Free From Sin
#1
Free From Sin - Free From Sin (2015)

[Obrazek: R-11048436-1508884199-1405.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Requiem 01:42
2.Evershine 04:52
3.Free from Sin 07:14
4.Believer 04:48
5.Evil or Divine 06:26
6.Dreamstealer 04:02
7.Stumbling Down a Wicked Road 05:01
8.The Masquerade 07:44
9.Temple of Fear 04:14
10.La Grande Finale 05:41

rok wydania: 2015
gatunek: melodic heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Per Englund - śpiew
Patrik Lämborg - gitara
Anders Waldermansson - gitara basowa
Jaime Salazar - perkusja
Staffan Stavert - Hammondy, instrumenty klawiszowe


Per Englund po zakończeniu przygody z DEDICATION dosyć długo nie udzielał się w metalowych zespołach. W 2009 połączył siły z kolegą z BLACKSMITH, gitarzystą Patrikiem Lämborgiem w formacji FREE FROM SIN, ale zespół realnie dał znać o sobie w roku 2015, gdy Pride & Joy wydał album "Free From Sin", nagrany z muzykami studyjnymi.

Per Englund jest w doskonałej formie, dewastuje w krzykliwych górkach i czuje się świetnie w kompozycjach nawiązujących do lat 80tych w różnych odmianach melodyjnego metalu przygotowanych przez Lämborga. I od razu ekipa sieje zniszczenie w fenomenalnym, pirotechnicznym Evershine, gdzie jest ognisty RAINBOW z epoki Turnera, jest ckassic metalowy JUDAS PRIEST z "British  Steel" i jest wspaniała gra klawiszowca Staffana Staverta, rockowego weterana lat 80tych. I Hammondy! Są na tej płycie w jego wykonaniu wspaniałe partie tego instrumentu i na to się tu za każdym razem czeka. Czeka się także na zadziwiające technicznie solówki Lämborga. Tyel finezji... tyle inwencji... Klasa po prostu! I rzecz jasna zniszczenie sieje Jaime Salazar wspaniały perkusista TIMELESS MIRACLE, ALLEN-LANDE, OPUS ATLANTICA, LAST TRIBE, PLANET ALLIANCE, MIDNIGHT SUN i FREE FALL. Dynamit!
Tak RAINBOW i Blackmore, na pewno w smutnym jak Snowman i zasadniczo instrumentalnym La Grande Finale. A zanim ten finał nastąpił to jeszcze raz żywiołowo i dynamicznie w tej manierze w Dreamstealer toczącym się jak  melodic metalowy orkan. Przepięknie i z takim ogromnym luzem! Wreszcie w tym gatunku po prostu porywający Temple of Fear. Te kalwisze RAINBOW, ta motoryka budowana na ich zagrywkach... absolutne mistrzostwo! To wszystko już było, ale zdecydowanie warto posłuchać ponownie, także solo zagranego w stylu Blackmore'a. W Believer odwołują się do najlepszych neoklasycznych tradycji szwedzkich RISING FORCE czy STORMWIND i w stylu melodii są tu rzeczywiście blisko tego, co proponował Thomas Wolf. Jest jednak i fenomenalna wymiana ciosów pomiędzy Lämborgiem i Stavertem i to już bardziej przypomina te misterne aranżacje Mistrza Malmsteena.
Wysmakowane i oparte o schematy "kashmirowe" metal/AOR granie proponują w rozbudowanym, łagodnie epickim Free from Sin z delikatnie zarysowanymi ornamentacjami orientalnymi.
Po raz drugi ten schemat aranżacyjny pojawia się w kolejnej najdłuższej kompozycji The Masquerade, tym razem jest jednak ciężej i bardziej dramatycznie i jeśli szukać analogii z RAINBOW  to bardziej tego z czasów Dio. Udana kompozycja, jednak od połowy czeka się na coś więcej, na coś zaskakującego, co jednak się ostatecznie nie pojaiwa.
Evil or Divine jest także epicki, mocno naznaczony akcentami klawiszowymi, heroiczny w partiach wokalnych, a przez wszystko bardzo wyraźnie przebija Flight Of Icarus IRON MAIDEN, bo fragmentarycznie melodia jest uderzająco podobna. Znakomity utwór wzbogacony po raz kolejny o inkrustacje "ancient" orientalne. Dużo z DEEP PURPLE,  ale raczej  z czasów Morse'a w Stumbling Down a Wicked Road i jest to dobra kompozycja, jednak tym razem za bardzo wtórna. Warto jednak posłuchać partii klawiszowych. Ach ten Staffan Stavert...

Niezwykle utalentowany, ale nie do końca doceniony Maxe Axelsson zrobił mastering tej płyty. Klasyczne brzmienia RAINBOW, ultra autentyczne Hammondy, wypolerowany sound planów dalszych w najlepszej tradycji szwedzkiego metal/AOR.
Stara dobra muzyka rock/metalowa najwyższej próby. Pozycja obowiązkowa, dla tych którzy nadal zasłuchują się przede wszystkim w RAINBOW.


ocena: 9,5/10

new 18.07.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Free From Sin - II (2018)

[Obrazek: 725174.jpg?3111]

tracklista:
1.Pandemonium 01:03
2.Faces of Christ 05:19
3.Mr. Blakk 05:41
4.God Made You Hate 04:45
5.The Devil's Mule 07:47
6.Break and Burn 04:12
7.The Unholy 05:41
8.Crossing the Borderline 05:26
9.Deceiver 05:08
10.Gabriel 05:45

rok wydania: 2018
gatunek: heavy metal/power metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Per Englund - śpiew
Patrik Lämborg - gitara
Ulf Kronsell - gitara basowa
Paul Ekdahl - perkusja
Fredrik Strömberg - instrumenty klawiszowe

W lipcu 2018 Pride & Joy zaprezentował drugą płytę FREE FROM SIN. Tym razem nagrana została w nowym składzie, z muzykami do tej pory bliżej nieznanymi, poza Ulfem Kronsellem, przed laty członkiem LOCOMOTIVE BREATH.

Tym razem grupa oddaliła się od klasycznych standardów RAINBOW i stylistyki rock/metalowej lat 80tych i przedstawiła nagrania bardziej różnorodne nadal obracające się jednak w kręgu melodyjnego, a miejscami przebojowego heavy i power metalu. Klimaty są tu także różne, bo średnio udany w konwencji mrocznego heavy metalu Mr. Blakk sąsiaduje tu z pompatycznym i pełnym AOR elegancji songiem The Devil's Mule, rozbudowanym i majestatycznym w spokojnym prowadzeniu całości przez gitarę i klawisze. Te klawisze są inne na debiucie, są masywne, nawet miejscami przytłaczające i nawet w pewnych fragmentach poszczególnych kompozycji górujące nad gitarą.
Jak poprzednio grupa pokazuje klasę w szybkich utworach. Faces of Christ  ma w sobie mnóstwo z RAINBOW, choć tym razem brzmi to znacznie nowocześniej. Niemniej rytmika jest oczywista, a wysokoenergetyczna przebojowość niewątpliwa. No i te żartobliwe i kapitalne wstawki z "Marsza tureckiego". Klasa! Jakieś fundamenty RAINBOW na pewno są w Deceiver czuje się jednak granie mocniejsze, na granicy power metalu i jest bardzo dobrze, bo melodia jest chwytliwa bez silenia się na radiową przebojowość, no i taki ładny jest ten pełen wdzięku fragment instrumentalny z neoklasyką. No i absolutnie niszczący fragment, gdy gitara i klawisze dyskutują zawzięcie w stylu lat 70tych. No po prostu totalne zniszczenie! Brawo Fredrik Strömberg i Patrik Lämborg. Absolutny odlot w stary DEEP PURPLE !
Z nieco przydługiego ambientowego wstępu wyłania się nagle wspaniały melodyjny neoclassical metal God Made You Hate i słychać STORMWIND, ale pewnie także i DIONYSUS...Jakże lekko, z jakim wdziękiem to jest rozegrane! Ogólnie dobrze, ale tyko dobrze prezentuje się lekko mroczny, ale i w ogólnych partiach gitary prymitywny hard'n'heavy Break and Burn i tu z tą różnorodnością w obrębie jednej kompozycji nieco przekombinowali. Podobnie w bardzo ciężkim gitarowo i dusznym w psychodeliczno - progresywnym sosie The Unholy. To zyskuje inny wymiar w bardzo dobrym i bardzo dobrze zaśpiewanym przez Englunda refrenie, ale ogólne wrażenie niekompatybilności z ideą muzyczną tego albumu pozostaje. Nowoczesność, ale nie modern metal w prostym tego słowa znaczeniu cechuje romantyczno-heroiczny Crossing the Borderline, zdecydowanie akcentowany hipnotycznymi transowymi akordami gitarowymi w zwrotkach i efekt końcowy jest tym razem bardzo dobry. Gabriel pozostawia lekkie uczucie niedosytu bo podniosły i monumentalny, a zarazem poetycki i pełen rozmachu refren przebija się przez orientalną i posępną moc zwrotek w progresywny sposób, a nie o progresywność chyba na tej płycie chodzi.

Soczyste brzmienie, wyraziste instrumenty biorąc każdy oddzielnie, wyborny mix Magnusa Sedenberga, który wcześniej podobnie doskonale spisał się przy produkcji debiutu FREE FROM SIN.
Wysokiej klasy wykonanie i gra nowych członków zespołu bez żadnych kompleksów. Album nieco inny niż debiut, ale też szacunek dla grupy za poszukiwanie własnej drogi.
I z głowy wyjść nie może fenomenalny duet instrumentalistów z Deceiver. No coś pięknego!


ocena: 8,8/10

new 18.07.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości