27.10.2020, 13:07:44
Serpents Kiss - Dragon Lord (2018)
tracklista:
1.Gods Awaken / Black Wizard 04:51
2.Dragon Lord 08:38
3.Innocence 04:44
4.Sabattha 07:34
5.Slaves of the Light 03:54
6.Take the King 05:33
7.Witches Embers 06:08
8.Winters Eve 09:29
rok wydania: 2018
gatunek: power metal/progressive heavy metal
kraj: Wielka Brytania
skład zespołu:
Nikki Wözzo - śpiew
Will Philpot - gitara, instrumenty klawiszowe
Wayne Russel - gitara basowa
Mike "The Machine" Mallais - perkusja
Historia tego zespołu jest długa i powikłana, może więc w tej kwestii wystarczy napisać, że lider Will Philpot był jednym z członków ruchu NWOBHM od samego niemal początku, choć jego OMEN z Middlesbrough wiele nie osiągnął... On sam jest od roku 2015 członkiem bardziej znanej grupy NWOBHM - MILLENNIUM.
Dzień dzisiejszy to SERPENTS KISS z Walii, w połowie złożony z muzyków pochodzących z Kanady i są to wokalista Nikki Wözzo i perkusista Mike Mallais. Grupa w październiku 2018 wydała nakładem własnym album "Dragon Lord", który jest mało znany, a to naprawdę duży błąd.
Gdyby ten LP oceniać tylko po tytułowym Dragon Lord, to można by powiedzieć - "po prostu jeszcze jeden zespół grający tradycyjny brytyjski heavy metal z progresywnym zacięciem", ale byłaby to opinia myląca. Całościowo jest to power metal heroiczny, mocno osadzony w stylistyce riffowej i motorycznej NWOBHM z doprawdy porywającą grą Willa i fantastycznymi melodiami. Jeśli sam Dragon Lord przypomina dokonania SARACEN czy WITCHFINDER GENERAL z dawnych czasów, to praktycznie wszystko inne jest tu nad wyraz świeże, pełne werwy, energii i śmiałości, której wielu grupom z UK w prezentacji swojej muzyki po prostu ostatnio brakuje. Określenie "nudny, zachowawczy brytyjski heavy metal" nie ma tu zastosowania. Jeśli nawet wchodzą na te obszary classic/rock metalu z UK to robią to niezwykle ciekawie w pełnym żaru i emocji w Sabattha, gdzie polatuje ten specyficzny duch WOLFSBANE z 1994 roku.
Łagodne intro Gods Awaken jest tylko wstępem do kapitalnego, porywającego Black Wizard, nabierającego tempa z nieubłaganą konsekwencją. Power metalowa moc i elegancja ! I jeszcze raz podkreślam - fenomenalna gra gitarzysty i sola na bardzo, bardzo wysokim poziomie. Piękny akustyczny wstęp do Innocence, a potem rozpędzają się i ta melodia jest tak mocno osadzona w najlepszej angielskiej tradycji. I do tego trzeba powiedzieć, że wokal Nikki Wözzo jest specyficzny i interesujący. Surowy, ale i pełen rockowego feelingu. To słychać także w epickim i pełnym niepokojącego klimatu, a zarazem bardzo dynamicznym Slaves of the Light. Melodia główna Take The King niby niespecjalna oryginalna, ale jak to brzmi w power metalowej stylistyce przetwarzającej motywy z lat 80tych. Doskonały utwór, gdzie heroizm jest uwydatniony w każdej sekundzie. Tak swobodnie to grają, z taką lekkością i z ogromnym wyczuciem i tak absolutnie po europejsku! Klimatycznie w stylu fantasy horror rozpoczyna się Witches Embers, ale jest tu więcej niż to, co zwykle oferuje horror metal. Sporo się dzieje, i dzieje się bardzo melodyjnie w świetnej partii instrumentalnej.
Łagodne intro Gods Awaken jest tylko wstępem do kapitalnego, porywającego Black Wizard, nabierającego tempa z nieubłaganą konsekwencją. Power metalowa moc i elegancja ! I jeszcze raz podkreślam - fenomenalna gra gitarzysty i sola na bardzo, bardzo wysokim poziomie. Piękny akustyczny wstęp do Innocence, a potem rozpędzają się i ta melodia jest tak mocno osadzona w najlepszej angielskiej tradycji. I do tego trzeba powiedzieć, że wokal Nikki Wözzo jest specyficzny i interesujący. Surowy, ale i pełen rockowego feelingu. To słychać także w epickim i pełnym niepokojącego klimatu, a zarazem bardzo dynamicznym Slaves of the Light. Melodia główna Take The King niby niespecjalna oryginalna, ale jak to brzmi w power metalowej stylistyce przetwarzającej motywy z lat 80tych. Doskonały utwór, gdzie heroizm jest uwydatniony w każdej sekundzie. Tak swobodnie to grają, z taką lekkością i z ogromnym wyczuciem i tak absolutnie po europejsku! Klimatycznie w stylu fantasy horror rozpoczyna się Witches Embers, ale jest tu więcej niż to, co zwykle oferuje horror metal. Sporo się dzieje, i dzieje się bardzo melodyjnie w świetnej partii instrumentalnej.
A zamykający ten album Winters Eve ogniskuje w sobie wszystko, co tu jest najlepszego na tym albumie. Klimat, nawiązania do brytyjskiej tradycji occult metalu z lat 80tych, subtelne partie środkowej części oraz atrakcyjny heavy/power metal oparty na klasycznych wzorcach.
Zgrana ekipa z pewną siebie sekcją rytmiczną, która tu nieraz po prostu zachwyca. Basy Wayne Russella pierwsza klasa! Świetne perkusyjne przejścia Mike "The Machine" Mallaisa !
Tradycyjna produkcja. Tradycyjnie brytyjska z pewną surowością gitary i głośną sekcją rytmiczną oraz wyrazistą ekspozycją wokalisty. Sound zbliżony pod tym względem do SATAN czy BLITZKRIEG.
Jeden z najlepszych brytyjskich zespołów power metalowych grających prawdziwy power metal z ambicjami na coś więcej.
Tradycyjna produkcja. Tradycyjnie brytyjska z pewną surowością gitary i głośną sekcją rytmiczną oraz wyrazistą ekspozycją wokalisty. Sound zbliżony pod tym względem do SATAN czy BLITZKRIEG.
Jeden z najlepszych brytyjskich zespołów power metalowych grających prawdziwy power metal z ambicjami na coś więcej.
ocena: 9/10
new 27.10.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"