Diviner
#1
Diviner - Fallen Empires (2015)

[Obrazek: R-7755625-1448123345-1688.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Fallen Empires 04:24
2.Kingdom Come 04:40
3.Evilizer 04:40
4.Riders from the East 05:56
5.The Legend Goes On 04:30
6.Come into My Glory 04:38
7.Seven Gates 04:53
8.The Shadow and the Dark 04:17
9.Sacred War 04:46
10.Out in the Abyss 06:43

rok wydania: 2015
gatunek: heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Yiannis Papanikolaou - śpiew
Thimios Krikos - gitara
George Maroulees - gitara
Iraklis Bouziotis (Herc Booze) - gitara basowa
Fragiskos Samoilis - perkusja

Grupa DIVINER została utworzona w Atenach w roku 2011. Spotkali się w niej ponownie Thimios Krikos z INNERWISH i pierwszy wokalista tego zespołu Yiannis Papanikolaou, zaś  perkusistą został Fragiskos Samoilis z rozwiązanego X-PIRAL.
Obracając się w tematyce religijnej i filozoficznej ekipa wydała swój pierwszy LP w ramach kontraktu z christian metalową wytwórnią Ulterium Records ze Szwecji i ukazał się on w listopadzie 2015 roku.

DIVINER przedstawił surowy, mocny repertuar power metalowy z pewnymi thrashowymi inklinacjami, odległy od muzyki INNERWISH, i jeśli szukać analogii to podobnie gra brytyjski INTENSE, a z grup greckich na pewnych albumach MARAUDER. Dominują tu zwarte, chłodne i lekko mroczne kompozycje w rodzaju Fallen Empires, Evilizer, Come into My Glory, czy też pełen dramatyzmu surowy Seven Gates.
Pewne kompozycje mają nieco bardziej epicki charakter, gdzieś polatuje nad tym duma z greckiej muzyki narodowej, jak w rozbudowanym Riders from the East, czy miarowym, niezbyt szybkim, rycerskim The Legend Goes On. Tak, tu słychać tę klasykę grecką, choć może także i SABATON czy CIVIL WAR. Bojowy refren, bojowa perkusja i mocarny śpiew Yiannisa.
Bojowy refren ma także zbudowany na kruszących riffach Sacred War, jednak jeśli szukać najlepszego refrenu to pierwsze miejsce należy do tego z Kingdom Come. Absolutna melodyjna dewastacja w helleńskim stylu!
Out in the Abyss to prawie siedem minut bezwzględnego epickiego pochodu DIVINER w średnim tempie, z ostrymi gitarami, wojennymi bębnami i przyspieszeniem w drugiej części niemal do grania speed/power. I znów słychać tu wyraźnie nuty greckiej muzyki narodowej. Bardzo dobrze została skonstruowana ta kompozycja, bardzo dobrze.

Yiannis Papanikolaou śpiewa tu wybornie, operując ze swobodą swoim potężnym głosem  o barwie zbliżonej do barwy nieodżałowanego Dio. Moc jego głosu bez problemu wznosi się ponad stalową ścianę soundu gitar. Gitarzyści są bardzo konsekwentni w twardym, ostrym riffowaniu, które zawsze przerywane jest znakomitymi solami i pojedynkami gitarowymi. Dobry bas, no i zdecydowana gra Fragiskosa Samoilisa, który tu gra oczywiście inaczej niż w X-PIRAL. Brzmienie jest mocne i surowe, gitary stalowe, a sekcja rytmiczna grzmiąca. Doprawdy mocny sound, przywodzący na myśl wczesny MYSTIC PROPHECY jeszcze z Gusem G.
Twardy metal dla fanów mocnego surowego brzmienia. Bardzo dobra, przemyślana płyta.


ocena: 8,2/10

new 29.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Diviner - Realms Of Time (2019)

[Obrazek: R-13740103-1560113954-8918.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Against the Grain 04:37
2.Heaven Falls 04:24
3.Set Me Free 04:12
4.The Earth, the Moon, the Sun 05:32
5.Cast Down in Fire 04:43
6.Beyond the Border 05:41
7.King of Masquerade 04:19
8.Time 04:06
9.The Voice from Within 04:38
10.Stargate 04:55

rok wydania: 2019
gatunek: heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Yiannis Papanikolaou - śpiew
Kostas Fitos- gitara
George Maroulees - gitara
Iraklis Bouziotis (Herc Booze) - gitara basowa
Fragiskos Samoilis - perkusja

Jest to druga płyta DIVINER, na której zagrał już nie Thimios Krikos, a Kostas Fitos (także DREAM WEAVER), który jednak od tego też już nie jest członkiem zespołu. Album w czerwcu ukazał się ponownie nakładem Ulterium Records.

Ponownie też grupa zaprezentowała mocny, lekko zabarwiony thrashową estetyką power metal, jednoznacznie dając do zrozumienia czego można się tu spodziewać w otwierającym ten LP Against the Grain.
Jest moc, jest także epickie dumne greckie podejście w twardych, ale bardzo melodyjnych Heaven Falls. Ten duch helleńskiego metalu heroicznego jest tu bardziej słyszalny niż na debiucie. Te bojowe podniosłe refreny są kapitalne w większości kompozycji. No i ta prawdziwa moc, taka jak w ELWING i MARAUDER. Tu nikt nie udaje, że gra epicki power metal i DIVINER go po prostu gra. DIVINER jest bardziej czytelny w swoim przekazie niż na pierwszym albumie i to słychać w pełnych pędu, a przy jakże mocno zapadającym w pamięć Set Me Free, a także w nieco wolniejszym i pełnym dramatyzmu The Earth, the Moon, the Sun. Doskonałym przykładem łączenia surowej energii z piękną romantyczną, epicką melodią jest wspaniały Beyond the Border. Co za fantastyczny refren! Helleński monumentalizm!
Ach te refreny... Przepotężny King of Masquerade, gdzie gitary kruszą wszystko na swojej drodze w stylu MYSTIC PROPHECY z Gusem G. ma też i wyborny nośny refren. Ma także skomplikowany dialog obu gitarzystów i pewne akcenty progresywne w części instrumentalnej. Bardzo, bardzo atrakcyjny heavy/power tu grają. A zaraz potem dokładają kolejną porcję wysokogatunkowego heavy/power w Time. Ach, te refreny... Doskonałe!
A końcówka tego albumu jest równie ekscytująca. W pewnym stopniu w The Voice from Within zbliżają się do stylistyki amerykańskiej z kręgu JAG PANZER i zadziwia nieubłagana konsekwencja w rozgrywaniu tego utworu. Fascynujące jest wykorzystanie motywów narodowej muzyki w części instrumentalnej, ten heroizm, i ta specyficzne "coś", co tworzą tylko zespoły z Grecji. Na song o charakterze balladowym czeka się do samego końca i delikatny Yiannis oraz gitary akustyczne pojawiają się dopiero w Stargate. I warto było poczekać.

Płyta ma wszystkie atuty debiutu w kwestii wykonania i produkcji. Kostas Fitos już w DREAM WEAVER pokazał klasę jako gitarzysta i tu ją potwierdza, zresztą w duecie z George Marouleesem grają tu wiele ciekawych rzeczy także poza solami. Yiannis Papanikolaou jest po prostu wyśmienity. Tak powinien śpiewać power metalowy wokalista przy tak mocnych stalowych gitarach. No i po raz kolejny pochwała dla sekcji rytmicznej. Ogólnie bardzo zgrany zespół, który wie czego chce. Produkcja jest klarowna, surowa w dobrym tego słowa znaczeniu, wyraźnie grecka w sposobie ustawienia gitar do sekcji rytmicznej (świetne bębny!). Jest także optymalna dla tego rodzaju heavy/power metalu.

DIVINER, podobnie zresztą jak i inne greckie zespoły potrafi to, czego na ogól nie potrafią zespoły niemieckie grające taki heavy/power. Potrafi być eleganckim, a nie topornym w tym co robi. Bez wątpienia obecnie DIVINER to ścisła czołówka z kręgu power metal w Grecji, a Grecja to przecież niekwestionowana ekstraliga metalu światowego.


ocena: 9,5/10

new 7.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Diviner - Avaton (2023)

[Obrazek: 1168351.jpg?5012]

tracklista:
1.Avaton 01:21
2.Mountains High 05:35
3.Dancing In The Fire 05:00
4.Cyberwar 04:02
5.Waste No Time 04:22
6.Nemecic 05:09
7.Hope Will Rise 04:39
8.Dominator 04:56
9.Hall Of The Brave 08:06
10.The Battle Of Marathon 08:00
11.Dead New World 04:57

rok wydania: 2023
gatunek: heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Yiannis Papanikolaou - śpiew
Teo Ross- gitara
Alex Flouros - gitara
George Nydriotis - gitara basowa
Lefteris Moros - perkusja

Skład DIVINER, który nagrał "Realms Of Time" rozsypał się jeszcze w tym samym roku 2019. Lider Yiannis Papanikolaou stopniowo zespół odbudował, opierając się o muzyków doświadczonych, w tym takich, którzy już grali w solidnych power metalowych zespołach - Teo Ross w DIARY OF SECRECTS, George Nydriotis w SIDE EFFECTS.
Nowy skład nagrał album, który zostanie wydany przez wiodącą grecką wytwórnię Rock of Angels Records 10 listopada bieżącego roku.

Yiannis Papanikolaou, niezależnie od tego jacy muzycy mu towarzyszą, konsekwentnie realizuje swoją wizję power metalu epickiego, naznaczonego pewną surowością i ze związkami z metalem amerykańskim. Tym razem nowy duet gitarzystów korzysta ze swoich wcześniejszych doświadczeń, słychać to szczególnie w grze Teo Rossa i pewne zagrywki, które można było usłyszeć w
DIARY OF SECRETS pojawiają się i w utworach z tego albumu. Flouros zaś dodaje energii i mocy oraz skromny, ale wyczuwalny element nieprzewidywalności, bazujący na jego doświadczeniach z obracania się w kręgach metalu progresywnego.
Generalnie to jest jednak DIVINER jaki już znany z potężnym, dumnym wokalem Papanikolaou i świetnie rozpoczynają w heroicznym i zagranym w miarowym umiarkowanym tempie Mountains High. Ach te solo - wspaniałe! I co ważne, jest tu ten prawdziwy helleński metalowy duch epicki w bardzo melodyjnej formie. Dumnie, dostojnie jest w Dancing In The Fire i ten refren o takim lekko dramatycznym majestacie do tego dopasowany świetnie. Tak, lekko progresywne prowadzenie melodii przez gitary słychać w Cyberwar i także refren jest nieco inaczej zbudowany niż w numerach epickich. Ciekawa zmiana stylu, ale to co epickie, jednak jest tu minimalnie lepsze. Czy na pewno? Ciepły, ale mocny melodic progressive Waste No Time jest przecież kapitalny. To akurat taki rodzaj grania, który stoi o jeden poziom wykonawczy wyżej od zwykłego powiedzmy melodic power grania. Posłuchać wystarczy części instrumentalnej na czym polega różnica. Wysmakowane i powiązane zagrywki gitarzystów są tu godne szacunku. Nieco niepokoju wprowadza już od początku Nemecic emanujący surowym mrokiem i tu jest pewna styczność ze szwedzkim MORGANA LEFAY z okresu fascynacji czarami. A zaraz potem epicki, rycerski Hope Will Rise, toczący się po pierwszym dynamicznym ataku w średnim tempie z gustownymi zwolnieniami zwrotek. I fantastyczny refren stanowi muzyczną repetycję szybkiego wstępu. Wybornie to wykombinowali aranżacyjnie, także w części instrumentalnej. I zdumiewają pozytywnie niezwykłym wykorzystaniem, zdawać by się mogło ogranych riffów, w tchnącym apokalipsą i wielkim dramatem Dominator. Przepiękne!
A pod koniec albumu dwa epickie kolosy - Hall Of The Brave i The Battle Of Marathon. Nie, nie będę psuł zabawy i wrażeń tym, którzy tego nie słyszeli. Jeśli grecki heroiczny epicki metal jest topowy na świecie, to te kompozycje mieszczą się na szpicy tego top. Tyle w temacie. Zniszczenie w refrenach. Na zakończenie jeszcze Dead New World i jakże ładnie bujają w melodyjnym heavy/power w po raz kolejny heroicznym stylu i pewną dawką metalowej poezji. Metalowa elegancja.

Wyborny śpiew, wyborna gra gitarzystów, wyborna nie nadmiernie natarczywa sekcja rytmiczna.
Brzmi to znakomicie. Mocno, dostatecznie surowo, lecz bez przesady, klarownie i ze świetną ekspozycją wokalisty. Mastering wykonał grecki Mistrz młodszego pokolenia George Nerantzis i już drugi raz w tym roku, po albumie THE SILENT RAGE, zasługuje na huragan oklasków.
I tak się stało, że trzecia płyta DIVINER jest najlepsza ze wszystkich. Współcześni greccy wojownicy!


ocena: 9,8/10

new 6.09.2023

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Rock of Angels Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości