20.06.2018, 08:59:17
Elm Street - Barbed Wire Metal (2011)
Tracklista:
1. Barbed Wire Metal 03:45
2. The Devil's Servants 04:00
3. Elm St's Children 05:41
4. Heavy Metal Power 05:43
5. King of Kings 04:50
6. Leatherface 05:06
7. Merciless Soldier 03:55
8. Metal is the Way 06:15
Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Australia
Skład zespołu:
Ben Batres - śpiew, gitara
Aaron Adie - gitara
Brendan Farrugia - bas
Tomislav Perkovic - perkusja
Ocena: 6,8/10
10.04.2011
Tracklista:
1. Barbed Wire Metal 03:45
2. The Devil's Servants 04:00
3. Elm St's Children 05:41
4. Heavy Metal Power 05:43
5. King of Kings 04:50
6. Leatherface 05:06
7. Merciless Soldier 03:55
8. Metal is the Way 06:15
Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Australia
Skład zespołu:
Ben Batres - śpiew, gitara
Aaron Adie - gitara
Brendan Farrugia - bas
Tomislav Perkovic - perkusja
Zespół ten istnieje od roku 2003, pochodzi z Melbourne i poprzednio nosił nazwę RAID, wydając jedną EP w 2007. Teraz grupa przedstawia dzięki kontraktowi z Stormspell Records pierwszy album, wydany zresztą też nakładem własnym w kwietniu.
Płyta z okładką stylizowaną na thrashowe, ale zawartością nieco bogatszą, bo stanowiącą mieszankę tradycyjnego heavy i speed metalu zagranego powerowo i z thrashowymi naleciałościami. Te najbardziej słychać w krzyczanych chórkach i te występują często, są bardzo dobre i bardzo amerykańskie przy tym. Tak na wstępie już "Barbed Wire Metal" ustawia całość i w jakimś stopniu stanowi punkt odniesienia do następujących po nim kompozycji. Tyle że gdy to grają wolniej, już są mniej interesujący jak w "Elm St's Children" i wypadają pospolicie. Ameryki jest jednak w ostatecznym rozrachunku mniej niż Europy, bo muzycznie zespół sięga i w kierunku brytyjskich wpływów NWOBHM i takiego bardziej radiowego rytmicznego"młodzieżowego" heavy metalu jak w kosmopolitycznym "The Devil's Servants", który pewnie zagrałby i BULLET FOR MY VALENTINE. Bardzo dobrze grają gitarzyści i wyczyniają sporo wygibasów w urozmaiconych solówkach. Ich współpraca układa się doskonale, nawet gdy ta muzyka lekko trąca niemieckim pubowym heavy metalem w "Heavy Metal Power". Ben Batres jako wokalista z tym swoim lekko chropawym, ale młodym głosem pasuje do wykonywanej muzyki i ustawienia brzmienia gitar, głębokich i soczystych. Nie jest to z pewnością rasowy wokalista w żadnej kategorii, ale sam zespół chyba nie pretenduje do czołówki w żadnym z podgatunków. Grają po prostu niezbyt złożony ciepły i na swój prosty sposób przebojowy heavy metal. No i perkusista wysunięty do przodu gra bardzo dobrze. To należy podkreślić i to się słyszy cały czas.
Ogólnie grają dla szerokiej rzeszy młodzieży, zresztą wystylizowany image też chyba nie jest przypadkowy. Nieco naiwne muzycznie są numery w rodzaju "King of Kings" ale ostry i drapieżny "Merciless Soldier" wskazuje z kolei, że i nieco mniej ugładzony melodycznie metal nie jest im obcy. Jak mówią sami - "Metal is the Way" i ten utwór jest najlepszy. Ładnie grają gitary akustyczne, mruczy bas, chrypi wokalista i szumią blachy. Tak nostalgicznie w kierunku niewinności lat 80tych.
To zupełnie niezły album z muzyką, jakiej wiele, ale jakiej jednak chyba coraz mniej. W znacznym stopniu można zaliczyć ten zespół do tej fali neo-tradycyjnego heavy metalu, jaka się od kilku lat powoli podnosi, tyle, że aby znaleźć się w jej czołówce, potrzeba czegoś więcej niż daje ELM STREET.
Ogólnie grają dla szerokiej rzeszy młodzieży, zresztą wystylizowany image też chyba nie jest przypadkowy. Nieco naiwne muzycznie są numery w rodzaju "King of Kings" ale ostry i drapieżny "Merciless Soldier" wskazuje z kolei, że i nieco mniej ugładzony melodycznie metal nie jest im obcy. Jak mówią sami - "Metal is the Way" i ten utwór jest najlepszy. Ładnie grają gitary akustyczne, mruczy bas, chrypi wokalista i szumią blachy. Tak nostalgicznie w kierunku niewinności lat 80tych.
To zupełnie niezły album z muzyką, jakiej wiele, ale jakiej jednak chyba coraz mniej. W znacznym stopniu można zaliczyć ten zespół do tej fali neo-tradycyjnego heavy metalu, jaka się od kilku lat powoli podnosi, tyle, że aby znaleźć się w jej czołówce, potrzeba czegoś więcej niż daje ELM STREET.
Ocena: 6,8/10
10.04.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"