Sorrowful Winds
#1
Sorrowful Winds - Deny Reality (2022)

[Obrazek: MTgtODA3My5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Deny Reality 05:16
2.Silence In The Morning 04:37
3.Time Pills 06.04 06:04
4.To Slay The Last One 06:30
5.Ocean Drown Me 05:53
6.Satan’s Heart 07:56
7.Quite Evil 05:10
8.3 Years Old 04:23
9.Gone 06:32

rok wydania: 2022
gatunek: progressive power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Michael Iosifidis - śpiew
Thanasis Hatziagapis - gitara
Tasos Iosifidis - gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Costas Exarhakos - perkusja

Ateński SORROWFUL WINDS obchodził niedawno swoje trzydziestolecie powstania. Na koncie do tej pory trzy płyty, z czego ostatnia wydana w roku 2014, bo bardzo długim okresie milczenia. Teraz w kwietniu 2022 nakładem Steel Gallery Records grupa z nowym perkusistą Costasem Exarhakosem (ex CRIMSON FIRE) przedstawia album czwarty.

Muzyka SORROWFUL WINDS była i jest kontrowersyjna i miejscami trudna w odbiorze. Wynika to z dosyć nietypowego jak na scenę grecką marginalizowania tak wyrazistości melodii, jak i budowania klimatu. Zasadniczo całość opiera się na manierycznym, quasi aktorskim przekazie wokalnym Michael Iosifidisa. Sporo wysokich zaśpiewów, tenorowych, ale bez jasnego uzasadnienia i raczej jednostajny, choć w samych riffach nieźle ukształtowany podkład gitarowy. Właśnie, raczej podkład niż konkretna zdecydowana melodia i tak to wygląda w przypadku dwóch bardzo podobnych do siebie pierwszych kompozycji Deny Reality i Silence In The Morning. Potem bywa różnie i nawet zupełnie nieźle, jest na swój sposób epicko w niepokojącym i łagodnym w licznych fragmentach Time Pills 06.04. Potem jednak ponownie wrażenie całości obniża nad wyraz manieryczny i rozwlekły To Slay The Last One. Ten styl dominuje tu niemal do końca albumu. Niejasne muzyczne przesłanie wciąż na pierwszym planie w Satan’s Heart i tylko fragmentaryczne nadrabia Quite Evil kilkoma udanymi połączeniami gitary i klawiszowych pasaży. Gdyby szukać najlepszego całościowo utworu na tej płycie, to chyba wypada wskazać 3 Years Old, co nie oznacza, że jest to coś realnie w pełni interesującego. Zdecydowanie progresywny i udany jest motyw zwrotek, no i ogólnie mniej drażniącego wokalnego manieryzmu, niż gdzie indziej na tym LP. I nijakie zakończenie w postaci Gone wnosi tylko nieco dobrej jakości planu symfonicznego.

Sucha, chłodna realizacja, miejscami zbyt ascetyczna jak na współczesny progressive power metal. Z pozytywnych elementów na pewno bardzo dobra gra perkusisty Costasa, który w podobnym repertuarze o zabarwieniu progresywnym grał prawie dwadzieścia lat temu w AGNOSIA.
Ogólnie przeciętnie, a szkoda, bo zespół miał czas, by przemyśleć pewne rzeczy od czasu LP "Non Aligned", który spotkał się przecież z dosyć obojętnym przyjęciem.


ocena: 6/10

new 13.04.2022

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Steel Gallery Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości