19.06.2018, 15:08:55
Desert Sin - Destination Paradise (2012)
Tracklista:
1. Awakening 00:47
2. Destination Paradise 03:43
3. Kill the King 03:44
4. Would You Release Me 05:03
5. Follow Me 05:18
6. In Silence 05:54
7. The Seed of Destruction 04:56
8. Creation 06:40
9. Hero 04:31
10. Circle of Twilight 05:38
Rok wydania: 2012
Gatunek: Melodic Progressive Heavy Metal/Power Metal
Kraj: Austria
Skład zespołu:
Sandro Holzer śpiew, gitara
Stefan Entner - gitara
Roman Fischer - instrumenty klawiszowe
Rainer Fischer - bas
Harald Vogl - perkusja
Ocena: 6,5/10
21.01.2012
Tracklista:
1. Awakening 00:47
2. Destination Paradise 03:43
3. Kill the King 03:44
4. Would You Release Me 05:03
5. Follow Me 05:18
6. In Silence 05:54
7. The Seed of Destruction 04:56
8. Creation 06:40
9. Hero 04:31
10. Circle of Twilight 05:38
Rok wydania: 2012
Gatunek: Melodic Progressive Heavy Metal/Power Metal
Kraj: Austria
Skład zespołu:
Sandro Holzer śpiew, gitara
Stefan Entner - gitara
Roman Fischer - instrumenty klawiszowe
Rainer Fischer - bas
Harald Vogl - perkusja
Jest to druga płyta zespołu z Tyrolu, znanego poprzednio jako SICK-U-R. Pod nazwą DESERT SIN na poprzednim LP przedstawił melodyjny heavy metal z elementami power i progresji z bardzo dobrym wokalem Sandro Holzera i ciekawymi zagrywkami gitarzystów. Płyta została wydana przez Pure Steel Records w styczniu.
Wyważony, stonowany, ale dosyć mocny metal.
Tym razem jest to samo, ale zabrakło tu pomysłów na kompozycje ciekawe pod względem melodii i wykorzystania instrumentów klawiszowych, i tak w zasadzie to płyta jest bezbarwna i emocji nie wywołuje. Utwory w średnich tempach, wzorowane na stylowo podobnych kompozycjach melodic progressive heavy i power ze Szwecji i Niemiec nie wzbudzają entuzjazmu. Poprawnie zagrane i zaśpiewane jakby z mniejszym zaangażowaniem wokalisty niż poprzednio, co gorsza, ze słabymi wejściami na poletka rycerskiego heavy metalu jak w "Kill the King" oraz "In Silence". Najlepszą kompozycją jest klimatyczny i nieco pompatyczny "Would You Release Me", w większości jest to jednak przyprawione epiką grania melodic heavy i power bez historii jak "Destination Paradise" czy "Follow Me" oraz kończącym ten LP "Circle of Twilight". W "The Seed of Destruction" intrygujący motyw z części pierwszej rozmywa się w bezstylowym metalu o pretensjach (i tylko) na progresywność. Jakoś DESERT SIN jest tu ospały i ociężały, z trudem brną przez "Creation" i "Hero" w bardziej amerykańskim stylu melodic progressive power, gdzie też słychać niepotrzebne dysonanse pomiędzy łagodnym wokalem głównym a nazbyt tu wojowniczymi chórkami.
Wyważony, stonowany, ale dosyć mocny metal.
Tym razem jest to samo, ale zabrakło tu pomysłów na kompozycje ciekawe pod względem melodii i wykorzystania instrumentów klawiszowych, i tak w zasadzie to płyta jest bezbarwna i emocji nie wywołuje. Utwory w średnich tempach, wzorowane na stylowo podobnych kompozycjach melodic progressive heavy i power ze Szwecji i Niemiec nie wzbudzają entuzjazmu. Poprawnie zagrane i zaśpiewane jakby z mniejszym zaangażowaniem wokalisty niż poprzednio, co gorsza, ze słabymi wejściami na poletka rycerskiego heavy metalu jak w "Kill the King" oraz "In Silence". Najlepszą kompozycją jest klimatyczny i nieco pompatyczny "Would You Release Me", w większości jest to jednak przyprawione epiką grania melodic heavy i power bez historii jak "Destination Paradise" czy "Follow Me" oraz kończącym ten LP "Circle of Twilight". W "The Seed of Destruction" intrygujący motyw z części pierwszej rozmywa się w bezstylowym metalu o pretensjach (i tylko) na progresywność. Jakoś DESERT SIN jest tu ospały i ociężały, z trudem brną przez "Creation" i "Hero" w bardziej amerykańskim stylu melodic progressive power, gdzie też słychać niepotrzebne dysonanse pomiędzy łagodnym wokalem głównym a nazbyt tu wojowniczymi chórkami.
Brzmienie jest dobre, ale też jakby należało tu oczekiwać czegoś więcej. Zawiódł i wokalista poniekąd, gitarowo nie dzieje się za wiele, ale przede wszystkim zespół nie miał tu recepty na epickie i wynikające z tego wzniosłe granie na jakie się sili.
Wymuszony metal na przeciętnym albumie zespołu, od którego można było oczekiwać jednak nieco więcej.
Wymuszony metal na przeciętnym albumie zespołu, od którego można było oczekiwać jednak nieco więcej.
Ocena: 6,5/10
21.01.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"