27.06.2018, 17:46:32
Syrach - Silent Seas (1996)
Tracklista:
1. ...Nor The Frail Perception 07:45
2. Jaded Funeral 06:57
3. ...Of Dragons Tears 04:24
4. (As Years Go By In) Silence 05:39
5. A Centenarian Odyssey 06:19
6. Outro: De Doedes Tjern 03:26
Rok wydania: 1996
Gatunek: Doom/death metal
Kraj: Norwegia
Skład zespołu:
Kenneth Olsen - śpiew
Torbjřrn Hatlestad - gitara
Rolv-Erik Berge - gitara
Nils Inge Bruarřy - bas
Řrjan Olsen - perkusja
Ocena: 8/10
Tracklista:
1. ...Nor The Frail Perception 07:45
2. Jaded Funeral 06:57
3. ...Of Dragons Tears 04:24
4. (As Years Go By In) Silence 05:39
5. A Centenarian Odyssey 06:19
6. Outro: De Doedes Tjern 03:26
Rok wydania: 1996
Gatunek: Doom/death metal
Kraj: Norwegia
Skład zespołu:
Kenneth Olsen - śpiew
Torbjřrn Hatlestad - gitara
Rolv-Erik Berge - gitara
Nils Inge Bruarřy - bas
Řrjan Olsen - perkusja
SYRACH należy do najstarszych zespołów z Norwegii, które parają się muzyka doom death.
Założony w roku 1993 w Bergen, dosyć szybko zdołał dorobić się debiutanckiego albumu "Silent Seas" potem jednak koleje jego losu były zmienne i pełne zakrętów. Muzycy zmieniali się bardzo często, grupa miała okresy gdy działalność była w zasadzie zawieszona i po jakimś czasie o zespole nieco zapomniano, aż do roku 2007 gdy pojawił się ich drugi album "Days of Wrath".
Płyta pierwsza, wydana 11 lat wcześniej to przykład jak kształtował się gatunek doom death i skąd brał swoje inspiracje. Mamy tu do czynienia zarówno z wykorzystaniem elementów tradycyjnego doom metalu, jak i pierwiastków epic heavy metalu. Jest też i nieco thrashu w riffach, no i jest gotycki klimat i miażdżące deathowe brzmienie gitar.
Jest też jednak i dużo przestrzeni, którą pozostawia się i akustycznej gitarze i instrumentom niemetalowym. Płytę otwiera bardzo interesujący "...Nor The Frail Perception", w którym można doszukać się inspiracji bardzo szerokich, bo i riffowania pod BOLT THROWER i gitarowych wypadów pod zagrywki PARADISE LOST i growla o średnim ciężarze. Jest też i pomysł na utrzymanie uwagi słuchacza, bo to granie jest po prostu interesującą opowieścią, gotycką, ale nie ponurą. Te echa BOLT THROWER z Czwartej Krucjaty tu są słyszalne, choć kompozycja ta nie jest tak masywna jak te Brytyjczyków.
Jaded Funeral jest z kolei powolny, funeralny z lekkimi dysonansami gitarowymi, pięknie ubarwionymi instrumentami smyczkowymi i zmianami tempa, na nieco szybsze w części środkowej. Chłodne to, posępne i mroczne, a riffy kruszące i ujęte czasem w tradycyjnym heavy metalowym stylu. Najpiękniejsze są jednak te smyczki, płaczące, lekko zakręcone i takich na albumach z doom death znaleźć nie tak łatwo. Mocny jest death thrashowy początek ...Of Dragons Tears, potem jednak ten utwór traci na mocy i pozbawiony ciężaru i klimatu wypada raczej słabo, czego nie można powiedzieć o odegranym w epic heavy metalu stylu z ciężkimi gitarami (As Years Go By In) Silence, bardzo szybkim jak na doom/death i przetykanym wolniejszymi partiami, gdzie prym wiedzie wokal. Growl na tym Lp nie jest zły, wydaje się jednak nieco siłowy, co słychać szczególnie w tym utworze, gdzie odsłaniają go cichsze gitary. Tu też głos żeński pojawia się niespodziewanie i wraz ze smyczkami to zakończenie utworu jest nieoczekiwane, co nie znaczy, że udane.
A Centenarian Odyssey rozpoczyna się bardzo łagodnie, potem staje się coraz bardziej surowy, z echami CELTIC FROST, nerwowy w riffach i perkusji, aby nagle znów uspokoić się w niemal rockowym graniu o cechach progresywnych. Kompozycja nieco eksperymentalna, ale budząca zaciekawienie czym jeszcze tu mogą zaskoczyć. A zaskakują i dalej. Album kończy Outro: De Doedes Tjern z tekstem norweskim, trochę monotonne i jak na zwieńczenie tego niezbyt długiego albumu mało wyraziste.
Płyta pełna zaskakujących rozwiązań i powiązań stylistycznych, odwołująca się do klasyków gatunku, ale i w jakimś stopniu się im przeciwstawiająca. Jest tu też coś z tego black metalowego podejścia, ale w końcu to Norwegowie grający ciężką muzykę.
Warte odnotowania jest bardzo dobre brzmienie, klarowne i wieloplanowe. Zgrany zespól, który wie, czego chce, a chce więcej niż tylko uporczywego powtarzania płaczliwych motywów. Płyta lekko nietypowa dla stylu, ale z drugiej strony przez to również warta uwagi.
Założony w roku 1993 w Bergen, dosyć szybko zdołał dorobić się debiutanckiego albumu "Silent Seas" potem jednak koleje jego losu były zmienne i pełne zakrętów. Muzycy zmieniali się bardzo często, grupa miała okresy gdy działalność była w zasadzie zawieszona i po jakimś czasie o zespole nieco zapomniano, aż do roku 2007 gdy pojawił się ich drugi album "Days of Wrath".
Płyta pierwsza, wydana 11 lat wcześniej to przykład jak kształtował się gatunek doom death i skąd brał swoje inspiracje. Mamy tu do czynienia zarówno z wykorzystaniem elementów tradycyjnego doom metalu, jak i pierwiastków epic heavy metalu. Jest też i nieco thrashu w riffach, no i jest gotycki klimat i miażdżące deathowe brzmienie gitar.
Jest też jednak i dużo przestrzeni, którą pozostawia się i akustycznej gitarze i instrumentom niemetalowym. Płytę otwiera bardzo interesujący "...Nor The Frail Perception", w którym można doszukać się inspiracji bardzo szerokich, bo i riffowania pod BOLT THROWER i gitarowych wypadów pod zagrywki PARADISE LOST i growla o średnim ciężarze. Jest też i pomysł na utrzymanie uwagi słuchacza, bo to granie jest po prostu interesującą opowieścią, gotycką, ale nie ponurą. Te echa BOLT THROWER z Czwartej Krucjaty tu są słyszalne, choć kompozycja ta nie jest tak masywna jak te Brytyjczyków.
Jaded Funeral jest z kolei powolny, funeralny z lekkimi dysonansami gitarowymi, pięknie ubarwionymi instrumentami smyczkowymi i zmianami tempa, na nieco szybsze w części środkowej. Chłodne to, posępne i mroczne, a riffy kruszące i ujęte czasem w tradycyjnym heavy metalowym stylu. Najpiękniejsze są jednak te smyczki, płaczące, lekko zakręcone i takich na albumach z doom death znaleźć nie tak łatwo. Mocny jest death thrashowy początek ...Of Dragons Tears, potem jednak ten utwór traci na mocy i pozbawiony ciężaru i klimatu wypada raczej słabo, czego nie można powiedzieć o odegranym w epic heavy metalu stylu z ciężkimi gitarami (As Years Go By In) Silence, bardzo szybkim jak na doom/death i przetykanym wolniejszymi partiami, gdzie prym wiedzie wokal. Growl na tym Lp nie jest zły, wydaje się jednak nieco siłowy, co słychać szczególnie w tym utworze, gdzie odsłaniają go cichsze gitary. Tu też głos żeński pojawia się niespodziewanie i wraz ze smyczkami to zakończenie utworu jest nieoczekiwane, co nie znaczy, że udane.
A Centenarian Odyssey rozpoczyna się bardzo łagodnie, potem staje się coraz bardziej surowy, z echami CELTIC FROST, nerwowy w riffach i perkusji, aby nagle znów uspokoić się w niemal rockowym graniu o cechach progresywnych. Kompozycja nieco eksperymentalna, ale budząca zaciekawienie czym jeszcze tu mogą zaskoczyć. A zaskakują i dalej. Album kończy Outro: De Doedes Tjern z tekstem norweskim, trochę monotonne i jak na zwieńczenie tego niezbyt długiego albumu mało wyraziste.
Płyta pełna zaskakujących rozwiązań i powiązań stylistycznych, odwołująca się do klasyków gatunku, ale i w jakimś stopniu się im przeciwstawiająca. Jest tu też coś z tego black metalowego podejścia, ale w końcu to Norwegowie grający ciężką muzykę.
Warte odnotowania jest bardzo dobre brzmienie, klarowne i wieloplanowe. Zgrany zespól, który wie, czego chce, a chce więcej niż tylko uporczywego powtarzania płaczliwych motywów. Płyta lekko nietypowa dla stylu, ale z drugiej strony przez to również warta uwagi.
Ocena: 8/10
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"