03.05.2021, 14:59:44
Angelwings - The Edge of Innocence (2017)
Tracklista:
1. Wonderland 04:35
2. Game of Life 03:57
3. Forbidden Love 04:09
4. Memories 04:44
5. Lilith 04:19
6. The Fallen 05:15
7. Nile Goddess 06:34
8. The Edge of Innocence 08:29
9. Embracing Fantasy 06:02
10. The Legend & the Myth 05:46
Rok: 2017
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Gibraltar
Skład:
Divi Cano - śpiew
Paul Cano - gitara
Darren Fa - bas
Mark Brooks - perkusja
Glenn Cano - instrumenty klawiszowe
Ocena: 6.5/10
SteelHammer
Tracklista:
1. Wonderland 04:35
2. Game of Life 03:57
3. Forbidden Love 04:09
4. Memories 04:44
5. Lilith 04:19
6. The Fallen 05:15
7. Nile Goddess 06:34
8. The Edge of Innocence 08:29
9. Embracing Fantasy 06:02
10. The Legend & the Myth 05:46
Rok: 2017
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Gibraltar
Skład:
Divi Cano - śpiew
Paul Cano - gitara
Darren Fa - bas
Mark Brooks - perkusja
Glenn Cano - instrumenty klawiszowe
ANGELWINGS zaczęło swoją karierę jako coverband NIGHTWISH, zbierający lokalnych muzyków Gibraltaru, jednak po półtora roku działalności, w 2014 roku przeistoczył się w pełnoprawny zespół z własnym repertuarem.
Były dema, które wywołały zainteresowanie nie tylko lokalne, ale i światowe, kariera jednak ruszyła pełną parą po lokalnym festiwalu Hard’n’Heavy, w którym udział brał SAXON. To przełożyło się na wiele ofert od wytwórni, ostatecznie wybór padł na Pride and Joy Music, które debiut wydało 23 czerwca 2017 roku.
Kolejny zespół, który próbuje naśladować NIGHTWISH, wyjątkowo jednak nie wczesnego, poza może balladą Memories przy pianinie, a za czasów Dark Passion Play i Once, z mniejszą ilością elektro-pop. To słychać w Lilith, który spokojnie by mógł się znaleźć na Once, nawet próbują pokazać heavy metalowy pazur w The Fallen z najlepszym na płycie refrenem i bardzo dobrym solem gitarowym. Orkiestracje i symfonika to tylko dodatek, często niewiele wnoszący i bardziej do załapania się do metki symphonic i poza 8-minutowym The Edge of Innocence, gdzie grają one główne skrzypce razem z inspiracjami EPICA z ładnym, delikatnym refrenem, jednocześnie jest tutaj też pokaz, jakim zapychaczem elementy symfoniczne są i nie ma tutaj żadnej symbiozy. To też słychać w próbie grania pod Disneyowy NIGHTWISH w Embracing Fantasy.
Kompozycje są poprawne i nie ma tutaj żadnych koszmarów, a co najwyżej przeciętniactwo i rzemiosło tego gatunku, bez powiewu świeżości i zachwytu, ale i bez zniesmaczenia.
Sekcja rytmiczna gra solidnie, ale muzyka jest bardzo prosta. Nie przytłaczają i grają swoje, gitarzysta czasami oczaruje solem, a klawisze to raczej ozdobnik. Kontrowersje może wzbudzać tutaj wokalistka, która próbuje śpiewać sopranem i czasami brzmi to tragicznie, bardzo niepewnie i nieporadnie jak u co gorszych wokalistek SIRENIA, które zżerała trema.
Dlatego też chyba w trakcie mixu postanowiono ją bardziej cofnąć i wysunąć bas. Produkcja typowa dla gatunku i bez blasku, jak kompozycyjnie cały album.
Głód NIGHTWISH zwyciężył i zespół odnalazł swoją niszę, bo i NIGHTWISH przez wielu zostało przekreślone już lata temu.
Ten skład długo jednak nie przetrwał i już w październiku odeszła sekcja rytmiczna, a w 2018 gitarzysta. Nowy skład został skompletowany i zagra na nowej płycie, której premiera jest planowana na 18 czerwca 2021 roku.
Profesjonalny zespół ze skromnej sceny Gibraltaru, który wyróżnia jedynie kraj pochodzenia.
Ocena: 6.5/10
SteelHammer