22.07.2018, 13:57:48
Infinita Symphonia - A Mind's Chronicle (2011)
tracklista:
1.Intro(verted) 01:38
2.Lost in My Own Brain 04:26
3.Mighty Storm 05:15
4.The Illusion 05:31
5.Planet Universe 05:22
6.Here There's No Why 05:19
7.Only One Reason 06:16
8.Lost and Found 05:05
9.From Earth to Heaven 05:37
10.The Equation of the End 05:52
11.I Believe in You 07:14
rok wydania: 2011
gatunek: progressive/power metal
kraj: Włochy
skład zespołu:
Luca Micioni - śpiew
Gianmarco Ricasoli - gitara, śpiew
Gianmarco Ricasoli - gitara, śpiew
Alberto De Felice - gitara basowa
Luca Ciccotti - perkusja
Jest debiut grupy z Rzymu istniejącej od roku 2008. Album został wydany przez Scarlet Records w lipcu 2011.
Jeśli szukać porównań, to chyba w pewnych fragmentach blisko jest tu do ADAGIO z albumu "Archangels In BlacK". Może mniej jest tego anielskiego-demonicznego pierwiastka, wykonanie jest na nieco niższym poziomie, ale takie utwory jak Lost in My Own Brain czy Planet Universe charakteryzują się podobnym tłem klawiszowym i zbliżoną narracją ubarwioną elementami neoklasycznymi. W podobnej stylistyce osadzony jest Only One Reason, gdzie gościnnie i ponuro zaśpiewał sam Tim "Ripper" Owens. Jest też i nieco ciężej zagranego metalu progresywnego, na granicy heavy/power o epickim rysie (okrzyki, wzniosły pompatyczny wokal) jak w Mighty Storm. Skręcają także na obszary łagodnie zaaranżowanych songów LABYRINTH w The Illusion oraz zrobionym z pewnym rozmachem From Earth to Heaven. Oczywiście nie mogło zabraknąć tradycyjnego gościnnego udziału Fabio Leone i zaśpiewał on wraz z Luca Micioni w utworze Here There's No Why, będącym co ciekawe wypadkową muzyki LABYRINTH i RHAPSODY OF FIRE, w sumie na średnim poziomie. Na koniec trochę dramatyzmu, melodyjnego i okraszonego dodatkowymi żeńskimi wokalami (Valentina Volpini i Daniela Gualano) w I Believe in You. Byłaby to całkiem przebojowa kompozycja, gdyby nie nazbyt progresywna część instrumentalna.
Wokalista Luca Micioni prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Zarówno gdy śpiewa przy gitarze akustycznej w From Earth to Heaven, jak gdy pokonuje ciężkie heavy/power metalowe riffy. Przyjemny ciepły głos, nienaganne niezbyt wysokie "górki". W tym aspekcie ten zespół ma sporą przewagę nad innymi podobnymi z Włoch. Natomiast instrumentaliści solidni, ale niczym się nie wyróżniają. Gianmarco Ricasoli dzielnie wspiera wokal główny, ale jako gitarzysta pokazuje mało i w sposób nieśmiały, poza kilkoma karkołomnymi solówkami. No, może poza powermetalowymi atakami w zimnym i wykalkulowanym w zwrotkach The Equation of the End.
Produkcja bardzo dobra, wyrazista, selektywna, z odważnie ustawioną jak na ten gatunek gitarą, umiejętnie wysuniętymi klawiszami gdy to nieodzowne i dosyć głośną perkusją.
Ogólnie mówiąc, nie mam tu żadnej rewelacji, ale jak na początek zupełnie przyzwoita płyta z muzyką z pogranicza melodic power i progressive, skłaniającą się ku progressive.
Ocena: 6,9/10
new 22.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"