Sumerlands
#1
Sumerlands - Sumerlands (2016)

[Obrazek: R-9057872-1537340398-5105.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Seventh Seal 03:46
2.The Guardian 03:59
3.Timelash 03:59
4.Blind 03:51
5.Haunted Forever 04:49
6.Spiral Infinite 03:24
7.Lost My Mind 04:07
8.Sumerlands 04:08

rok wydania: 2016
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Phil Swanson - śpiew
John Powers - gitara
Arthur Rizk - gitara, gitara basowa
Justin DeTore - perkusja

"Summerlands" jest dziełem zespołu o tej samej nazwie, założonego w roku 2013 w Filadelfii, przez muzyków dosyć znanych i doświadczonych. Powers i Rizk to równocześnie członkowie ETERANAL CHAMPION, Swanson to wokalista BRITON RITES, a DeTore perkusista doom metalowego MAGIC CIRCLE. Płytę tę wydała znana wytwórnia Relapse Records, może też i dlatego ta płyta nie pozostała niezauważona.

SUMERLANDS gra tradycyjny heavy metal. Niektórzy doszukują się tu jakiejś świeżości spojrzenia na gatunek w opcji retro, jednak chyba tylko mniej osłuchani z amerykańską sceną metalową. Zdecydowanie słychać tu, być może nieświadome, wpływy christian metalu z kręgu Billa Menchena (The Seventh Seal, czy też bardziej rockowo potraktowany Blind), oczywiście te lepsze. Zwarte, niedługie kompozycje o prostej konstrukcji to istota tego albumu, gdzie wszystko osiągnięte jest prostymi środkami. Prostymi nie oznacza prostackimi. Powers i Rizk grają dostojnie w umiarkowanym tempie prawie przez cały czas, często bardzo ciekawe riffy o ciepłym i głębokim tonie. Kapitalnie to wyszło zwłaszcza w Timelash i bardzo elegancko w Haunted Forever. Jest tu pewnego rodzaju melancholia, nostalgia i refleksja generowana nie tylko przez gitarzystów, ale i przez Swansona, który oczywiście śpiewa bardzo dobrze, trochę wzniośle, jak i BRITON RITES przez co wrażenie obecności christian metalu jeszcze bardziej wzrasta. Jest także pewna epickość, trochę pomieszana ze starym, ale nie najstarszym BLACK SABBATH w The Guardian, jest  heavy doomowa estetyka przekazu w kilku wolniejszych partiach różnych utworów. Jest też nieco progresywnego rocka w stylu solówek gitarzystów i to zaleta, bo dobrze to zostało wplecione. Lekko przyspieszają w Spiral Infinite i tu ta rytmika jest niemal hipnotyczna, a przy tym sama melodia, szczególnie w refrenie bardzo dobra i jest to bojowa epickość, bardzo odległa od tej jaką słyszymy w MANOWAR. Jest to chyba najlepszy i najbardziej frapujący kawałek na całej płycie, przy czym stanowczo za krótki. Na tych riffach można było zrobić tu znacznie więcej.
Płyta jest bardzo krótka, znalazło się tu jednak miejsce na instrumentalny ambientowy Sumerlands, gdzie na syntezatorach zagrał Arthur Rizk. Bardziej wypełniacz niż integralna część albumu, ale może po prostu zespół nie miał więcej niż w tym czasie do wrzucenia na płytę.

Zagrali solidni instrumentaliści, zaśpiewał bardzo dobry wokalista i suma wszystkiego dała prawie bardzo dobry album, zwarty stylistycznie i kompaktowy w formie wykonania. Samo brzmienie mogłoby być lepsze. Rozmyte gitary mogły być jeszcze głębsze, a Powers może bardziej wysunięty. Osiągnięty efekt jest jednak specyficzny i może tak dokładnie właśnie miało to zabrzmieć.
Ten album to jak na razie jedyne dzieło zespołu, może jednak w czasie wolnym od spraw macierzystych zespołów ponownie coś nagrają.


ocena: 7,9/10

1.04.2019


NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Sumerlands - Dreamkiller (2022)

[Obrazek: 1057083.jpg?5812]

tracklista:
1.Twilight Points the Way 04:19
2.Heavens Above 04:23
3.Dreamkiller 05:11
4.Night Ride 04:14
5.Edge of the Knife 04:11
6.Force of a Storm 02:58
7.The Savior's Lie 05:01
8.Death to Mercy 04:41

rok wydania: 2022
gatunek: power metal/melodic heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Brendan Radigan - śpiew
John Powers - gitara
Arthur Rizk - gitara, instrumenty klawiszowe
Brad G. Raub - gitara basowa
Justin DeTore - perkusja

W swoim czasie, przy recenzji pierwszej płyty tego zespołu wyraziłem nadzieję, że ci muzycy zajęci na co dzień w innych projektach jeszcze coś kiedyś razem nagrają. Tak się też stało i ponownie wytwórnia Relapse Records we wrześniu 2022 wydała drugi album Filadelfijczyków. Fakt, jest to już inny skład niż w roku 2016 i teraz śpiewa kolega DeTore z MAGIC CIRCLE Brendan Radigan, jest nowy basista ETERNAL CHAMPION Brad G. Raub, ale są obaj znani już gitarzyści Powers i Rizk i w sumie mamy tu prawie kompletny ETERNAL CHAMPION...

Nie oznacza to jednak, że jest kopia muzyki ETERNAL CHAMPION. W jakimś celu jednak ten materiał został wydany pod szyldem SUMERLANDS.  Tak, jest tu power metal, może nie ten uznawany za wynalazek amerykański, ale raczej bardziej uniwersalny, by nie powiedzieć raczej ten europejski, nastawiony na melodie i wyraziste brzmienie. Idą zarówno swoją drogą, jak i nawiązując do różnych wcześniejszych metalowych pomysłów, korzystając poza gitarami z delikatnego planu klawiszowego Rizka. Jest sporo łagodnego nastroju i lekkiej melancholii i refleksji w Twilight Points the Way, można tu też dostrzec pewne nawiązania do twórczości Liszta we wszystkich jego zespołach. Może w tym obszarze nieco gorzej jednak prezentuje się The Savior's Lie, ni to oniryczny, ni to epicki... Jest i klasyczny, melodyjny heavy metal bez nacisku na radiową przebojowość w niezłym Heavens Above i Brendan Radigan pokazuje się jako solidny wokalista także w obszarze melodyjnego rocka i ogólnie śpiewa swobodniej i w bardziej urozmaicony sposób, niż w rozwiązanym w roku 2020 MAGIC CIRCLE. Jest takie szwedzkie, pełne eleganckiego pędu podejście do tematu, w bardzo dobrym tytułowym Dreamkiller i oscylując gdzieś pomiędzy NOCTURNAL RITES i SUPREME MAJESTY z ciekawymi ornamentacjami neoklasycznego pochodzenia w solo gitarowym. Co ciekawe, w pewnym stopniu w kręgu szwedzkiej sceny melodic heavy lat 80tych pozostają w łagodnym, spokojnie bujającym i nastrojowym Night Ride. Edge of the Knife z kolei gdzieś przywodzi na myśl ten nasycony jeszcze klasycznym hard rockiem wczesnych lat 80tych heavy metal z USA, jaki grał chociażby w tym czasie BURNING STARR czy może nawet RIOT i VIRGIN STEELE. Dużo dobrej gry Powersa i Rizka jest na tym albumie, są kreatywni w budowaniu odniesień do tamtej epoki. To dotyczy także bardzo dobrego, pewnie poprowadzonego delikatnie zaznaczoną galopadą Force of a Storm i pewnie ta kompozycja z powodzeniem zajęłaby wysokie miejsce na "Thundersteel"... Mocnym akcentem kończą nie wymyślając niczego specjalnie nowego w Death to Mercy, ale jest heroicznie z bardzo dobrą melodią i duch rycerski nad tym zdecydowanie polatuje w jasny i szczerze wyrażony sposób.

Jeśli produkcja z roku 2016 mogła budzić pewne wątpliwości, to tym soud jest barwny, soczysty, wyrazisty i dotyczy to tak całości, jak i selektywności w obrębie poszczególnych instrumentów. Nad wyraz dobrze zaśpiewał Brendan Radigan, instrumentaliści zagrali na oczekiwanym, wysokim poziomie, jest hit w postaci Dreamkiller. Zebrali się ponownie nie na darmo.


ocena: 8,1/10

new 16.09.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości