Gotham City
#1
Gotham City - The Unknown (1984)

[Obrazek: R-2899835-1368356044-6391.gif.jpg]

Tracklista:
1. Swords and Chains 05:29
2. The Beast Will Burn 05:00
3. See How it Flyes 06:13
4. Ravage in Town 04:58
5. Going Insane 04:40
6. Battle Blade 04:36
7. Learn From Your Leaders 07:13
8. Borderline 04:43
9. The Unknown... 00:43

Rok wydania: 1984
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Anders Zackrisson - śpiew
Mårten Edlund - gitara
Björn Erik Melander - bas
Jonas Östman - perkusja, gitara akustyczna

GOTHAM CITY należał do jednych z wcześniej powstałych grup szwedzkich. Założony w 1980 roku nagrał mini LP w 1983 i na fali popularności rodzimych zespołów metalowych także i ten swój jedyny album wydany przez Fingerprint Records, ale z nowym wokalistą, który zastąpił poprzedniego - Ohlssona.

Grupa zaprezentował bardzo sprawnie odegrany materiał inspirowany zarówno NWOBHM jak i tym szwedzkim heavy metalem, jaki się zaczął kształtować w pierwszej połowie lat 80tych za sprawa HEAVY LOAD i podobnych zespołów.
Swords and Chains otwiera płytę riffem typowym dla wczesnego IRON MAIDEN, aby potem rozwinąć się w granie, momentami zahaczające o rycerski heavy metal i może chwilami to nieco eklektyczne, ale budzi zainteresowanie. The Beast Will Burn bliższe graniu zespołów brytyjskich z obszaru Newcastle, z surowym semi thrashowym riffowaniem i potężną przewalającą się perkusją. Tyle że znów refren jakoś niezbyt udany i spowalnia pęd, jaki tu mamy, uzyskany dzięki natarciu gitarowemu. See How it Flyes bardzo dynamiczny, ze świetnym melodyjnym gitarowym początkiem obiecuje więcej, niż otrzymujemy, bo dalej słychać tradycyjny heavy metal szwedzki tego okresu. GOTHAM CITY ma problem z odpowiednim doborem refrenów i tu słychać, że ten rockowy nie pasuje tu specjalnie. Za to spokojniejsza część wypada bardzo dobrze. Ravage in Town z basem w stylu Harrisa to lekko chuligański metalowy kawałek jakże typowy dla lat 80tych i całościowo podszyty brytyjskim graniem wyrastającym z rolendrolowej tradycji. Także Going Insane z melodyjnymi galopującymi riffami jest lżejszy, choć odegrany z metalową werwą. Ciekawe, że można tu wychwycić także nieśmiałe zagrywki neoklasyczne.
W tym miejscu trzeba powiedzieć dwa słowa o wokaliście. Tak, to ten sam Anders Zackrisson, który po wielu latach pojawił się w NOCTURNAL RITES. Tu był bardzo młody, ale młodość nie tłumaczy wszystkiego. Większość zespołów szwedzkich tego okresu nie miała zbyt interesujących wokalistów, ale Anders nie wypada tu dobrze, nawet na ich tle. Jest bardzo nierówny, i o ile jego śpiew, niewyrobiony i średnio wysoki jeszcze Going Insane się sprawdza, to w utworach wymagających większego metalowego zaangażowania już nie zawsze. Czasem można odnieść wrażenie, że śpiewa jakby obok muzyki, a nawet nie zawsze w rytmie tego jest podawane przez resztę zespołu. Na tle solidnego perkusisty walącego w swój głośno ustawiony instrument z pełną werwy fantazją, ładnie pracującego w stylu ironowskim basisty oraz sprawnego gitarzysty grającego nieraz ciekawe sola, to Zackisson wypada najsłabiej i najmniej profesjonalnie. Słychać to w wolniejszym i bardziej nastrojowym kawałku Battle Blade, z którego wokalista nie jest w stanie wydobyć tej epickości, która tu jest w grze zespołu.
Najdłuższy na płycie Learn From Your Leaders jest tą obowiązkową balladą, jaka się zazwyczaj na płytach z tego okresu pojawiała, z pewnym przesłaniem i na szczęście bez plumkania przez cały czas, bo jest i rytmiczne przyspieszenie od czasu do czasu. Melodia jednak średnio atrakcyjna, te siedem minut trochę się dłuży. Pewną nagrodą dla wytrwałych jest interesująca część instrumentalna, z rzadko spotykanym wykorzystaniem gitary. W Borderline trochę tradycyjnego heavy metalu opartego na rock'n'rolowym rytmie i to dobry kawałek, reprezentujący szwedzkie podejście do takiego grania i z wartymi odnotowania szarżami basowymi. Quotro The Unknown... żegna słuchaczy.

Płyta na miarę czasów i możliwości. Słychać entuzjazm i chęci, słychać też pewien potencjał. Mało od siebie, ale taka była ówczesna scena szwedzka, zapatrzona w dokonania Brytyjczyków. Brzmienie typowe dla roku gdy płyta powstała, selektywne, choć nieco suche i sterylne. Album wyprodukowany został przez członków zespołu, którzy w tym zakresie doświadczenia nie mieli, ponadto wytwórnia Fingerprint Records przeznaczyła na ten LP skromny budżet. Wydanie tej płyty przypadło na moment opadania zainteresowania rodzimymi zespołami, a także muzyką inspirowana NWOBHM. Cieszyła się ona umiarkowanym zainteresowaniem, co przełożyło się na niemożność nagrania kolejnej, mimo że grupa przygotowała kolejne nagrania. GOTHAM CITY istniał jeszcze jakiś czas w zmienionym składzie i ostatecznie został rozwiązany w 1987 roku.
O zespole i jego muzyce przypomniano sobie w okresie sukcesów Zacrikssona w NOCTURNAL RITES i dziś jest to jeden z bardziej rozpoznawalnych zespołów pierwszej połowy lat 80tych ze Szwecji.
Ogólnie dobra płyta, ale na tle innych z tego okresu niczym szczególnym się nie wyróżnia.


Ocena: 7/10

27.08.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości