Idol Throne
#1
Idol Throne - The Sibylline Age (2022)

[Obrazek: NzgtMjcwNC5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. A Tale Untold 01:25       
2. Unholy Warrior 06:00       
3. The Labyrinth 04:11       
4. Sacred Fire 06:08       
5. White Wolf 04:52       
6. Last Full Measure 07:54       
7. Crown of Fools 07:06     
8. Raven's Blade 06:54     
9. Power and Control 05:11     
10. The Sibylline Age 11:32

Rok wydania: 2022
Gatunek: Power/Thrash Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Jake Quintanilla - śpiew
Jason Schultz - gitara
Martin Bowman - gitara, instrumenty klawiszowe
Aaron Grove - perkusja

Muzycy sesyjni:
Alex Barrios - bas


IDOL THRONE ze stanu Indiana założony został w 2018 roku przez dwóch gitarzystów, Jasona Schultza z ekstremalnego WRAITH oraz Martina Bowmana, który ma doświadczenie w progressive metalu.
Działalność grupy rozpoczęła się wraz z pozyskaniem wokalisty Jake Quintanilla w 2020 roku, z którym nagrali materiał promocyjny dla wytwórni i recenzentów. Materiał został dobrze przyjęty i grupie udało się podpisać kontrakt z amerykańskim Stormspell Records, które wydało debiut 12 lipca 2022 roku.

Materiał został skomponowany w lwiej części przez gitarzystów i zdecydowanie to słychać we wszystkich kompozycjach, gdzie duży nacisk położono na ozdobniki i skomplikowane, techniczne sola o różnych inspiracjach, od tradycyjnego power po thrash metal. Szczególnie w inspiracje można wpisać duet Holt/Hunolt, te sola są ostre, dialogi czyste, jednocześnie bardzo melodyjne.
Atmosfera USPM i thrash metalu końcówki lat 80. i początku 90. jest oczywista od pierwszych taktów i o ile A Tale Untold może kojarzyć się z TWISTED TOWER DIRE, tak już Unholy Warrior w swoich inspiracjach sięga do HEATHEN oraz CYCLONE TEMPLE w swojej lekkiej i dobrze nakreślonej melodii. Podobnie jest w The Labyrinth. Ciekawie prezentuje się tutaj White Wolf, w którym jest coś z TWISTED TOWER DIRE, ale i element europejski w kontrastowym, delikatnym refrenie. Coś z DIAMOND HEAD, SATAN oraz OMEN jest obecne w bardzo dobrym Power and Control.
W Sacred Fire można by się doszukiwać debiutu PARIAH, zabrakło tutaj jednak wyrazistego refrenu i to jest problem części kompozycji, w których postawiono bardziej na ozdobniki gitarowe niż refreny. Kiepsko prezentuje się przeciągający się refren Crown of Fools, w którym melodia jest równie mało interesująca. To prowadzi do Last Full Measure, utworu instrumentalnego trwającego prawie osiem minut, a z którego niestety bardzo mało wynika i to jest uwypuklenie problemu tego LP. 
Melodia jest niezapamiętywalna, sola może i dobre, ale jakoś giną w tej muzycznej poprawności. Takie kompozycje muszą mieć bardzo dobry motyw przewodni, aby utrzymać uwagę słuchacza i mógłbym tu przywoływać albumy z power metalem, ale że to power thrash, to łatwym przykładem dobrego utworu instrumentalnego są Guitarmony oraz A Fine Red Mist HEATHEN. Oba miażdżą nie tylko znakomicie wykonanymi solami gitarowymi, ale i melodiami, które szybko wpadają w ucho. Bardziej heavy metalowy, mroczny Raven's Blade w stylu FORBIDDEN lat 1988-1990 jest ciekawy, podobnie może kojarzyć się tytułowy The Sibylline Age, chociaż tutaj nie brakuje też HEATHEN i WATCHTOWER.

Brzmienie zostało wykonane w Europie, mix w Austrii przez Lukasa Rotha, a mastering w Niemczech przez uznanego Victora Bullok. Mastering nie budzi zastrzeżeń, miał to być sound vintage inspirowany power thrashem schyłku lat 80. i taki też jest, jednak na minus jest mix, ponieważ bas jest tutaj niemal niesłyszalny, a szkoda, bo zagrał utalentowany Alex Barrios, a na albumach z tego okresu bas był często doskonały.
Dobrze to zostało zaśpiewane, znakomicie zagrane i poza gitarzystami bohaterem jest tutaj Aaron Grove, który gra z mocą bomby atomowej i nie boi się użyć talerzy.
Przyzwoity debiut w gatunku obecnie niemal zdominowanym przez neothrash bez historii, któremu zabrakło niewiele do uznania za bardzo dobry.


Ocena: 7.9/10

SteelHammer
Odpowiedz
#2
Idol Throne - A Clarion Call (2024)

[Obrazek: a2994889154_16.jpg]

Tracklista:
1. Ecliptykon 07:34     
2. Covenant of the Immortal 05:23     
3. King Among Jackals 08:20     
4. Petrified 04:40     
5. The Last Voyage 05:13     
6. A Clarion Call 05:23     
7. System Simulacrum 06:40     
8. Falconer's Cry 07:35

Rok wydania: 2024
Gatunek: Power/Thrash Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Jake Quintanilla - śpiew
Jason Schultz - gitara
Martin Bowman - gitara, instrumenty klawiszowe
Trevor Kuta - bas
Aaron Grove - perkusja


Po dobrze przyjętym debiucie i wzbogaceniu składu o basistę Trevora Kuta, Stormspell Records wyznacza premierę drugiego albumu na 31 maja 2024 roku.

Poprzednio w IDOL THRONE brakowało momentami melodii, dlatego prawdopodobnie tym razem jest więcej inspiracji Europą, podobnie jak to robi JUDICATOR, chociaż nie brakuje też tutaj bardziej heroicznego heavy metalu, jak w King Among Jackals, gdzie ma okazję zaprezentować się Jake Quintanilla z bardziej pozytywnej strony, do tego więcej jest tutaj melodii. Poza HEATHEN, są tutaj też inspiracje ANGELUS APATRIDA w rozpoczynającym album Ecliptykon, który prezentuje się bardzo dobrze. Więcej jest na tym LP zwolnień, melodie zostały znacznie lepiej wyeksponowane, a sola gitarowe są nawet lepsze niż na debiucie. Ecliptykon postawił na EXODUSową formę i ozdobniki gitarowe są rozłożone na całą kompozycję.
Covenant of the Immortal przypomina bardziej grupy europower metalowe, w którym jest coś ze SNAKEYES. Petrified przypomina nagrania brytyjskiego SHRAPNEL, ostatnie nagrania FLOTSAM & JETSOME i HEATHEN, dużo w tym mocy i pewności siebie. Na tym LP wyczuwa się pewną niepewność co gatunku i King Among Jackals to nie jedyna odstająca od całości kompozycja. A Clarion Call, w którym krzyżuje się BLIND GUARDIAN z JUDICATOR z IRON MAIDEN to połączenie bardzo dziwne prezentuje się bardzo przeciętnie i utwory w tym klimacie lepiej wyszły na debiucie BY FIRE & SWORD. Falconer's Cry jako instrumentalna kompozycja to zdecydowana poprawa względem albumu poprzedniego, instrumenty klawiszowe są bardziej wyeksponowane, solą są cieplejsze i mają w sobie większy ładunek emocji, coś z DARK EMPIRE i jest to zakończenie udane, chociaż mogło być lepiej, ponieważ chwilami to jest progressive thrash nieco bez treści.
Znakomity jest za to System Simulacrum w neothrashowym sosie ostatniego HEATHEN z inspiracjami EXODUS oraz SUICIDAL ANGELS z ciekawymi ornamentacjami gitarowymi.

Brzmienie tym razem zostało wykonane w USA w całości przez Pete'a Grossmanna i postawił on na obecnie modny sharp and clear inspirowany Andy Sneapem. Pasuje do całości, jednocześnie jednak brakuje tutaj własnej tożsamości i brzmi to jak wiele innych płyt.
To zgrany zespół, sekcja rytmiczna tak jak poprzednio mocna i szybka z lepiej słyszalnym, choć nie tak interesującym basem i Kuta odszedł w tym roku z zespołu. Schultz i Bowman niszczą w duetach i co do tego zaskoczenia nie ma żadnych wątpliwości, a Quintanilla prezentuje się lepiej niż na debiucie i ma większe pole do popisu.
To jest LP inny od debiutu, zagrany bardziej nowocześnie, ale i delikatnie niespójny przez heavy metalowe wycieczki, co dodaje zbędnego eklektyzmu. Solidna dawka neothrashu, która nie męczy, a to spore osiągnięcie.


Ocena: 8/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Jasona Schultza (IDOL THRONE).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości