13.12.2022, 16:20:18
Drakmord - Iter (2022)
tracklista:
1.Tenebris Anteludium 01:25
2.The Prison 06:08
3.Until Eternity 05:22
4.Tilting the Hourglass 06:14
5.Beneath the Darkness 04:10
6.Prelude of Destiny 01:02
7.Iter 05:51
8.Bloody Moonlight 04:09
9.Lost His Faith 04:00
10.For My Land 05:19
11.Liberty Dreams 04:54
12.Iter (Sebas Romero Version) 05:51 (bonus)
13.Iter (Fabio Lione Version) 05:51(bonus)
14.Sueños de libertad 2.0 04:54 (bonus)
rok wydania: 2022
gatunek: symphonic power metal
kraj: International (Wenezuela/Chile/Niemcy)
skład zespołu:
Sebastián Romero - śpiew
Gianfranco D'Alessandro - gitara, instrumenty klawiszowe, orkiestracje
Aarón Veider - gitara
Javier López - gitara basowa
Sebastian Unić - perkusja
DRAKMORD to grupa założona jeszcze w roku 2010 w Ciudad Ojeda i przez lata funkcjonowała na obrzeżach światowego symfonicznego power metalu, choć lokalnie zwróciła na siebie uwagę mini albumem "Libertatem", wydanym w wersji digital w roku 2014. W 2020 zespół zaczął się reformować i pierwszym tego zwiastunem był singiel "Iter", gdzie gościnnie zaśpiewał sam Fabio Lione. Na przygotowanej z nowym perkusistą Sebastianem Unićem, z niemieckich grup death metalowych, już jednak nie zamierzał wystąpić i wybór padł na pochodzącego z Chile Sebastiána Romero. Nazwisko brzmi znajomo, prawda? Nie, to nie jest "ten" Romero. W grudniu 2022 nakładem własnym DRAKMORD przedstawił album "Iter".
Gdyby oceniać tylko sam Iter, z Lione w roli głównej, można by powiedzieć, że to po prostu dobry symfoniczny power metal w manierze włoskiej, stylizowany na muzykę z kręgu RHAPSODY.
Można by też powiedzieć, że sam Lione zaśpiewał dobrze, ale jakoś nie zachwycił. Na LP jako bonus znalazła się wersja z Romero jako wokalistą i nie wypada on tu wcale gorzej od słynnego Włocha, utwierdzając w przekonaniu, że jak się nosi nazwisko Romero i pochodzi z Chile, to się śpiewać muzykę metalową na pewno potrafi.
Tak, mamy do czynienia z symfonicznym power metalem w stylu europejskim, ale nie z kręgu latino. Zamiast ciepłego romantyzmu, jest mrok i pewnego rodzaju heroizm już na początku we wstępie Tenebris Anteludium i w The Prison, i tu orkiestracje budują zdecydowanie klimat. Jest filmowo, jest niepokojąco, ale tak bardzo melodyjnie i dumnie, a w refrenach refleksyjnie. Wyborny początek! Słychać także, że gitarzystom nieobcy jest styl neoklasyczny, choć wykorzystują ten element bardzo oszczędnie. I trzeba jeszcze koniecznie podkreślić, że partie perkusji Sebastiana są wyśmienite, techniczne wysoko zaawansowane, pełne energii. Mnóstwo power metalu dodają one do tego grania! Jest klimat adventure, jest w szybkim gitarowo, ale umiarkowanym w wokalach Until Eternity, ale i jest tu nieco tej progresywności, jaką przejawiał nie tylko RHAPSODY, ale i francuski ADAGIO. Łagodniej, delikatniej w bardzo szybkim Tilting the Hourglass i tu w pełnej uroku i ciepła melodii odnajdujemy jednak echa stylu latino. W drugiej części piękne popisy obu gitarzystów przenoszą nas jednak ponownie w krainę mroku i niepokoju. I tak jednak progresywnie to brzmi chwilami. Neoklasyczny wstęp Beneath the Darkness prowadzi do bardziej standardowego melodic power, gdzie tych symfonicznych akcentów jest mało. Z nich zbudowane jest interludium Prelude of Destiny, potem Iter a następnie Bloody Moonlight, gdzie melodia jakoś schodzi na plan dalszy wobec gwałtownych zagrywek progresywno neoklasycznych gitarzystów, łamanych temp i dramatyzmu pasaży klawiszowych, budowanego jednak nieco na siłę. Pewnie dlatego typowy fantasy flower power Lost His Faith jakoś trawi się lepiej, choć trudno tu znaleźć w melodii coś oryginalnego. To już Włosi grali lata temu i nie tylko RHAPSODY. W For My Land opowieść heroiczna ma pewne cechy rycerskiego folka, w pewnych momentach także jest to bliższe temu, co w takim graniu robią Szwedzi niż Włosi. Końcówka zasadniczej części albumu to Liberty Dreams i tu jest melodyjnie, pozytywnie i bez nadmiernych komplikacji, a za to z bardzo gustownym drugim planem, po części symfonicznym, po części zbudowanym z prostych akordów klawiszowych.
Mix i mastering wykonał aktualny perkusista chilijskiego SINNER'S BLOOD Franco Gabelo. Trudno mieć tu jakieś zastrzeżenia, bo mix jest mistrzowski i nad wyraz czytelny we wszystkich planach i może tylko nieco cieplejsze gitary by tu pasowały bardziej.
Słychać kunszt gitarzystów, słychać że Romero to wybór nieprzypadkowy, słychać wyborne bombardowania serwowane przez drugiego Sebastiana, jednak fantastyczny początek w postaci The Prison obiecywał więcej. Więcej niż to, co zagrali później. Jest to bardzo dobra płyta, ale bardziej w opcji wykonania i aranżacji niż samych, większości mało oryginalnych melodii.
Słychać kunszt gitarzystów, słychać że Romero to wybór nieprzypadkowy, słychać wyborne bombardowania serwowane przez drugiego Sebastiana, jednak fantastyczny początek w postaci The Prison obiecywał więcej. Więcej niż to, co zagrali później. Jest to bardzo dobra płyta, ale bardziej w opcji wykonania i aranżacji niż samych, większości mało oryginalnych melodii.
ocena: 8/10
new 13.12.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"