13.03.2021, 19:38:49
Sepultura - Beneath the Remains (1989)
tracklista:
1.Beneath the Remains 05:13
2.Inner Self 05:10
3.Stronger than Hate 05:52
4.Mass Hypnosis 04:26
5.Sarcastic Existence 04:45
6.Slaves of Pain 04:03
7.Lobotomy 04:58
8.Hungry 04:30
9.Primitive Future 03:09
rok wydania: 1989
gatunek: thrash/speed/power metal
kraj: Brazylia
skład zespołu:
Max Cavalera - śpiew, gitara
Andreas Kisser - gitara, gitara basowa
Igor Cavalera - perkusja
Do "miejskich legend metalowych" należy zaliczyć utwierdzony od jakiegoś czasu fakt medialny, że na tę płytę w roku 1989 ktoś czekał. SEPULTURA był w tym czasie zespołem skromnym, biednym i z uważanej za metalowy zaścianek Brazylii, a wytwórnia Cogumelo Records miała tylko lokalne, krajowe znaczenie. Nawet dziwne, że uznany także za kultowy (moim zdaniem niesłusznie) LP "Schizophrenia" został wydany w ramach reedycji w 1988 przez Shark Records. W 1989 SEPULTURA to był po prostu jeden z wielu, a przy tym egzotyczny zespół narastającej fali death/thrashu.
Coś jednak musiało być na rzeczy skoro tą ekipą zainteresowała się amerykańska wytwórnia Roadracer Records. No i ta ekipa słynnych Czarodziejów Soundu z Florydy, brat Jima (Morrisound Studio Tampa) Tom Morris od mixu oraz Mike Fuller, który wykonał mastering.
W kwietniu 1989 Roadracer wydaje "Beneath the Remains" i metalowy świat zamiera. Z zachwytu, oczywiście.
To jest po prostu zniszczenie bezwzględne i całkowite. Brazylijczycy grają z chirurgiczną precyzją numer po numerze, z fenomenalnymi przejściami od temp szybkich speed/thrashowych. Grają równie ponuro jak SLAYER, a przy tym bardzo melodyjnie i czytelnie, nie wchodząc w prędkości światła. Wprawia w trans gra duetu Max Cavalera - Andreas Kisser i jego potężne apokaliptyczne sola, cięte kąśliwe są fenomenalne. Melodyjne ozdobniki do twardej, ale na pewno nie brutalnej gitarowej ściany są za każdym razem urzekające dopasowaniem. Thrashowa pulsacja przypomina styl grup z Bay Area, ale więcej tu drobnych wartości, charakterystycznych dla speed metalu.
SEPULTURA nie gra prymitywnego thrashu, nie gra speed metalu ani power metalu w odmianie USPM, to mix tych wszystkich gatunków, a nawet znacznie więcej. Te drobne ornamentacje jakie tu są stosowane to pociągnięcia i tricki arcymistrzowskie. Rytmika jest potoczysta, a przy tym zmienna nieraz i lekko nieprzewidywalna. Klimat- ponury, mroczny, duszny, niepokojący i jest czerń i szarość. A gdy pojawia się coś ultra melodyjnego, to jest to jak błysk nuklearny i wyborny przykład na to - Mass Hypnosis. Igor Cavalera rozgrywa niezwykłe partie perkusji korzystając z pełnego arsenału thrashowego i death metalowego oraz napędzania całości w stylu speed/power, a bas wykonany w całości przez Kissera (Paulo Xisto Pinto Junior zagrał dopiero po raz pierwszy na "Chaos A.D") jest do tej perkusji świetnie dopasowany i co też interesujące nie jest raczej specjalnie wyeksponowany. Wokalnie jest to gatunkowy majstersztyk. Cavalera nie drze się i nie piszczy, ani też nie mruczy. Twardy, lekko chrapliwy, męski wokal na granicy skandowana w pewnych momentach. Majstersztyk. No i maestria tych kompozycji... Tu nic nie jest słabsze, tu nic nie budzi zniecierpliwienia, przykuwają uwagę bez reszty w każdej minucie i sekundzie. Album doskonały i nie można tu niczego poprawić ani zmienić.
W jednej chwili po wydaniu tego albumu cała konkurencja w tych obszarach gatunkowych została zaorana i sprowadzona do poziomu drugiej ligi. I tak, w tym momencie pojawił się wielki brazylijski zespół SEPULTURA.
ocena: 10/10
new 13.03.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"