24.06.2018, 15:36:01
Magistarium - 5'55'' till the End of Days (2015)
Tracklista:
1. Break This Chain 04:08
2. The World Is Sold Out 03:40
3. To the Sky 03:55
4. 5'55'' till the End of Days 05:42
5. Rise and Fall 04:27
6. Slave of the Faith 04:38
7. Fear of Death 05:48
8. Only in My Dreams 06:15
9. In the Flame of Evil 04:53
10. Revenge 07:51
11.Save Me from Myself 05:03
11.Save Me from Myself 05:03
CD2 zawiera te same kompozycje wersji rosyjskojęzycznej
Rok wydania: 2015
Gatunek: symphonic power metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Oleg Rudych - śpiew, instrumenty klawiszowe
Michaił Piesin - gitara
Ingo Lühring- gitara basowa
Sebastian Busch - perkusja
Volker Brandes - instrumenty klawiszowe
Volker Brandes - instrumenty klawiszowe
MAGISTARIUM to grupa z Hannoveru, z Niemiec, ale w jej składzie znajduje się pochodzący z Charkowa Oleg Rudych oraz Rosjanin Michaił Piesin aka Michael "Mike" Pesin. Zespół założony został w roku 2005 i zadebiutował w 2009 wydanym nakładem własnym albumem "Faith in Salvation" z niezłym melodyjnym power metalem, ale który przeszedł bez większego echa.
Na kilka lat o zespole ucichło, powrócił jednak z pewnymi zmianami w składzie w roku 2015 drugim LP "5'55'' till the End of Days" i tu zagrali nieco inaczej, wchodząc w obszary power metalu symfonicznego.
MAGISTARIUM nie jest zespołem, gdzie elementy symfoniczne są w stylu RHAPSODY czy ADAGIO, to raczej dodatkowe tło do melodyjnego power metalu gitarowego, który w jakiś daleki sposób kojarzy się może z POWERWOLF, ale przede wszystkim ze względu na głos Rudycha, który także w stylu śpiewania przypomina Atillę Dorna. Ta ekipa tworzy ciekawy klimat w swoich utworach, grając w umiarkowanych tempach i z tymi odważnymi pasażami klawiszowymi i ciężką masywną gitarą Piesina. To jest autentycznie przebojowy power metal w takich numerach jak Break This Chain w stylu melodic dark.
Klawisze mają często brzmienie modern lub typowe dla symphonic gothic metalu i kilka razy grupa wchodzi na obszary nowocześnie zagranego, powiedzmy horror metalu (The World Is Sold Out, To the Sky) czy też teatralnego metalu (Revenge) z zaśpiewami Rudycha w manierze operowej, które wychodzą mu raz lepiej raz gorzej, ale specyficznego uroku temu nie brakuje, jak w łagodniej zaaranżowanym In the Flame of Evil.
Niekiedy jest w tym sporo melancholii i nastroju niemal klasycznego gothic/metalu i pod tym względem wyróżnia się 5'55'' till the End of Days. Bardzo ciekawie prezentuje się Rise and Fall z udaną melodią oraz dobrze zrobionymi chórami, których jest trochę za mało. Doskonale te chóry prezentują się w masywnym Slave of the Faith, ale grupa operuje tym elementem bardzo ostrożnie i oszczędnie. Dopiero w Fear of Death te chóry zaczynają dominować, tworzyć refreny i to jest zrobione rewelacyjnie. Rzadko kiedy można usłyszeć takie chóry! Bez wątpienia jest to najlepsza kompozycja na tej płycie.
Zasadniczo utwory są oparte na podobnym schemacie, w samych melodiach też po części stanowią wariacje innych numerów z tego albumu i odczuwa się w pewnym momencie pewną monotonię, ale przerywa to zagrany z większym dostojeństwem song Only in My Dreams, smutny, posępny a zarazem drapieżny.
Piesin to doskonały gitarzysta. Co solo, to pozytywne zaskoczenie. Rudych to dobry wokalista w tym co tu robi, jednak te drapieżne stylizacje stanowią kontrast z wysmakowanymi partiami klawiszowymi Brandesa, choć zapewne chyba o to właśnie chodzi. Ogólnie brzmi to nowocześnie, dosyć nietypowo, na krawędzi stylu POWERWOLF, ale z roku 2007 i na pewno jest to zespół oryginalny w tym, co robi.
Obok bardzo dobrego brzmienia, soczystego i wieloplanowego do największych atutów tej płyty należy gra gitarzysty i ogólna oryginalność tej muzyki. Coś innego, coś z własnym pomysłem na power metal.
ocena: 8/10
Na kilka lat o zespole ucichło, powrócił jednak z pewnymi zmianami w składzie w roku 2015 drugim LP "5'55'' till the End of Days" i tu zagrali nieco inaczej, wchodząc w obszary power metalu symfonicznego.
MAGISTARIUM nie jest zespołem, gdzie elementy symfoniczne są w stylu RHAPSODY czy ADAGIO, to raczej dodatkowe tło do melodyjnego power metalu gitarowego, który w jakiś daleki sposób kojarzy się może z POWERWOLF, ale przede wszystkim ze względu na głos Rudycha, który także w stylu śpiewania przypomina Atillę Dorna. Ta ekipa tworzy ciekawy klimat w swoich utworach, grając w umiarkowanych tempach i z tymi odważnymi pasażami klawiszowymi i ciężką masywną gitarą Piesina. To jest autentycznie przebojowy power metal w takich numerach jak Break This Chain w stylu melodic dark.
Klawisze mają często brzmienie modern lub typowe dla symphonic gothic metalu i kilka razy grupa wchodzi na obszary nowocześnie zagranego, powiedzmy horror metalu (The World Is Sold Out, To the Sky) czy też teatralnego metalu (Revenge) z zaśpiewami Rudycha w manierze operowej, które wychodzą mu raz lepiej raz gorzej, ale specyficznego uroku temu nie brakuje, jak w łagodniej zaaranżowanym In the Flame of Evil.
Niekiedy jest w tym sporo melancholii i nastroju niemal klasycznego gothic/metalu i pod tym względem wyróżnia się 5'55'' till the End of Days. Bardzo ciekawie prezentuje się Rise and Fall z udaną melodią oraz dobrze zrobionymi chórami, których jest trochę za mało. Doskonale te chóry prezentują się w masywnym Slave of the Faith, ale grupa operuje tym elementem bardzo ostrożnie i oszczędnie. Dopiero w Fear of Death te chóry zaczynają dominować, tworzyć refreny i to jest zrobione rewelacyjnie. Rzadko kiedy można usłyszeć takie chóry! Bez wątpienia jest to najlepsza kompozycja na tej płycie.
Zasadniczo utwory są oparte na podobnym schemacie, w samych melodiach też po części stanowią wariacje innych numerów z tego albumu i odczuwa się w pewnym momencie pewną monotonię, ale przerywa to zagrany z większym dostojeństwem song Only in My Dreams, smutny, posępny a zarazem drapieżny.
Piesin to doskonały gitarzysta. Co solo, to pozytywne zaskoczenie. Rudych to dobry wokalista w tym co tu robi, jednak te drapieżne stylizacje stanowią kontrast z wysmakowanymi partiami klawiszowymi Brandesa, choć zapewne chyba o to właśnie chodzi. Ogólnie brzmi to nowocześnie, dosyć nietypowo, na krawędzi stylu POWERWOLF, ale z roku 2007 i na pewno jest to zespół oryginalny w tym, co robi.
Obok bardzo dobrego brzmienia, soczystego i wieloplanowego do największych atutów tej płyty należy gra gitarzysty i ogólna oryginalność tej muzyki. Coś innego, coś z własnym pomysłem na power metal.
ocena: 8/10
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"