14.04.2019, 20:31:28
Imago Imperii - Fate of a King (2019)
tracklista:
1.The Tapestry 01:46
2.Saxon Warriors 04:47
3.Kingdom's United 04:41
4.Fate of a King 05:46
5.The Landing 01:08
6.Battle at Stamford Bridge 05:57
7.Conqueror 05:43
8.Marching for Hope 04:17
9.King's Nightmare 02:45
10.Harold Rex 08:58
11.End of an Era 05:33
rok wydania: 2019
gatunek: epic/power metal
kraj: Włochy
skład zespołu:
Fabio Guarnieri (Gwarner) - śpiew
Luca Fortini - gitara
Michele Manderioli - gitara basowa
Alessio Monacelli (Iskandar) - perkusja
Giovanni Esposito (Ivanhoe) - instrumenty klawiszowe
IMAGO IMPERII istnieje od roku 2011 jako projekt Gwarnera i Ivanhoe, jednak jak do tej pory przedstawił jedynie zbiory pozbawionych stylu i zawstydzających amatorskich nagrań z pogranicza power i symfonicznego metalu z epickim zacięciem.
Tym razem zorganizowany został kompletny skład, dwaj liderzy nie posiłkują się już muzykami sesyjnymi, a nowi członkowie mają określony staż w niezbyt znanych grupach lokalnych, ale jednak go mają...
Album ten jest konceptualną opowieścią historyczną o najeździe Normanów na Anglię przez Normanów w roku 1066 i upadku istniejących tam wówczas królestw anglosaskich. Ciekawostką jest fakt, że tę samą tematykę podjął wcześniej inny włoski zespół grający symfoniczny epicki power metal - THY MAJESTIE na płycie "Hasting 1066" (2002).
Od razu słychać, że od czasu beznadziejnego dzieła "Legendaria" z 2016 roku ta grupa zrobiła bardzo duże postępy.
W klasycznej epic bojowej stylistyce chropawy głos Gwarnera pasuje do ostrych, niemal heavy/power metalowych riffów i Saxon Warriors jest dobrym rycerskim numerem power metalowym. Kingdom's United jest znakomity. Pełen pędu, energii power metal z porywającą bojową melodią i dostojniejszym refrenem to ozdoba tego albumu. Fate of a King jest wolniejszy, zdecydowanie w typowej włoskiej tradycji twardego kroczącego epic metalu z elementami symfonicznymi i power metalowej estetyce.
Oczywiście opowiedziana historia jest brutalna i krwawa, ale im dalej się w nią grupa zagłębia, tym bardziej to wszystko jest muzycznie toporne, na granicy prymitywnego medieval i w Battle at Stamford Bridge dosłownie tylko fragment refrenu zasługuje na większą uwagę, a w bezstylowym Conqueror mieszają się płaczliwe i chropawe wokale z chórkami "łoołoo" i kwadratowe teutońskie granie power metalu. Fragment z wysuniętymi klawiszami, w zamyśle mroczny, jest po prostu źle zrobiony, nie mówiąc już o niezrozumiałej ubogiej części instrumentalnej.
Znacznie lepiej się prezentuje ostry i drapieżny Marching for Hope z udanymi przejściami gitarowymi i nośnym refrenem w amerykańskim epic stylu, jednak już rozbudowany Harold Rex poprzedzony instrumentalnym King's Nightmare to wyraz zagubienia zespołu w gąszczu progresywnych zmian tempa, przeciętnych ozdobników symfoniczo-medievalowych i niezbyt przekonujących wokali Gwarnera w rozmaitych stylach, od brutalnych do romantycznie heroicznych. Na pewno najlepsze są tu gustowne klawisze Ivanhoe, ale ogólny pompatyczny monumentalizm mało autentyczny. Zresztą to samo można powiedzieć o eklektycznym zwieńczeniu płyty w postaci End of an Era. Tu wrażenie robi solo gitarowe, szkoda tylko, że po części zagłuszają je średnich lotów popisy wokalne Gwarnera.
Klawisze są na tym albumie mocno cofnięte na dalszy plan, za to perkusja i bas mocne i wyraziste, co jest konieczne z powodu mocnej gitary Luca Fortini, który poczyna sobie dosyć śmiało w fantazyjnych solach na granicy shredu. Alessio Monacelli zaś to dynamiczny perkusista, może nie zanadto kreatywny, ale to także mocny punkt zespołu. Produkcja jest bardzo dobra, czytelna i jak na warunki włoskie brzmi to dosyć agresywnie. Ogólnie jednak "Fate of a King" nie wykracza poza poziom przeciętnych płyt KALEDON czy wspomnianego wcześniej THY MAJESTIE, do którego IMAGO IMPERII w filozofii grania epickiego power metalu jest nadspodziewanie blisko.
ocena: 6,9/10
new 14.04.2019
Oczywiście opowiedziana historia jest brutalna i krwawa, ale im dalej się w nią grupa zagłębia, tym bardziej to wszystko jest muzycznie toporne, na granicy prymitywnego medieval i w Battle at Stamford Bridge dosłownie tylko fragment refrenu zasługuje na większą uwagę, a w bezstylowym Conqueror mieszają się płaczliwe i chropawe wokale z chórkami "łoołoo" i kwadratowe teutońskie granie power metalu. Fragment z wysuniętymi klawiszami, w zamyśle mroczny, jest po prostu źle zrobiony, nie mówiąc już o niezrozumiałej ubogiej części instrumentalnej.
Znacznie lepiej się prezentuje ostry i drapieżny Marching for Hope z udanymi przejściami gitarowymi i nośnym refrenem w amerykańskim epic stylu, jednak już rozbudowany Harold Rex poprzedzony instrumentalnym King's Nightmare to wyraz zagubienia zespołu w gąszczu progresywnych zmian tempa, przeciętnych ozdobników symfoniczo-medievalowych i niezbyt przekonujących wokali Gwarnera w rozmaitych stylach, od brutalnych do romantycznie heroicznych. Na pewno najlepsze są tu gustowne klawisze Ivanhoe, ale ogólny pompatyczny monumentalizm mało autentyczny. Zresztą to samo można powiedzieć o eklektycznym zwieńczeniu płyty w postaci End of an Era. Tu wrażenie robi solo gitarowe, szkoda tylko, że po części zagłuszają je średnich lotów popisy wokalne Gwarnera.
Klawisze są na tym albumie mocno cofnięte na dalszy plan, za to perkusja i bas mocne i wyraziste, co jest konieczne z powodu mocnej gitary Luca Fortini, który poczyna sobie dosyć śmiało w fantazyjnych solach na granicy shredu. Alessio Monacelli zaś to dynamiczny perkusista, może nie zanadto kreatywny, ale to także mocny punkt zespołu. Produkcja jest bardzo dobra, czytelna i jak na warunki włoskie brzmi to dosyć agresywnie. Ogólnie jednak "Fate of a King" nie wykracza poza poziom przeciętnych płyt KALEDON czy wspomnianego wcześniej THY MAJESTIE, do którego IMAGO IMPERII w filozofii grania epickiego power metalu jest nadspodziewanie blisko.
ocena: 6,9/10
new 14.04.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"