Night Cobra
#1
Night Cobra - Dawn of the Serpent (2022)

[Obrazek: NzUtNDE5NC5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Run the Blade 05:58
2.The Serpent's Kiss 03:34
3.Lost in Time 02:43
4.Black Venom Dreams 03:41
5.The Neuromancers Curse 03:47
6.For Those Who Walk the Night 04:01
7.In Mortal Danger 03:06
8.Acid Rain (instrumental) 02:18
9.Electric Rite 03:38

rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Christian Larson - śpiew, syntezatory
Brandon Barger - gitara
Bill Fool - gitara
Trevi Biles - gitara basowa
Cheech - perkusja


NIGHT COBRA to nowy zespół skupiający w połowie znanych, a połowie zupełnie nowych metalowych muzyków z Austin w Teksasie. Ci bardziej znani -
Christian Larson i Trevi Biles grali wcześniej w doom/heavy metalowej formacji VENOMOUS MAXIMUS, która swoją działalność zakończyła kilka lat temu. Teraz powracają z muzyką mieszczącą się w nurcie heroicznego NWOTHM, który w ostatnim czasie przeżywa w USA spory renesans. Grupa zadebiutowała w lutym 2022 albumem "Dawn of the Serpent" wydanym przez znaną niemiecką wytwórnię High Roller Records.

Ta płyta jest trudna do oceny, bo w różnych aspektach wypada różnie, czasem nawet kontrowersyjnie. Doskonałym przykładem jest już otwierający ten LP numer Run the Blade. Kompozycyjnie fantastyczny, epicki heavy stanowiący mix najlepszych dokonań TWISTED TOWER DIRE i VISIGOTH. Niestety, Christian Larson, zasadniczo gitarzysta, tu jako wokalista spisuje się po prostu słabo, barwa matowa, zasięg mały, płasko, bez epickiej mocy... Gdzie mu tam do Tony Taylora, czy Jake Rogersa. Bardzo daleko. No, ale za to robota gitarzystów jest fenomenalna, ich zgranie perfekcyjne, a solo jakie zostało tu zagrane w drugiej części, to jedna z najlepszych solówek heroicznych, jakie w życiu słyszałem. Po prostu absolutne, absolutne zniszczenie! Tego można słuchać bez końca! I słychać, jak bardzo kompetentna jest przy tym sekcja rytmiczna. Gęsty, technicznie zaawansowany bas, bojowa, amerykańska perkusja. Moc! Co z tego jednak, kiedy słaba produkcja na poziomie demo, z kiepskim, bardzo kiepskim masteringiem niweczy efekt końcowy odbioru całości. Kto dopuścił do wypuszczenia tego w tak niedopracowany sposób? I tak jest także dalej. Te same zalety, te same wady. Charczą ostro te gitary, ale taki sound to był dobry w latach 80tych na amerykańskiej prowincji i to dosyć głębokiej. The Serpent's Kiss jest bardzo dobrym classic metalowym utworem, gdzie znowu gitarzyści dają z siebie wszystko, znowu kapitalne solówki, ale Larson kładzie na łopatki to wszystko wokalnie. Nawet klasyczne amerykańskie wysokie zaśpiewy są w jego wykonaniu zupełnie nieudane. Mistrzowie zwartych dynamicznych form i świetnie skonstruowane są pod tym względem pełne werwy i energii Lost in Time i rozdzierający ponadto In Mortal Danger (ależ gitarowa petarda!). Klimatycznie rozpoczynają Black Venom Dreams, lecz to nadal ostry classic heavy metal heroiczny i to wysokich lotów, choć może sama melodia nie tak wyrazista, jak w najbardziej rozpoznawalnych tu kompozycjach. Głęboko zakorzeniony jest w amerykańskiej tradycji szybki The Neuromancers Curse, gdzieś w licznych momentach bliski stylistyce RAVENSTHORN, ale z lepszymi partiami gitar, ciekawie jest w For Those Who Walk the Night i po raz kolejny zachwycają gitarzyści grający z ogromną swobodą i elegancją, a równocześnie zadziornie. Klasa! Jeszcze więcej finezyjnych riffów! A w ostatnim, mocnym i potoczystym, dumnym i bojowym Electric Rite rozpoczynają od rzadko ostatnio spotykanego wstępu perkusyjnego  

Salute for Brandon Barger & Bill Fool! Bravo for Trevi Biles & Cheech. Wielki szacunek za kompozycje, za melodie. Reszta jest milczeniem.
Niemniej, ocena bardzo dobra musi być, bo to brylant NWOTHM, ale nieoszlifowany.


ocena: 8/10

new 4.03.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości