31.10.2020, 17:25:43
Sortilège - Metamorphosis (1984)
tracklista:
1.Alien 02:32
2.Majesty 04:50
3.Death Hymn 05:30
4.Legend 02:45
5.Nuit des limbes 02:25
6.Lost Civilization 02:12
7.Delirium of a Madman 05:25
8.Cyclopes of the Lake 03:58
9.Metamorphosis 04:38
rok wydania: 1984
gatunek: heavy metal
kraj: Francja
skład zespołu:
Christian Augustin - śpiew
Stéphane Dumont - gitara
Didier Demajean - gitara
Daniel Lapp - gitara basowa
Jean-Philippe Dumont (Bob Snake) - perkusja
Francuska metalowa scena lat 80tych była bogata, ale dosyć hermetyczna z powodu tego, że większość zespołów miała teksty w języku francuskim, jako metalowy mało popularnym, może tylko jeszcze Kanadzie.
Paryski SORTILEGE poszedł drogą pośrednią i swój pierwszy album wydał w dwóch wersjach- francuskiej na rynek wewnętrzny i angielskiej wydanej przez Steamhammer dla Europy i Banzai dla Kanady i USA. Japończycy wydali także swoją wersję tego albumu w listopadzie 1984 (Far East Metal Syndicate).
SORTILEGE nie jest francuskim IRON MAIDEN, jednak na tej płycie zbliża się w paru miejscach do tego IRON MAIDEN z pierwszych płyt z Dickonsonem, a może i do pewnych motywów z "Powerslave". Technicznie ekipa doskonała, pewna siebie i zgrana, a przy tym nastawiona na ekspozycję nie tylko ognistych solówek gitarowych, ale i swojego frontmana Christiana "Zouille" Augustina, ekwilibrystycznie przemieszczającego od wysokich amerykańskich zaśpiewów do klasycznego heavy metalowego wokalu Roba Halforda, w bardziej true momentach. No ma on bardzo dobry głos po prostu.
Bob Snake rozpoczyna na perkusji zagrany w średnim tempie udany classic metalowy Cyclopes of the Lake z echami stylizacji na lata 70te w chórkach i zmetalizowanego space rocka. W ramach prezentacji obowiązkowej ballady nie dają żadnego radiowego mainstreamu, tylko wysmakowany numer w poetyckiej oprawie i ciekawie akcentowany basem Delirium of a Madman i jest to po prostu ten fundament francuskiego stylu w metalu klasycznym. Oryginalne i zapadające w pamięć, z dramatycznymi wokalizami widowisko muzyczne w połowicznie epickim stylu.
W przeciwieństwie do wielu grup z Francji nastawionych na stylizacje motorheadowe, speedowe i temu podobne w agresywniejszej formie, SORTILEGE gra metal gładki i elegancki, pełen dramatyzmu i nawiązań do NWOBHM i IRON MAIDEN Słychać to w szybkim, ale wyważonym i zwartym Alien. Grupa lubuje się w krótkich kompozycjach i takich poniżej trzech minut jest tu poza Alien kilka. Do tej grupy należy też dumny i rycerski Legend i zgrabny instrumentalny Nuit des limbes w speed/heavy tradycji USA (mocarny klasyczny galop!) oraz brawurowy Lost Civilization ze świetną zadziorną bojową melodią. Potrafią również przykuć uwagę w numerach dłuższych, jak brzmiący nieco lżej, ale nadal zdecydowanie heavy metalowo Majesty z dostojnym rock metalowym refrenem i z bardzo czytelnym zgrabnym solem gitarowym sporej długości. No i to true fenomenalne epickie zwieńczenie! Łagodniej, ale nadal epicko grają w pełnym zapożyczeń od BLACK SABBATH riffów Death Hymn i są tu przy okazji jednym z europejskich protoplastów tego co dziś nazywa heavy/doom/stoner. Subtelny i wyrazisty heavy metal grają na koniec w tytułowym Metamorphosis, choć tu trochę zabrakło wykończenia refrenu, prezentującego się gorzej niż wysmakowana melodia zwrotek.
Bob Snake rozpoczyna na perkusji zagrany w średnim tempie udany classic metalowy Cyclopes of the Lake z echami stylizacji na lata 70te w chórkach i zmetalizowanego space rocka. W ramach prezentacji obowiązkowej ballady nie dają żadnego radiowego mainstreamu, tylko wysmakowany numer w poetyckiej oprawie i ciekawie akcentowany basem Delirium of a Madman i jest to po prostu ten fundament francuskiego stylu w metalu klasycznym. Oryginalne i zapadające w pamięć, z dramatycznymi wokalizami widowisko muzyczne w połowicznie epickim stylu.
W przeciwieństwie do wielu grup z Francji nastawionych na stylizacje motorheadowe, speedowe i temu podobne w agresywniejszej formie, SORTILEGE gra metal gładki i elegancki, pełen dramatyzmu i nawiązań do NWOBHM i IRON MAIDEN Słychać to w szybkim, ale wyważonym i zwartym Alien. Grupa lubuje się w krótkich kompozycjach i takich poniżej trzech minut jest tu poza Alien kilka. Do tej grupy należy też dumny i rycerski Legend i zgrabny instrumentalny Nuit des limbes w speed/heavy tradycji USA (mocarny klasyczny galop!) oraz brawurowy Lost Civilization ze świetną zadziorną bojową melodią. Potrafią również przykuć uwagę w numerach dłuższych, jak brzmiący nieco lżej, ale nadal zdecydowanie heavy metalowo Majesty z dostojnym rock metalowym refrenem i z bardzo czytelnym zgrabnym solem gitarowym sporej długości. No i to true fenomenalne epickie zwieńczenie! Łagodniej, ale nadal epicko grają w pełnym zapożyczeń od BLACK SABBATH riffów Death Hymn i są tu przy okazji jednym z europejskich protoplastów tego co dziś nazywa heavy/doom/stoner. Subtelny i wyrazisty heavy metal grają na koniec w tytułowym Metamorphosis, choć tu trochę zabrakło wykończenia refrenu, prezentującego się gorzej niż wysmakowana melodia zwrotek.
Solidna produkcja z głośną perkusją i wyrazistym metalicznym basem, odpowiednio dobrane brzmienie gitary, nic z garażowego i jaskiniowego soundu. Jak na lata 80te nad wyraz metalowo wypolerowany sound.
Niekiedy przypisuje się zespołowi cechy progresywne, ale chyba należy to traktować tylko w kategorii pewnych nawiązań do HEIR APPARENT, a należy pamiętać, że na debiut Amerykanów trzeba było jeszcze poczekać dwa lata.
ocena: 8,7/10
new 31.10.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"