Starchaser
#1
Starchaser - Starchaser (2022)

[Obrazek: MTMtODA4MS5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Intro 00:50
2.Starchaser 04:25
3.Tokyo 04:27
4.Bringer Of Evil 04:37
5.Dead Man Walking 05:11
6.Angel Of Fear 04:25
7.I’ll Find A Way 07:20
8.Day Of Judgement 05:31
9.Killer Of Lies 04:20
10.Battleship 03:42
11.For A Dying World 04:41
12.Homeground 04:20
13.The Nightingale Paradox (Outro) 03:33

rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Ulrich Carlsson - śpiew
Kenneth Jonsson - gitara
Örjan Josefsson - gitara basowa
Johan Kullberg - perkusja
Kay Backlund - instrumenty klawiszowe

Pomysł na STARCHASER należy do Kennetha Jonssona, który w roku z powodów osobistych opuścił TAD MOROSE i po pewnym czasie zdecydował się sformować nowy zespół opierając się w większości na uznanych muzykach szwedzkiej sceny metalowej. Kay Backlund przez wiele lat był klawiszowcem LION'S SHARE, podobnie jak perkusista Johan Kullberg (obecnie w WOLF), który ponadto długo grał w THERION i zaliczył epizod w HAMMERFALL. Ciekawą postacią jest Ulrich Carlsson, który śpiewał w melodic heavy metalowej formacji M.IIL.ION i nagrał z nią trzy płyty w latach 2004-2011. Debiut grupy został wydany w maju przez włoską wytwórnię Frontiers Records.

Jest to prawie godzina intensywnego melodyjnego heavy metalu z klawiszami z mocnym, mocniejszym niż w M.IIL.ION wokalem Carlssona i dobrze zbudowanym planem klawiszowym, bez nachalnego pchania się do przodu. To styl typowy i ceniony w przypadku Backlunda. Intensywnie, ale nie agresywnie, z jasno wyrażonymi melodiami grają w dosyć przebojowych Starchaser i Tokyo i trzeba przyznać, że Starchaser jak na opener przybliżający styl muzyczny grupy słuchaczom wypada bardzo okazale. Tokyo to bardziej melodia zwrotek niż refrenu i ten mogli zrobić atrakcyjniejszym. Do szybszych, przynajmniej w zwrotkach, należy także  Battleship, bardzo dobry i z pewnym fragmentem melodii godnym większego rozwinięcia...
Czasem sięgają po brzmienie cięższe, bez klawiszy z masywną gitarą Jonssona i taki jest kroczący w nieco posępnym stylu Bringer Of Evil, niemal przygniatając mocą TAD MOROSE. Dewastujący refren wyrasta w sumie z niczego i tu ogromne brawa dla Ulricha Carlssona. No mocarz po prostu, mocarz w refrenie i nie tylko. Naturalnie również zagrany w średnim tempie Dead Man Walking wypada bardzo solidnie, jednak tego oczarowania, jak w kompozycji poprzedniej nie ma. No fakt, solo Kennetha Jonssona znakomite, artystyczne i pełne treści. W bujającym w spokojnym rytmie Angel Of Fear  przypominają ROAD TO RUIN i sporo tu tych rock/metalowych reminiscencji w szwedzkim stylu. Znakomita, dopracowana w niuansach kompozycja, a Carlsson wykorzystuje tu bezbłędnie swoje doświadczenia z M.IIL.ION. Cudowny, balladowy song w romantycznym stylu I’ll Find A Way rozpoczyna się od pianina, ale to rasowy, mięsisty heavy metal, rozmarzony i trochę smutny. Tak wiele emocji i dobrze, że aż siedem minut. Utrzymując umiarkowane tempo grają majestatyczny, poetycki i mroczny Day Of Judgement. Potęga gitary Kennetha, prawdziwa potęga. Te wbijające w ziemię melodyjne akordy! I jeszcze więcej mocarnych stalowych zagrywek gitarowych w przepięknym także w melodii Killer Of Lies, gdzie plan klawiszowy doskonale stoi w opozycji do ponurej gitary. I refren, taki rozpoznawalny jako szwedzki... For A Dying World brzmi jak stary TAD MOROSE z czasów "Matters of the Dark". Wtedy Kenneth Jonsson rzecz jasna w tym zespole nie grał, ale coś w tym jest. No i jest jego piękne romantyczne solo. Potem po raz kolejny killer w średnim tempie Homeground z fenomenalnymi przejściami gitarowymi. Ten refren! No coś niesamowitego! A outro wycisza...

Partie perkusyjne Johana Kullberga są fantastyczne. To jest oczywiście wyborny perkusista, ale tym razem jego bombardowanie jest miażdżące. Tak jakby nadrabiał brak drugiej gitary... Mistrz! I Carlsson Mistrz. I Kenneth Mistrz i jest to ekipa niesamowicie zgrana. Wyprodukował to Roger Bergsten, wschodząca gwiazda mixu i masteringu w Szwecji. I to jak wyprodukował.. cudo!
Może sam początek wydaje się przez dwa utwory po prostu udany, ale co się dzieje potem, to już zupełnie inna sprawa. Zniszczenie! Prawdziwy heavy metal!


ocena: 9,5/10

new 6.05.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Starchaser - Into The Great Unknown (2024)

[Obrazek: 1269976.jpg?5816]

Tracklista:
1. Stella Exodus 00:21      
2. Into the Great Unknown 03:58      
3. Battalion of Heroes 04:53      
4. Who Am I 03:59      
5. One by One 03:42      
6. Shooting Star 04:31      
7. Under the Same Sky 05:37      
8. The Nightmare King 05:27      
9. The Broken Empire 03:42      
10. War Is a Bad Place for a Good Man 04:33      
11. In a Time of Steel 04:26      
12. Far from Home 01:33

Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Ulrich Carlsson - śpiew
Kenneth Jonsson - gitara
Örjan Josefsson - gitara basowa
Johan Kullberg - perkusja
Kay Backlund - instrumenty klawiszowe


Kennethowi Jonssonowi udało się utrzymać ten sam skład, co na debiucie i sprawnie, bo po dwóch latach studyjnej przerwy, grupa zaprezentowała w połowie listopada 2024 roku nowy materiał, ponownie nakładem Frontiers Records.

Ten album to dowód, że debiut nie był dziełem przypadku, a dobrze przemyślanym ciągiem hitów i podobnie jest tutaj, chociaż pod pewnymi względami jest to muzyka jeszcze bardziej dopracowana i doskonalsza od debiutu. Jest też nieco inaczej, brzmienie nie jest tak masywne, jak to było poprzednio i Roger Bergsten postanowił skupić się jeszcze bardziej na ekspozycji melodii, czego znakomity efekt słychać już w rewelacyjnym, dewastującym swoją przebojowością tytułowym Into the Great Unknown. To kapitalna, zamaszysta kompozycja, w której wokalista jest w centrum i Ulrich Carlsson śpiewa tutaj jeszcze lepiej i bardziej żywiołowo niż na debiucie, z rockowym feelingiem. Na tym LP jest więcej ROAD TO RUIN, choć nie tylko, bo aranżacje klawiszowe, jak i niektóre, bardziej melodyjne refreny z nutą nostalgii, jak Who Am, Battalion of Heroes I czy Under the Same Sky mają w sobie coś z magii LEVERAGE. Dużo jest też tutaj przebojowości w stylu DYNAZTY, jak w niezwykle chwytliwym One By One czy Shooting Star. ROAD TO RUIN i LEVERAGE spotykają się w udanym i lekko dramatycznym The Nightmare King i STARCHASER zwyczajnie zaskakuje wyśrubowanym poziomem, który są w stanie utrzymać niemal do końca.
Niemal, ponieważ surowy i zimny The Broken Empire w stylu MASTERPLAN jednak odstaje i nie ma tutaj tak mocnej i wyrazistej melodii, z jakich MASTERPLAN, co jest nieco rozczarowujące, biorąc pod uwagę War Is A Bad Place For A Good Man, który jest typowym killerem JORN w stylu MASTERPLAN. A na koniec klasycznie szwedzki heavy metal, nostalgiczny In a Time of Steel, z cudownymi klawiszami i znakomitym refrenem.

Sekcja rytmiczna jest tutaj znakomita, grają panowie z ogromnym wyczuciem i wysoki poziom debiutu został utrzymany. Gra Kenneth Jonsson rewelacyjna i nie budząca żadnych zastrzeżeń, sola są wyśmienite i pełne melodii, do tego delikatnie techniczne, ale idealnie dopasowane do kompozycji, kontynuując opowieść mistrzowskiego Carlssona.
Kolejny kapitalny album od STARCHASER!


Ocena: 9.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości