Northwind (Grc)
#1
Northwind (Grc) - Mythology (1987)

[Obrazek: R-3450187-1370327684-4582.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Stop Sisyphus Stop 03:37
2. Medea 04:38
3. Eagles Now They Fly 05:45
4. Troy 04:51
5. Bad Orion - Scorpio The Punisher 03:31
6. Prometheus The Man 04:40
7. Iole 05:22
8. Achilles Last Stand 04:55
9. Pan And The Thrill Of Cheese 01:18

Rok wydania: 1987
Gatunek: Epic Hard Rock/Heavy Metal
Kraj: Grecja

Skład zespołu:
Kostas. Nikolaides - śpiew, bas
Konstantinas J. Papadimitriou - gitara
Panos Tsakiroglou - gitara
Thanasis Tsimoudis - perkusja

NORTHWIND należał do tych zespołów, które tworzyły zręby metalowego grania w Grecji i jednym z pierwszych, założonych poza obrębem ateńskiej metropolii w macedońskiej części kraju.
Grupa powstała w roku 1981, w 1982 nagrała swój pierwszy album z muzyką z pogranicza rocka, hard rocka i heavy metalu, po czym przez długie lata, przechodząc serię zmian osobowych, udzielała się czasem i tylko lokalnie, grupując jednak grono oddanych fanów. W roku 1987, zespół zdołał podpisać kontrakt ze znaną wytwórnią EMI i tak pojawiła się szansa zaistnieć szerzej. Ten czas był dobry dla greckiego klasycznego metalu pierwszej fali, tyle że muzyka NORTHWIND tak do końca się w ta falę tradycyjnego heavy metalu wzorowanego na stylistyce brytyjskiej, niemieckiej czy amerykańskiej nie wpisuje.
Dziwna to płyta, nietypowa i niekonwencjonalna.

Warto przecierpieć pierwszy utwór "Stop Sisyphus Stop" i dać im szansę zaprezentować to, co chcą tak naprawdę pokazać. Określenie epicki hard rock pasuje jak ulał do tego, co tu można dalej usłyszeć. Ta mieszanka odwołań do rocka i hard rocka lat 70-tych, podana w latach 80-tych, z charakterystycznym dla Greków, niemal monumentalnie pojmowanym, pierwiastkiem epickim zadziwia i zdumiewa. Tym razem Grecy sięgnęli tu do własnej, przebogatej mitologii i twórczości antycznych mistrzów pióra. Pojawia się Troja, Achilles, Medea, Prometeusz oraz inne postacie, a ich losy przedstawione są w muzycznej oprawie, jaka już nawet w roku 1987 mogła się wydawać archaiczna. Ta archaiczność, wsparta jednak doskonałym warsztatem instrumentalistów i budzącym podziw wykorzystaniu pewnych konwencji, jest tu największą zaletą i odróżnia ten zespół od legionu podobnie grających, heavy metalowych bandów świata.

Do najbardziej wyróżniających się kompozycji należy z pewnością "Medea". Ta melodia, wsparta zawodzącą gitarą i wokalizą w tle, jest niesamowita. Najstarsze, zapomniane dziś przez heavy metalowców, patenty się kłaniają. Jeszcze jeden czynnik jest tu ogromnie ważny. Ten wokalista jest wspaniały. To jeden z najlepszych głosów wśród wokalnych herosów Hellady ubiegłego wieku.
Swobodny styl śpiewania i siła emisji głosu, wcale nie ciężkiego, pozwala mniemać, że wszystko zaśpiewał by czysto i mocarnie a capella. Retro granie, ocierające się o pierwotne formy power metalu, to "Troy" i tu jest pierwsza z godnych uwagi solówek gitarowych, których tu nie brakuje. Szybki "Scorpio The Punisher" jest najbliższy tradycyjnemu heavy metalowi, ale klawisze są żywcem wyjęte z wczesnych lat 70-tych. Są one dziełem zaproszonego gościnnie do nagrania tego albumu Papahadjisa, muzyka zupełnie nieznanego, a grającego znakomicie. Komu podobała się "Medea", ten na pewno zachwyci się i "Prometheus The Man", hard rockowym, ale z powerowym, galopującym motywem przewodnim. Hard rockowo tak, ale nie radiowo. Ten zespół gra epicko, cholernie epicko i pod tym względem to przychodzi im z wielką łatwością. Ta łagodna epickość sięga zenitu w niesamowitym "Ide" z gitarą akustyczną, emocjonalnym śpiewem i i niezwykłym instrumentalnym rozwinięciem w części drugiej. "Achlles Last Stand " i "Eagles Now They Fly" nie są tak potoczyste i chwytliwe, niemniej zasługują także na uwagę ze względu na bardzo wysoki poziom wykonania i kilka doprawdy oryginalnych pomysłów, jakie tu wpleciono, a które nie zostały chyba wykorzystane jak należy.
Jest coś w tym wszystkim z najstarszego DEEP PURPLE, z najstarszego URIAH HEEP i ta płyta mogła równie dobrze powstać w 1970 roku.

Najważniejsze, że w ogóle powstała, bo ten zespół ponownie zniknął i jest to jedno z bardziej tajemniczych zniknięć na scenie greckiej, gdzie to nie jest rzadkość. Podobno od czasu do czasu ta grupa jeszcze pojawia się w swojej okolicy i gra ten swój, niesamowity chwilami, retro epic hard rock.
Jest czego posłuchać. Doprawdy jest. Tak w Europie chyba nikt nie grał.


Ocena: 8.5/10

5.01.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Northwind (Grc) - History (2020)

[Obrazek: a2019231118_10.jpg]

Tracklista:
1. The Wooden Walls 06:03
2. King Alexander The Third 04:00
3. Soldier's Pay 04:36
4. My Dying Day 05:41
5. First Shot 05:23
6. Marathon March 05:14
7. Pyrrhos The Eagle 05:21
8. Aristodemus The Hero 04:31
9. Cry Free - Die Free 07:01
10.The Dog 04:40

Rok wydania: 2020
Gatunek: Epic Hard Rock/Heavy Metal
Kraj: Grecja

Skład zespołu:
Dimosthenis Dovas - śpiew
Konstantinas J. Papadimitriou - gitara
Kostas Nikolaidis - gitara basowa
Thanasis Tsimoudis - perkusja

Chyba trudno wyobrazić sobie bardziej kultowy dla greckiej sceny heavy metalowej zespół niż NORTHWIND. Choć o wydania ich drugiej płyty minęło 33 lata, to nadal ma ona duży wpływ na obecny styl hellenic metal, zwłaszcza tego w epickiej odmianie. Wracają po trzech dekadach z płytą "History", wydaną przez No Remorse Records w maju 2020. Tym razem tematem jest nie Mitologia, a Historia Grecji i ważne wydarzenia, które wpłynęły na losy tego kraju i narodu.

NORTHWIND nie poszedł za modą na epicki heavy power i powraca z muzyką taką, jaką grał przez ostatnie 40 lat, czyli epickim hard rockiem z mocnymi akcentami heavy classic, z muzyką zdecydowanie osadzoną w tradycji grania z lat 70tych, dumną, melodyjną i nasyconą epickim elementami. Trudno sobie wyobrazić, by The Wooden Walls zagrał ktokolwiek inny, niż NORTHWIND. Z drugiej strony trudno sobie wyobrazić, by kapitalnym greckim stylem epic heavy Marathon March i King Alexander The Third zagrał ktoś spoza Grecji. Wspaniale to wyszło w spokojnej heroicznej konwencji. Sól greckiego metalu!
Śpiewa na tym albumie Dimosthenis Dovas i śpiewa znakomicie, czysto i bezbłędnie w wysokich dramatycznych partiach, zdecydowanie w rycerskich i z rockowym feelingiem w hard rockowych. Instrumentaliści prostymi środkami budują zapadające w pamięć melodie, oparte na riffach tak starych jak hard rock i heavy metal. Tak brzmią Soldier's Pay i fenomenalnie rozpoczynający się od gitarowego ultra klasycznego sola My Dying Day. Lata 70 te się w tym wszystkim przypominają... No i jak tu nie wspomnieć lat 70tych przy okazji First Shot z echami URIAH HEEP czy BLACK SABBATH.
W tych obszarach wybornie się prezentuje dynamiczny i potoczysty oldschool metalowy Pyrrhos The Eagle. Gitarowa robota jest tu po prostu porywająca przy tej prostej melodii. Kapitalne solo! Potrafią także zagrać trochę bardziej surowo w epickiej stylistyce w Aristodemus The Hero, dokładając do tego dramatyzmu akcentami gitarowymi i wyrazistym wokalem Dovasa. Siedem minut Cry Free - Die Free to siedem minut budowania klimatu w łagodnie tkanych ażurowych aranżacjach gitarowych, a helleński epicki dramatyzm narasta w drugiej połowie tej kompozycji.
A jeśli posłuchać The Dog to przecież klasyczne granie pod LED ZEPPELIN.

Produkcja opiera się o styl lat 80tych, ale ma swoje nowocześniejsze akcenty. Sound gitary jest ostry i  agresywny w przypadku solówek, słychać głośny mruczący metaliczny bas i syczącą, blachami perkusję w centrum jak za dawnych lat.
Bez wątpienia dla fanów greckiego heavy epic ten album w licznych rozwiązaniach aranżacyjnych i ogólnej stylistyce wyda się nieco archaiczny, ale tak gra NORTHWIND właśnie i w ten sposób zaznacza swoją odrębność na potężnej greckiej scenie heavy metalowej XXI wieku. NORTHWIND ma tu swoje własne miejsce, jest swoisty, odrębny i nie do podrobienia.
Mitologia i Historia to dwie strony mostu spinającego muzyczny styl NORTHWIND.


ocena: 8,5/10

new 2.06.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości