Shakra
#1
Shakra - Infected (2007)

[Obrazek: R-2761251-1586365015-8977.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Make Your Day 03:52
2. Inferno 04:03
3. The One 04:21
4. Playing With Fire 04:51
5. Dance With Madness 03:34
6. Love Will Find A Way 03:56
7. Vertigo 04:16
8. The Conquest 04:12
9. Higher Love 03:53
10. Cardiophobia 03:55
11. Look At Me 04:07
12. The Other Side 04:12
13. Let'em Have It 03:39
14. Acherons Way 04:10

Rok wydania: 2007
Gatunek: Hard Rock/Melodic Heavy Metal
Kraj: Szwajcaria

Skład zespołu:
Mark Fox - śpiew
Thomas Muster - gitara
Thom Blunier - gitara
Oli Linder - bas
Roger Tanner - perkusja


Nowa płyta szwajcarskiego SHAKRA została wydana w maju 2007 przez niemiecką wytwórnię AFM Records.
Grupa SHAKRA długo pozostawała w cieniu GOTTHARD i w zasadzie dopiero od roku 2005 zdołała nawiązać współzawodnictwo z królującą nie tylko w Szwajcarii zasłużoną ekipą Mistrzów.
Przede wszystkim zaczęli robić coś innego niż proste hard rockowe łupanie. Czy na tym LP nie słychać grove gitar, niesamowicie dynamicznej sekcji rytmicznej, ciężkiego basu i nowocześnie śpiewającego wokalisty? Gdzie szukać takich morderczo wbijających się w mózg refrenów jak w "Inferno", czy bezwzględnej energii i bezczelności "Make Your Day" i "The One". SHAKRA na tym albumie nie gra prostego hard rocka, bo niczego nie wygładza i nie ugrzecznia. Może i rferen z "Inferno" jest radiowo przebojowy, ale ileż w tym prawdziwego rock/metalowego żaru! No i solo jakiego się zapewne nikt nie spodziewał.

Demolująca pierwsza część płyty pokazuje, że nawet w stosunku do wcześniejszego "Fail" z 2005 zespół poczynił duży postęp w układaniu tracklisty. SHAKRA gra z ogromną pewnością siebie i jakby od niechcenia rzuca na stół kolejne asy z miną wytrawnego gracza. W "Playing With Fire" w wolniejszym tempie zabija kolejnym refrenem i wirtuozerskim solem.
"Dance With Madness" i nieco smutniejszy, ale jakże buja, mimo że ma balladowy wydźwięk. "Love Will Find A Way" to ballada w rozumieniu tradycyjnym zgrabna, dopracowana, bez jęczenia mocno amerykańska, ale ten zespół gra dla całego świata. "Vertigo" to pokaz jak grać bardzo prosto i przy tym wychodzi umiejętność płynnego przechodzenia od melodii zwrotek do refrenu. Tu jest to zrobione znakomicie. "The Conquest" znacznie dynamiczniejszy, ale tym razem ten refren tak nie porywa. Za to porywa w "Higher Love", gdzie można odnieść wrażenia podobieństwa z niektórymi refrenami późnego MOTORHEAD. Porywa też w nowoczesnym "Cardiophobia", przy czym ta nowoczesność nie ma nic wspólnego z modernowymi udziwnieniami.
Totalnie SHAKRA niszczy w "Look At Me". W tym wypadku złoty puchar za rozwiązanie w refrenie tak niewymuszonym i tak niesamowicie chwytliwym. "The Other Side", "Let'em Have It" to znów luz i cięte riffy i potem aż szkoda, że album kończy się tak skromnie balladą.

Ponad godzina bezustannego bombardowania gęstymi gitarami, wspaniałymi refrenami i niejednokrotnie chwilami nieprzewidywalności w tej przecież z zasady przewidywalnej muzyce.
Wokalnie wyborny popis Marka Foxa. SHAKRA to dla GOTTHARD bardzo groźny konkurent, oferuje bowiem więcej metalu i zabawy, bez podlizywania się radiowym stacjom list przebojów. SHAKRA sama z siebie jest przebojem. Czy jeszcze nagrają album dorównujący temu trudno powiedzieć.
Skład jest teraz nieco inny, a nagrany jeszcze w poprzednim "Everest" z 2009 tym Everestem muzycznym grupy nie jest.
Tym bardziej warto wracać do "Infected". Ten album zaraża pod każdym względem.


Ocena: 8.9/10

5.082007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Shakra - Back On Track (2011)

[Obrazek: R-2759948-1413797433-2670.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. B True B You 03:55
2. I'll Be 03:35
3. Crazy 03:42
4. Back On Track 03:30
5. When I See You 03:59
6. MMTWGR 03:34
7. Yesterday's Gone 05:00
8. Someday 04:05
9. Lonesomeness 03:37
10. Unspoken Truth 04:44
11. Brand New Day 03:53
12. Stronger Than Ever 04:29

Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy Metal/Hard Rock
Kraj: Szwajcaria

Skład zespołu:
John Prakesh – śpiew
Thom Blunier – gitara
Thomas Muster – gitara
Dominik Pfister – bas
Roger Tanner – perkusja


Obok KROKUS i GOTTHARD, to właśnie SHAKRA jest najbardziej rozpoznawalnym i zasłużonym zespołem, grającym tą mieszankę hard rocka i heavy metalu, z jakiej Szwajcaria słynie i z czego może być dumna. W lutym AFM Records wydał kolejny album zespołu.

Ostatnie lata jednak dla tej grupy były dosyć trudne. Płyta "Everest" stanowiła już pewien sygnał wyczerpania wspaniałej muzycznej formuły "Fall' czy "Infected", potem w 2009 odszedł wokalista Mark Fox i zrobiło się jeszcze mniej ciekawie. Teraz SHAKRA powraca z nowym frontmanem, Johnem Prakeshem, wybranym bez pośpiechu, nieprzypadkowo i jest to wybór znakomity. To idealny wokalista dla tego zespołu, posiadający wszystkie te same cechy i walory, jakie miał Fox. W utworach z tej płyty zaśpiewał pewnie, nie jako sobowtór Foxa, ale też daleko od rozpoznawalnego stylu wokalnego grupy nie odszedł. Tu duże brawa za wprowadzenie się do zespołu. Pozostała część ekipy też zagrała na swoim solidnym poziomie. Wykonanie bardzo dobre, brzmieniu również zarzucić nic nie można. Może tylko tego gitarowego zadziora nie ma aż tyle, jak poprzednio, jest natomiast bardzo dobrze ustawiona sekcja rytmiczna.
Czyli co? Bardzo dobra płyta ? No, niestety nie.
SHAKRA gra muzykę prostą. To zabójcze refreny i mordercze zwrotki, bujające, przeraźliwie wbijające się w pamięć melodie, to luz i radość zabawy hard'n'heavy. Tym razem zabrakło po prostu atrakcyjnych melodii. W zasadzie zabrakło zupełnie. Jeśli "Everest" był nierówny, to przynajmniej były tam utwory, które spokojnie mogłyby się znaleźć na CD "Best Of". Tu nie ma, o zgrozo, ani jednego takiego kawałka.
Dla mnie to jest po prostu niepojęte i teraz wypadałoby się zastanowić, jaki wpływ na kompozycje zespołu miał Fox, niezależnie od tego, kto jest pod nimi podpisany. Wszystkie te utwory brzmią jak blada kalka tego, co grali kiedyś, jak zbiór słabszych pomysłów, odrzuconych wcześniej. Nie ma tu ani takiej ballady, do jakich już zdążyli przyzwyczaić, ani takiego szybkiego rockowego killera samochodowego, przy którym mimowolnie dociska się pedał gazu, aby poczuć wolność i pęd. SHAKRA nie gra muzyki, którą się smakuje i odkrywa powoli. Oni albo chwytają za serce i gardło od razu, albo wcale. Tym razem wcale i pod względem kompozycji nie doszukałem się niczego, co by mogło zainteresować na dłużej niż czas trwania utworu. Mamy tylko zbiór pretensjonalnych, ogranych melodii hard rockowych, zagranych przez SHAKRA i w stylu SHAKRA.
To za mało.

SHAKRA bez killerskich przebojów jest tylko takim sobie zespołem hard rockowym w metalowej oprawie, a takich zespołów jest cała rzesza. Konkurencja jest olbrzymia, zresztą także w Szwajcarii, gdzie takie granie się ceni szczególnie. Pierwsza płyta SHAKRA od wielu lat, która zupełnie nie buja, nie kołysze i nie dostarcza radości, jaką taka muzyka nieść powinna.



Ocena: 5.5/10

25.02.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości