Mediera
#1
Mediera - Storytellers of the Middle Age (2024)

[Obrazek: 51t-ChZMe4L._UX250_FMwebp_QL85_.jpg]

Tracklista:
1. Forsaken Land 01:35     
2. The Storytellers 05:09     
3. In Quest For 03:45     
4. Enchanted Forest 04:29     
5. The Lost Sword 07:35     
6. May the Dragon Fall in Eternal Sleep 04:15     
7. The Magic Kingdom 05:49     
8. Lady of the Lake 04:18     
9. King of Albion 04:13     
10. Mediera 05:13

Rok wydania: 2024
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Riccardo Casaroli - śpiew
Francesca Tosi - śpiew
Chiara Anelli - gitara
Michele Cassoni - gitara
Davide Nobile - bas
Gianluca Scotti - perkusja


MEDIERA to nowy zespół z włoskiej sceny metalowej, składający się głównie z debiutantów. Album został wydany przez włoską wytwórnię Underground Symphony 28 lutego 2024 roku.

To nie przypadek, że to ta wytwórnia zajęła się wydaniem tej płyty. To jest LP bardzo mocno inspirowany sceną Italii lat 90., jeszcze zanim pojawiło się RHAPSODY i jego protoplaści. To już słychać w The Storyteller, a szczególnie w znakomitym In Quest For. Pozytywny, nieco zahaczający o THY MAJESTIE i scenę flower power, ale bez przesycenia klawiszami, które często sprowadzają taką muzykę do poziomu remizy. Enchanted Forest wskazuje na inspiracje BLIND GUARDIAN niż RHAPSODY, refreny są lekkie, naiwne, przerysowane, czyli takie, jak właśnie powinny być, jak w The Lost Sword z Tomi Foolerem ze SKELETOON.
Duety wokalne zostały tutaj wykonane znakomicie i kojarzona z thrash metalowego MADHOUR Francesca Tosi wspaniale się uzupełnia z Riccardo Casaroli. Oboje może nie są czołowymi wokalistami, ale Casaroli wpisuje się w stylistykę adventure metalu i flower power idealnie, ze wszystkimi jego wadami i zaletami, wystarczy posłuchać The Magic Kingdom. Co za elegancki, chóralny refren.
May the Dragon Fall in Eternal Sleep ma w sobie naleciałości wczesnego KALEDON i jest to bardzo przeciętna, najsłabsza kompozycja na tym albumie, gdzie bardziej liczy się pęd i punktowanie perkusji niż melodia. No i jest jeszcze Lady of the Lake, który niepotrzebnie próbuje być nowoczesny i swoim eklektyzmem niepotrzebnie zaburza concept album i tradycyjną przygodę. Lepiej do tego podeszli w bardzo dobrym King of Albion. Mediera kończąca jest świetna. Ułożony, podręcznikowy melodic power z naiwnym, chóralnym refrenem, bardzo dobrym. Włochy, Włochy i jeszcze raz Włochy. Słychać, że rozumieją tę stylistykę i przez większość tego LP trzymają się zasad i ram tego stylu ze wszystkimi jego ograniczeniami, w tym grze sekcji jak i skromnych, ale bardzo melodyjnych solach gitarowych.

Nie bez powodu wspomniałem tutaj o Underground Symphony, bo brzmienie niestety jest bardzo amatorskie. Zostało samodzielnie wykonane przez zespół i sound nadaje temu kształt wczesnych wydań US.
Ogólnie to bardzo obiecujący band i szkoda, że brzmienie jest tak amatorskie i przeciętne. Z lepszym mixem i masteringiem, to mogłoby być niemałe wydarzenie.
A tak jest album więcej niż dobry, ale jednak nie tak dobry, jak tegoroczny DREAMGATE od tej samej wytwórni.
Warto mieć na nich oko, bo po odpowiedniej obróbce i dopracowaniu może z tego wyrosnąć bardzo dobry zespół. Nostalgiczna podróż w przeszłość, w którą można się wybrać.


Ocena: 7.6/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości