan City, wydana w styczniu 2012, którego centralną postacią jest Dean Tavernier dobrze znany fanom SKULLVIEW gitarzysta, a poprzednio i wokalista tego zespołu. Tu śpiewa także, oczywiście dosłownie w manierze Osbourne'a i wychodzi mu to bardzo dobrze, podobnie jak gitarowe stylizacje na Iommiego.

Płyta jest w wielu miejscach dosłowną kalką riffów i pomysłów na melodie BLACK SABBATH z lat 70tych i jest w tyle samo heavy metalu ile doom, jeśli oczywiście uznać Sabbsów za grupę tworzącą zręby tego gatunku. Nawet brzmienie przenosi nas w produkcyjne czasy sprzed lat 40 i to jest brzmienie BLACK SABBATH z lat 1970-1973.
Wrażenie deja vu jest ogromne już przy "Fallen Priest" i to bardzo dobrze odświeżony klasyk, natomiast ostrzej zaśpiewany "Locksmith of Misery" to już masa powolnej psychodelii z dołującą długo wybrzmiewającą gitarą. Do tego kilka szybszych fragmentów, ale nie na tyle istotnych, aby zmienić dołujący posępny charakter tej kompozycji. Równie posępny, ale równocześnie i refleksyjny jest "Grave of Cryptic Sorrows" tu jednak można mieć zastrzeżenia do strony wokalnej. Inaczej to można było zaśpiewać, bo tu głos surowy i chrapliwy niezbyt pasuje i klimat z lekka ucieka. Najbardziej doomowy jest "Savior in Black" i tu słychać echa CANDLEMASS, przy czym bardzo ważną rolę odgrywa bas. Rozwinięcie zdecydowanie jest tym razem heavy metalowe z wykorzystaniem doświadczeń SKULLVIEW, czy szerzej amerykańskiego heavy metalu. Powrót na obszary BLACK SABBATH następuje w znakomitym, szybkim jak na ten album "Pictures of Your Life", pełnym dynamicznych riffów, nieco stonerowego podejścia i ze zdecydowanie bujającą melodią. Do tego bardzo wyraziste sabbathowskie solo, głośne specjalnie zapewne tak wyeksponowane i jest to na pewno bardzo rozpoznawalny utwór z tego albumu. Łagodniejszy i bardzo melodyjny "Rolling Storm" z ciętymi solówkami także zwraca uwagę, ale już takiego wrażenia nie robi. Jak to często bywa na płytach z taką muzyką na koniec wyciszenie w nastrojowym songu z delikatnym tłem "Am I Really Insane?" dobrym pod względem muzycznym, ale po raz kolejny bardziej naturalny własny głos Taverniera sprawdza się nie do końca i lepiej to brzmi gdy od pewnego miejsca dokładają mocniejszych metalowych gitarowych zagrywek.

Płyta ujawnia inne niż tradycyjnie heavy metalowe i black metalowe zainteresowania Deana Taverniera. Dobre wykonanie, takie z domieszką tej typowo amerykańskiej nonszalancji i pozornej niedbałości o szczegóły, jaka wyróżnia doom/stoner/heavy z tego kraju, dobre kompozycje na bazie ogranych patentów.
Album rewolucji nie czyni, ale potwierdza fakt, że ten post sabbathowski metal ma się nadal dobrze a w USA szczególnie.


Ocena: 7,5/10

15.01.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości