Dragonbreath
#1
Dragonbreath - The Awakening (2021)

[Obrazek: a2622088773_16.jpg]

tracklista:
1.Thermopylae 05:14
2.Achilles' Revenge 05:02
3.The Curse 04:23
4.1974 05:10
5.Eyes Never Lie 03:17
6.Deadly Strike 07:02
7.Warrior Within 06:31
8.Zillak 04:50

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal/power metal
kraj: Cypr

skład zespołu:
Christos Karamichalis (Chris Karmi) - śpiew
Andreas Michael - gitara
Demetris Kyprianou - gitara
Marios Michael - gitara basowa
Vangelis Moutafis - perkusja

Istniejący od roku 2010 w Nikozji DRAGONBREATH braci Michael po dwukrotnej zmianie wokalistów ostatecznie debiutuje 3 września 2021 wydanym nakładem własnym albumem "The Awakening". Śpiewa występujący w grupie od roku 2014 Christos Karamichalis.

DRAGONBREATH gra klasyczny heavy metal z nurtu epicko-heroicznego i gdyby szukać porównań na samej scenie cypryjskiej, to na pewno najbliżej tu do surowszych kompozycji ARRAYAN PATH,  a patrząc nieco szerzej, to grupa odnosząca się do "hellenic warror metal" i wszystko jasne.
Swoje przywiązanie do tradycji pokazują już w bardzo dobrym, dosyć surowym, ale melodyjnym Thermopylae i tą drogą konsekwentnie podążają dalej w dumnym, dostojnie odegranym Achilles' Revenge z doskonałymi wysokimi dramatycznymi wokalami Christosa, sposób narracji i tempa przypominają tu styl heavy epic BATTLEROAR. Z kolei The Curse (of Hamunaptra) to już bardzo blisko tego, co w opcji lekko progresywnego epic power proponuje Leptos i chyba w takim graniu jednak pozostają za ARRAYAN PATH w tyle.
Za to 1974 jest znakomity. To dramatyczna, prawdziwa historia inwazji tureckiej na Cypr w roku 1974, zakończona okupacją części wyspy, która trwa do dziś. Opowiedziane to jest surowo i oszczędnie, a jednocześnie ładunek emocji jest zdecydowanie słyszalny nie tylko w delikatniejszym fragmencie instrumentalnym. Bardzo melodyjny i zdecydowanie power metalowy Eyes Never Lie jest niedługi, ale wyjątkowo udany, zapadający w pamięć refrenem i heroiczną atmosferą, jaką wydobywają w zasadzie tylko zespoły z greckiego kręgu kulturowego. Piękne gitarowe ozdobniki solowe prowadzą do kolejnych wysokich wokali Chrisa Karmi, warto też posłuchać brawurowych natarć basowych Mariosa.
Pod koniec albumu pojawiają się kompozycje dłuższe i bardziej formalnie rozbudowane. Pierwszą z nich jest wolniejszy i monumentalny we wstępnej partii Deadly Strike, potem lekko galopujący w power manierze, a melodia jest znakomita zbudowana z prostych, ale świetnie powiązanych ze sobą riffów. Tak spokojnie to przebiega, ale zarazem i epicko, a potem tempo narasta i świetne jest to solo w drugiej części. Warrior Within to już ta bardziej poetycka i refleksyjna strona epickiego grania helleńskiego, mocniejsze riiffy i jest w tym coś i z WARDRUM i z ELWING. Tu frontmana wspierają bojowe chórki i fantastyczny jest metaliczny bas. Właśnie, jeśli chodzi o produkcję, to bas i perkusja są zrobione najlepiej, natomiast gitary mogłyby być chyba głębsze, bo te, które są, to grecka tradycja, od której w ostatnich latach zaczyna się jednak odchodzić.
I bardzo klasycznie na koniec, majestatycznie, przy zachowaniu umiarkowanej energii w rycerskim Zillak. Jest w tym poza greckim także pierwiastek amerykańskiego USPM z lat 80tych.

DRAGONBREATH prezentuje się jako kompetentny zespół w różnych podgatunkach epickiego heroicznego metalu i jest to debiut jak najbardziej godny uwagi.


ocena: 8/10

new 11.08.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości zespołu DRAGONBREATH
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości