Steel Fox
#1
Steel Fox - Savagery (2018)

[Obrazek: R-14025986-1576008465-9992.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Rescue of the Black Stone 05:06
2.My Glory 06:07
3.A Poem About Hate 00:53
4.Savagery 02:57
5.Bloody Dream 04:36
6.Strange World of Blinds 04:23
7.Raise Swords! 03:10
8.Steel Fox 06:30
9.Death to All 04:23
10.Knights of Freedom 04:37

rok wydania: 2018
gatunek: epic heavy power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Robson Alves - śpiew
Daniel Camelo - gitara
Matheus Damasceno - gitara
Philipe Praciano - gitara basowa
Paulo Kildary - perkusja
oraz:
André Noronha - gitara

STEEL FOX to brazylijska ekipa z Fortaleza, która istnieje od roku 1997, ale realnie dała znać o sobie dopiero po zreformowaniu składu w roku 2016. W 2018, w lipcu, nakładem niemieckiej wytwórni STF Records ukazał się debiutancki album zespołu.

To, że grupą zainteresowała się właśnie wytwórnia z Niemiec, na pewno nie jest dziełem przypadku. Mamy tu do czynienia z takim heavy/power z elementami speed, jaki zazwyczaj nazywa się teutońskim i to takim mocno osadzonym w kompozycyjnej i aranżacyjnej manierze lat 90tych. Mocny, choć nie przesadnie toporny wokal wtopiony jest w dwu gitarowy bezwzględny atak. Jest epicko i nawet barbarzyńsko w Rescue Of The Black Stone i poza Niemcami słychać także echa podniosłego grania MANOWAR. Ogólnie to w dłuższych utworach dzieje się sporo i zazwyczaj więcej, niż w analogicznych teutońskich utworach Made in Germany. To słychać także w twardym i heroicznym My Glory i na pewno jest to bardzo dobra odpowiedź na granie bojowe, chociażby GRAVE DIGGER. Elegancko, elegancko... Może tylko te falsety nie bardzo są tu potrzebne. Muzyka STEEL FOX nie jest na tej płycie kwadratowa i kanciasta, sporo jest riffowych zapożyczeń i pomysłów rodem z obszarów GAMMA RAY i IRON SAVIOR i gitary nie ryczą jak w REBELLION i to raczej dobrze. Szlif południowoamerykański! Jednak jak się posłucha Savagery to można mieć wątpliwości, bo to natarcie godne najlepszego SACRED STEEL w opcji gitarowej. Gdy grają wolniej, jest heroicznie i bardzo dobrze, ale dosyć powszednio jak Bloody Dream i szybsze partie to zawsze ubarwiają (a tu ostro w pewnym momencie idą do przodu). Mocny jest oparty na speed/power patenty Strange World of Blinds i równie udany, a może nawet lepszy, o ponurym klimacie Raise Swords! Przepięknie brzmi dostojny i niezwykle melodyjnie dramatyczny Steel Fox! I faktycznie chce się chwycić za miecz! Energia i heroizm przeogromny! Sporo dialogów i pojedynków gitarowych jest w tej i innych utworach i gitarzyści grają sporo ciekawych i nawet oryginalnych rzeczy. Najbardziej efektownie prezentuje się to w najszybszych partiach instrumentalnych. Death to All to ponownie surowy, twardy i niebłagany niemiecki atak speed/power z dewastującym natarciem gitar, także gdy dostojnie galopują w części środkowej i podkreślają to, co najbardziej im wychodzi w szybkim rycerskim Knights of Freedom, nieco jakby łagodniejszym i wyraziście power metalowym na zakończenie albumu. Tu jest najwięcej z tego hansenowskiego metalu i gdzieś nawet słychać te najdawniejsze echa HELLOWEEN.

Dawno minęły czasy garażowego brzmienia heavy power z Brazylii, zresztą pod tym względem STF Records zawsze dbał o jakość i jest to klarowny, ostry sound (gitary żyleta!) z głośną perkusją i metalicznym basem, wszystko na bardzo wysokim poziomie realizacji, bez brudów dźwiękowych i nadmiernego ciężaru.
Teutoński metal Z Brazylii !


ocena: 8,8/10

new 7.05.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Steel Fox - Red Snow (2021)

[Obrazek: 944366.jpg?0449]

tracklista:
1.Dreams of the Innocent 03:34
2.Blades of Revenge 03:46
3.Requiem for a Murderer 05:10
4.Hellish March 03:40
5.Red Snow 03:42
6.Raging Tides 04:28
7.The Man Without King 03:43
8.City of Hell 04:34
9.The Clash of Worms 03:43
10.Night People's Curse 04:12

rok wydania: 2021
gatunek: epic heavy power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Robson Alves - śpiew
Daniel Camelo - gitara
Tiago Rezakk - gitara
Philipe Praciano - gitara basowa
Bosco Lacerda - perkusja

Jest to drugi album STEEL FOX, ponownie wydany przez niemiecką wytwórnię STF Records w dniu 7 maja 2021. Wytwórnia ta sama, ale skład już nie, bo od 2018 jest nowy drugi gitarzysta, a od 2019 nowy perkusista Bosco Lacerda (także w thrash metalowym DARKSIDE).

Na drugiej płycie STEEL FOX jest wszystko bardziej podrasowane i mocniej podkręcone i jest album w ostrej i zaciekłej stylistyce co słychać już na samym początku w Dreams of the Innocent, zdecydowanie w stylu niemieckich, choć także słychać i echa amerykańskie, z opcji USPM i speed/power. Piękna, precyzyjna współpraca gitarzystów i tu i dalej. A dalej jest jeszcze ostrzej i potężnie już niemal w obszarach power/thrashu i to takiego od SACRED STEEL w Blades of Revenge, a także w tytułowym Red Snow. Dla złagodzenia atmosfery wstęp do Requiem for a Murderer  jest w stylu MANOWAR, potem jednak odzywa się USA (SKELATOR) i jest wspaniały refren epicki i dramatyczny podniosły dialog gitarowy - doskonały! Jeśli początkowo album sprawia wrażenie dosyć brutalnego, to epickość narasta tu z każdą chwilą i wolniej zagrany Hellish March to brazylijski WOTAN w tym melodyjnym barbarzyńskim heroizmie. Partie gitarowe po raz kolejny wyborne, bardzo plastyczne i wypełnione realną treścią. Trzeba też powiedzieć, że ostrzejszy, bardziej bojowy wokal Alvesa jest nad wyraz dobrze w to wpasowany i ten frontman zrobił kolosalny krok naprzód w artykulacji classic epic metalu. Pięknie poprowadził głosem dostojny i surowy gitarowo Raging Tides i tu on nadrabia pewne  niedoskonałości samej melodii. Speed/power w czystej postaci amerykańskiej to pełen pędu zgiełku The Man Without King i tu mogą energią zawstydzić niejeden zespół z USA, a przy tym zaskakują lżejszą partią instrumentalną. I zaraz potem mocarny, wcale nie taki szybki City of Hell, który ma klimat zarazem heroiczny jak i na swój sposób mroczny i może tylko sam refren jest niezbyt wyrazisty w stosunku do kruszących zwrotek. W The Clash of Worms drapieżna speed/power metalowa dewastacja i gitary tu po prostu rozdzierają i niepotrzebnie zwalniają w ponurym refrenie. Za to zupełnie niespodziewanie w brawurowym fragmencie instrumentalnym piorunujący dialog gitarzystów poprzedzony jest neoklasycznym motywem. Dobry pomysł!
Och i po prostu majstersztyk na koniec, bo trudno inaczej nazwać fenomenalny Night People's Curse, gdzie jest wszystko, co najlepsze w graniu speed/power i epic w jednym. Och ci gitarzyści... Moc!

W takim graniu ważnym elementem jest produkcja. Tu producentem jest Brazylijczyk André Noronha i jest to mistrzowski sound "sharp & clear", kryształowy, a zarazem twardy jak diament.
STEEL FOX jest na tym albumie nie do zatrzymania, tym bardziej że napędzą wszystko atomowa, power metalowa perkusja Lacerda. Pewność siebie i zgranie tego zespołu w nowym składzie jest godne szacunku. Odchodząc bezpośrednio od zasadniczo teutońskiej stylistyki debiutu na rzecz trudniejszego wykonawczo speed/power grupa z Fortaleza zrobiła bardzo dobry ruch.
Tak udanych albumów z wysokoenergetycznym heavy/power/speed w ostatnich latach prawie nie ma, ale podobno jak czegoś nigdzie nie ma, to jest to w Brazylii. Pewnie tak jest.


ocena: 9,3/10

new 7.05.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości