Exorcism
#1
Exorcism - I Am God (2014)

[Obrazek: R-6206050-1413711385-7056.jpeg.jpg]

tracklista:
1.End of Days 05:37
2.I Am God 07:00
3.Voodoo Jesus 05:15
4.Last Rock'N Roll 04:02
5.Master of Evil 05:23
6.Exorcism 05:29
7.Higher 03:26
8.Stay in Hell 04:09
9.Fade the Day 04:52
10.Zero G 04:38

rok wydania: 2014
gatunek: heavy/doom metal
kraj: International (Szwajcaria/USA/Włochy/Wielka Brytania)

skład zespołu:
Csaba Zvekan - śpiew
Joe Stump - gitara
Lucio Manca - gitara basowa
Garry King - perkusja


Csaba Zvekan w heavy/doom metalowej scenerii. Oficjalnie od roku 2006 istnieje jego formacja EXORCISM z siedzibą w Bazylei w Szwajcarii, ale skład jest międzynarodowy, a pierwszy oficjalny LP zespołu to "I Am God" wydany przez Golden Core Records w kwietniu 2014 roku.

Joe Stump gra heavy/doom. W sumie nic w tym dziwnego, bo Profesor potrafi zagrać wszystko. Tu gra potężnie, krusząco potężnie do dewastującego śpiewu Zvekana i wszystko to ma barwy heavy/doom mocno inspirowanego DIO i Black Sabbath Dio Era i to bardzo słychać w wybornym, nastrojowym, onirycznym i zadumanym Exorcism. Moc tych kompozycji, granych przeważnie w klasycznych dla podgatunku umiarkowanych tempach, miarowo i nieubłaganie idąc do przodu, jest w pewnych kompozycjach niewyobrażalna. To jest melodyjna, bezwzględna dewastacja w absolutnych killerach End of Days i I Am God. Te średnie tempa tak ulubione przez Dio w końcowych latach DIO są tu wspaniale wykorzystane w mistrzowsko rozegranym Fade the Day i tu EXORCISM zagrał jak ekipa DIO w najlepszych czasach.
W Last Rock'N Roll są czymś pośrednim pomiędzy LAS CRUCES i MORTALICUM i to buja, buja jak cholera. No tak, coś z Cornella, na pewno coś w kapitalnych partiach wokalnych lidera. Fantastyczne! Zresztą Csaba Zvekan bez dwóch zdań rządzi i dzieli na tej płycie, jest tu Numerem Jeden, niezależnie od wspaniałej gty Stumpa. Stumpa. nieco innego, bez ultra pirotechniki i neoklasyki, Stumpa w oparach doomowego ciężkiego klimatu i w kleszczach gitarowej Apokalipsy.
Trochę bardziej nowoczesny styl prezentują w lekko alternatywnie potraktowanym Voodoo Jesus gdzie słychać echa chociażby SOUNDGARDEN i te echa Seattle jako takiego są słyszalne w wielu kompozycjach. Trochę w Master of Evil także, choć tu melodyjny refren ma raczej classic heavy charakter. Sam klimat to jednak ten duszny klimat z "Dehumanizer". Ten  gęsty klimat podobnie wyrażony to także Higher. Potrafią jednak i zagrać dosyć interesująco w nieco radiowym i radiowo przebojowym kawałku Stay in Hell, takim uniwersalnym metalowo, dającym pewne wytchnienie od ponurych i masywnych heavy/doom natarć, które stanową esencję tego albumu. Jednak zakończenie jest typowe dla starego, najstarszego BLACK SABBATH nawet z okresu "Paranoid" i nawet tym razem gitara Stumpa powtarza pewne riffy Iommiego. Świetnie to zostało zaaranżowane.

Bas ma na tym albumie ogromne znaczenie. Ciężko i gęsto punktuje w czasie pełnych finezji solówek Stumpa, dodaje mroku w wolniejszych partiach i wybornie się tu spisał Lucio Manca.
Jedno zdanie o produkcji. Absolutny majstersztyk. Czemu - trzeba samemu posłuchać i tyle. Zvekan -Mistrz Produkcji!
Obecnie EXORCISM prowadzony przez Zvekana występuje już w zupełnie innym składzie, ze znanymi Grekami braćmi Karafotis.

Ocena: 9/10

new 27.11.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości