23.06.2018, 22:29:15
Mortician - Mortician (2011)
Tracklista:
1. Change your Behaviour 03:29
2. Prepare for Death 04:24
3. Reflection of Your Soul 04:04
4. Mortician 06:00
5. Worship Metal 05:50
6. Dead Beauty 04:44
7. No Light 04:52
8. Speed Addict 03:30
9. Street Warrior (live) 04:31
10. No War (live) 06:18
11. Sacrifice of Sin (live) 08:33
Rok wydania: 2011
Gatunek: heavy metal
Kraj: Austria
Skład zespołu:
Daniel Khan - śpiew
Thomas Metzler - gitara
Patrick Lercher - bas
Gergely Nagy - perkusja
Ocena: 3,5/10
26.11.2011
Tracklista:
1. Change your Behaviour 03:29
2. Prepare for Death 04:24
3. Reflection of Your Soul 04:04
4. Mortician 06:00
5. Worship Metal 05:50
6. Dead Beauty 04:44
7. No Light 04:52
8. Speed Addict 03:30
9. Street Warrior (live) 04:31
10. No War (live) 06:18
11. Sacrifice of Sin (live) 08:33
Rok wydania: 2011
Gatunek: heavy metal
Kraj: Austria
Skład zespołu:
Daniel Khan - śpiew
Thomas Metzler - gitara
Patrick Lercher - bas
Gergely Nagy - perkusja
Austriacki MORTICIAN nie jest zespołem ani nowym, ani młodym. Powstał już w roku 1983 i był jednym z pionierów heavy metalu w tym kraju, sukcesu jednak nie odniósł i rozpadł się w roku 1990. Z inicjatywy dwóch członków z pierwszego składu -Lerchera i Metzlera reaktywowany został w 2009 i zaprezentował swój pierwszy LP w roku bieżącym, w listopadzie, nakładem Pure Underground Records.
Austria sąsiaduje z Niemcami a MORTICIAN z niemieckim prostym teutońskim kwadratowym heavy metalem. Takim, jaki grano nad Renem już w latach 80tych, dynamicznym, ale podlanym piwem, topornym trochę niezdarnym i niefrasobliwym.
W ramach wspominek na albumie znalazły się trzy bonusowe kompozycje z dawnych czasów w wersji live, ani dobre, ani dobrze nagrane, reszta zaś to heavy metalowa szarzyzna na poziomie głębokiego amatorskiego niemieckiego zaplecza. Masywna gitara i zachrypnięty głos wokalisty, męski i owszem, ale okropny w często wykorzystywanych niby falsetach. Potężna perkusja momentami zagłusza wszystkich uporczywym waleniem, gwoli sprawiedliwości jednak należy stwierdzić, że z tego wszystkiego nowy nabytek grupy jeszcze prezentuje się znośnie. Ekipa flirtuje z heavy power, czasem też wnosi coś z germańskiego thrashu, jednak jest to i monotonne i męczące na dłuższą metę, tym bardziej że kompozycje są do siebie podobne i ich schematyzm jest bardzo duży.
Z melodiami bywa tu różnie, oryginalnych brak, chwytliwych też i nie wchodząc w szczegóły, jest to heavy metal bezstylowy. Z takich prymitywnych numerów jak "Reflection of Your Soul" doprawdy nic nie wynika i tylko rycząca gitara z lekka przykuwa w tym wszystkim uwagę. Chwilami sami nie wiedzą co cha grać i dłuższy sztandarowy "Mortician" zawiera wszystko i nic z tradycyjnego heavy metalu. Metalowy hymn "Worship Metal" beznadziejny i tylko bas fajnie tu pobrzmiewa cały czas. Zresztą do produkcji, metalowo przerysowanej zarzutów tu mieć wcale nie można. Sola gitarowe poplątane i pokomplikowane w taki sposób, że nie bardzo wiadomo czy ten gitarzysta gra bardzo dobrze, czy też dopiero konkretnie zaznajamia się ze swoim instrumentem. Piwny metal niemieckich pubów reprezentuje "No Light" i być może ten prosty kawałek jest tu najlepszy w swojej naiwnej prostocie.
W "Speed Addict" nie zabrakło na wstępie ryku silników, potem już mamy surowy podlany thrashem heavy power niskich lotów i na tym album w zasadniczej części się kończy.
Słabiutki to zespół, którego muzyka razi prymitywizmem nawet wśród nastawionych na prymitywizm w tradycyjnym heavy metalu ekip.
Nazwa sugerująca gotyckie inspiracje, okładka podobnie, zaś zawartość wyjątkowo mierna. Jeśli z Austrii, to zazwyczaj coś ciekawego. Nie tym razem jednak.
Austria sąsiaduje z Niemcami a MORTICIAN z niemieckim prostym teutońskim kwadratowym heavy metalem. Takim, jaki grano nad Renem już w latach 80tych, dynamicznym, ale podlanym piwem, topornym trochę niezdarnym i niefrasobliwym.
W ramach wspominek na albumie znalazły się trzy bonusowe kompozycje z dawnych czasów w wersji live, ani dobre, ani dobrze nagrane, reszta zaś to heavy metalowa szarzyzna na poziomie głębokiego amatorskiego niemieckiego zaplecza. Masywna gitara i zachrypnięty głos wokalisty, męski i owszem, ale okropny w często wykorzystywanych niby falsetach. Potężna perkusja momentami zagłusza wszystkich uporczywym waleniem, gwoli sprawiedliwości jednak należy stwierdzić, że z tego wszystkiego nowy nabytek grupy jeszcze prezentuje się znośnie. Ekipa flirtuje z heavy power, czasem też wnosi coś z germańskiego thrashu, jednak jest to i monotonne i męczące na dłuższą metę, tym bardziej że kompozycje są do siebie podobne i ich schematyzm jest bardzo duży.
Z melodiami bywa tu różnie, oryginalnych brak, chwytliwych też i nie wchodząc w szczegóły, jest to heavy metal bezstylowy. Z takich prymitywnych numerów jak "Reflection of Your Soul" doprawdy nic nie wynika i tylko rycząca gitara z lekka przykuwa w tym wszystkim uwagę. Chwilami sami nie wiedzą co cha grać i dłuższy sztandarowy "Mortician" zawiera wszystko i nic z tradycyjnego heavy metalu. Metalowy hymn "Worship Metal" beznadziejny i tylko bas fajnie tu pobrzmiewa cały czas. Zresztą do produkcji, metalowo przerysowanej zarzutów tu mieć wcale nie można. Sola gitarowe poplątane i pokomplikowane w taki sposób, że nie bardzo wiadomo czy ten gitarzysta gra bardzo dobrze, czy też dopiero konkretnie zaznajamia się ze swoim instrumentem. Piwny metal niemieckich pubów reprezentuje "No Light" i być może ten prosty kawałek jest tu najlepszy w swojej naiwnej prostocie.
W "Speed Addict" nie zabrakło na wstępie ryku silników, potem już mamy surowy podlany thrashem heavy power niskich lotów i na tym album w zasadniczej części się kończy.
Słabiutki to zespół, którego muzyka razi prymitywizmem nawet wśród nastawionych na prymitywizm w tradycyjnym heavy metalu ekip.
Nazwa sugerująca gotyckie inspiracje, okładka podobnie, zaś zawartość wyjątkowo mierna. Jeśli z Austrii, to zazwyczaj coś ciekawego. Nie tym razem jednak.
Ocena: 3,5/10
26.11.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"