Die For My Sins
#1
Die For My Sins - Scream (2024)

[Obrazek: 185823.jpg]

Tracklista:
1. Scream 03:55
2. Time 05:05
3. Still Alive 04:37
4. Waiting For Your Hero 04:42
5. In the Sign of the Cross 04:56
6. Shades of Grey 04:39
7. Dark Symphony 06:21
8. Perfect Land 05:26
9. Kingdoms Rise 05:01

Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Ralf Scheepers - śpiew (muzyk sesyjny)
Fabio Calluori - gitara, bas, instrumenty klawiszowe
Nicolas Calluori - perkusja


DIE FOR MY SINS to nowy projekt utalentowanego włoskiego gitarzysty Fabio Calluori z HEIMDALL, który do współpracy zaprosił swojego brata Nicolasa. Pozostawała kwestia wokalisty i jako muzyk sesyjny zaśpiewał nie kto inny, jak Ralf Scheepers.
Skład ciekawy, a debiut wyda szwedzka wytwórnia ViciSolum Productions 22 listopada 2024 roku.

Gdyby to był kolejny album HEIMDALL, to pozostałoby to określić jako rozczarowanie, na szczęście to czysta karta i tak też należy to rozpatrywać.
Fabio Calluori przygotował tradycyjny, rzemieślniczy niemiecki heavy metal w stylu PRIMAL FEAR i SINNER. Włoch jest tutaj mało, sol gitarowych jeszcze mniej, kiedy się pojawiają, to jest to proste przedłużenie melodii. Still Alive przejawia sobą włoskie zapędy HEIMDALL w drugiej połowie i brzmi to nawet nieźle w tym SINNERowym metalu. HEIMDALL na ostatnim swoim LP nagrało materiał bardziej mainstreamowy niż zwykle i można odnieść wrażenie, że ten album wynika właśnie z tych doświadczeń.
Scream oraz Time to sprawne granie PRIMAL FEAR z charakterystycznymi harmoniami wokalnymi w refrenach i tak, te dwie kompozycje są znacznie ciekawsze od tego, co PRIMAL FEAR prezentuje od czasów Metal Commando. Smyczkowy PRIMAL FEAR w Waiting For Your Hero jest nawet udany, na pewno bardziej od nijakiego heavy metalu In the Sign of the Cross z regionów SINNER i PRIMAL FEAR ze słabszych okresów. Zaśpiewał na tym albumie jeszcze jeden gość, mistrz Ian Parry w Shades of Grey i oczywiście, że jak zwykle jest w wyśmienitej formie i słucha się go z przyjemnością, nawet jeśli sama kompozycja jest tylko dobra i zdecydowanie zabrakło tutaj bogatych planów symfonicznych. Na plus nostalgiczne plany klawiszowe i ogólny klimat tęsknoty. Jest dobrze, ale można było to bardziej rozwinąć i wyciągnąć jeszcze więcej z wokalnej mocy Parry'ego.
Dark Symphony jest niezłe w formie dłuższych kompozycji PRIMAL FEAR, które tworzą od 2012 roku. Jest rockowy feeling RAINBOW, bardzo dobre solo gitarowe i tło symfoniczne. Udany jest też Perfect Land, w którym Calluori do repertuaru PRIMAL FEAR próbuje wpleść coś z delikatnej epiki HEIMDALL. Kingdoms Rise to heavy metalowy luz z typowo podniosłymi refrenami PRIMAL FEAR, ciekawymi ozdobnikami gitarowymi i wycofanymi planami klawiszowymi. Solidne zakończenie rzemieślniczego LP.

Za produkcję odpowiada Fabio Calluori i na plus jest tutaj charakterystyczne dla HEIMDALL ustawienie perkusji z syczącymi blachami i mocnymi, głośnymi bębnami. Gitary jak i ustawienie Scheepersa to już jest typowe dla PRIMAL FEAR i nie ma w tym nic złego.
Rzemieślniczy i bezpieczny, ale to dobry album z podobnymi problemami, co tegoroczny debiut GLYPH - nie do końca wykorzystano tutaj potencjał zebranych muzyków, których suma mogła tutaj zdziałać znacznie więcej. Kto nie oczekuje rewolucji i oryginalności, z PRIMAL FEAR MKII powinien być zadowolony.


Ocena: 7.2/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni ViciSolum Productions.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości